Niebawem prezydent ogłosi termin jesiennych wyborów parlamentarnych. Chcąc przybliżyć poglądy gospodarcze ugrupowań, które będą się biły o głosy - także przedsiębiorców, zaprosiliśmy liderów ugrupowań do rozmowy. Jako pierwszy zaproszenie przyjął Sławomir Mentzen, lider Konfederacji.
Puls Biznesu: Jeśli wynik wyborów potwierdzi obecne sondaże, zwycięzca będzie musiał rozmawiać o koalicji. Konfederacja jest obecnie trzecią siłą polityczną w Polsce. Z kim stworzą państwo koalicję?
Sławomir Mentzen: Nie będziemy tworzyć koalicji ani z obecnym PiS, ani z obecną Platformą. Te partie mają dokładnie taki sam program gospodarczy.
Bez koalicji prawdopodobnie nie uda się utworzyć większościowego rządu.
Nie znamy jeszcze wyników wyborów. Wejdziemy do rządu, jeśli będziemy mogli realizować nasz program. Nie wierzę, że jest to możliwe z obecnym PiS czy obecną Platformą.
Nie ma punktów wspólnych?
Nie. Te partie chcą komplikować i podnosić podatki, my je upraszczać i obniżać, chcą zwiększać zasiłki, my je zmniejszać, chcą zwiększać regulacje w gospodarce, my zmniejszać.
Czyli po pół roku będą kolejne wybory?
Na to liczę. Konkretnie 3 marca, to ostatni konstytucyjny termin.
Dwa razy powiedział pan z “obecnym PiS” i “obecną Platformą”. Za pół roku te partie będą inne?
Nie wiem, co będzie w przyszłości.
Gdyby Konfederacja mogła narzucić program gospodarczy, co by się w nim znalazło? Co jest dla Konfederacji tak ważne jak 800+ dla PiS?
Nie zgadzamy się na podwyżkę świadczenia do 800 zł. Rozumiem, że z różnych powodów trzeba by zachować świadczenie 500+, ale bez podwyżki.
Podatki?
Mamy gotowe nowe ustawy o PIT, CIT i VAT. Trzeba uprościć prawo podatkowe, a potem wraz z obniżaniem wydatków obniżać stawki podatków. Podstawowe założenia to: jedna stawka PIT 12 proc., poza podatkiem Belki w wysokości 19 proc., kwota wolna od podatku w wysokości 12-krotności minimalnego wynagrodzenia. Ponadto: likwidacja większości ulg i zwolnień, poza m.in. ulgą na dzieci, wprowadzenie ulgi kredytowej, czyli możliwość odliczenia od dochodu odsetek od kredytu hipotecznego na jedno mieszkanie. W CIT: upowszechnienie podatku ryczałtowego, uproszczenie podatku do dwóch stawek – 3 i 8 proc. - i usunięcie ostatnich ograniczeń uniemożliwiających wybór ryczałtu, zlikwidowanie większości kosztów, które tylko pozornie są kosztami uzyskania przychodów. Podatek VAT wzorujemy na ustawie estońskiej, do której dołożyliśmy elementy związane z przeciwdziałaniem wyłudzeniom. Zniesiemy ograniczenia dotyczące np. odliczenia VAT od samochodów - nie ma powodu, aby nie móc odliczać całego podatku. Zwiększymy limit przychodów obligujących do płacenia VAT do 400 tys. zł, a liczbę stawek ograniczymy do dwóch: 20 i 5 proc.
O ile zmaleją wpływy do budżetu? Liczyli państwo?
Oczywiście, że liczyliśmy. Na podstawie danych z Ministerstwa Finansów wiemy, że koszty obniżenia podatków według naszej propozycji to ok. 50 mld zł.
Jak je znaleźć?
Obniżając wydatki. Likwidacja 13. i 14. emerytury i 300+ to 25 mld zł. Niewprowadzenie 800+ to kolejne 25 mld zł. Wychodzi na zero.
Emeryci zubożeją.
Emeryci żyli przed 13. i 14. emeryturą i nadal będą żyli.
Z inflacją gorzej się żyje.
Emerytury są waloryzowane - właśnie o wskaźnik związany z inflacją. Ze wszystkich grup społecznych emeryci akurat najmniej stracili na inflacji. Nie płacą też większych rat kredytów hipotecznych, bo ich nie mają.
Polityka społeczna Konfederacji nie będzie zbyt obfita.
Państwo powinno wspierać wyłącznie osoby, które samodzielnie nie są w stanie egzystować, np. niepełnosprawne niebędące w stanie pracować.
Emeryci niedawno otrzymali darmowe leki.
Nie jestem tego zwolennikiem, ale mam inną propozycję - likwidacja ZUS i podatku dochodowego dla osób, które chcą pracować po osiągnięciu wieku emerytalnego. Wtedy będziemy mieli ludzi dobrowolnie pracujących dłużej.
Wiek emerytalny należy podnieść?
Prawdopodobnie musi zostać na obecnym poziomie.
Nie należy go podwyższać?
Jeśli państwo obiecało komuś emeryturę w określonym wieku, to nie należy tego zmieniać. Umów społecznych należy dotrzymywać.
Przed chwilą pan mówił o skasowaniu 13. 14. emerytury. To nie jest umowa społeczna?
Nie. To prezent od rządzących. Jednostronne zobowiązanie. Nikt nie obiecywał osobom opłacającym składki, że otrzymają takie prezenty. Można więc z nich zrezygnować.
Emeryci nie płacą rat kredytów hipotecznych, ale młodsi owszem. Dlaczego w Polsce brakuje mieszkań?
Ponieważ wszystkie dotychczasowe rządy stymulują popyt, a nie podaż. Przykład to program kredytów 2 proc. przebity przez Donalda Tuska propozycją 0 proc. To programy, które stymulują popyt, a więc podnoszą ceny mieszkań. W żaden sposób nie rozwiązuje to braku dostępności mieszkań. My chcemy rozwiązać problem od strony podażowej, czyli po prostu radykalnie ułatwić budowę, zlikwidować PCC od mieszkań i obniżyć VAT do 5 proc.
Jak ułatwią państwo budowę mieszkań?
Połowa Krakowa, jedna trzecia Poznania i Gdańska, jedna czwarta Warszawa to tereny rolne. Formalności trwają w nieskończoność, na przyłączenie prądu czeka się rok. Państwo robi wszystko, żeby utrudnić budowę mieszkań. Do tego dochodzą kolejne pomysły Unii Europejskiej jeszcze bardziej zwiększające koszty budowy – np. przez obowiązek instalacji fotowoltaiki na dachach, specjalnych wind itd. Dlaczego szyby w Polsce muszą być potrójne, a Niemczech wystarczą podwójne? Same regulacje, które weszły po 2014 r., zwiększyły koszty budowy o 30 proc.
Może w normach chodzi o bezpieczeństwo budownictwa?
Bloki sprzed 2014 r. się nie zawaliły. Mamy też wiele zabytkowych kamienic, które się nie zawalają.
Uwolnienie działek i zmiany w prawie budowlanym rozwiążą problem?
Trzeba dać rynkowi szansę. Każdy problem niedoboru tak się rozwiązuje – trzeba pozwolić ludziom działać. Oczywiście problem nie zniknie od razu.
Ułatwimy budowę mieszkań – prosta recepta. Dlaczego nikt na to nie wpadł wcześniej? Inaczej - dlaczego państwo, pod różnymi rządami, miałoby utrudniać budowę mieszkań?
Prawdopodobnie z głupoty. Choć tu lepszymi rozmówcami byliby ci, którzy za to odpowiadają.
A propos odpowiedzialności - dobrowolny ZUS dla przedsiębiorcy?
Oczywiście.
Naturalne pytanie – ludzie nie będą mieli emerytur, z czego więc będą żyli? Jeśli będą ich miliony, problem będzie miało państwo, nie jednostka.
A z czego będzie żyła osoba, która pracuje na umowie o dzieło albo ma spółkę z o.o. i już dziś nie płaci ZUS? Tacy ludzie już dzisiaj istnieją i nikt się nimi nie przejmuje. Nie chcę robić nic nowego, tylko rozszerzyć katalog osób, które mogą z takiego rozwiązania korzystać. Rozmawiamy jedynie o skali, a nie o zjawisku.
Skala będzie większa.
Tego nie wiadomo, może ludzie stwierdzą, że chcą płacić składki na ZUS i niewiele się zmieni.
Trzeba ufać ludziom?
Tak, każdy jest panem swojego losu, każdy sam powinien podejmować decyzje, a następnie ponosić za nie odpowiedzialność.
Każdy powinien dostać 4 tys. zł na opiekę zdrowotną i o siebie zadbać?
Doszło do nieporozumienia. Nie chodzi o to, żeby każdy dostał 4 tys. zł i wykupił sobie za to świadczenia medyczne, operację czy jakiś zabieg. Chodzi o to, żeby za tę kwotę można było wykupić ubezpieczenie zdrowotne, ale nie tylko w NFZ. Chcemy do systemu wpuścić konkurencję. Do szkolnictwa też.
Sporo emocji rozpala teraz podwyżka płacy minimalnej. Konfederacja jest za?
Jedna płaca minimalna dla całego kraju, dla wszystkich zawodów jest absurdalna. Jeżeli jest poniżej średniej rynkowej dla osoby niewykwalifikowanej, to nie szkodzi gospodarce. Jeśli jest wyższa, zaczyna budować bezrobocie. Problemem w Polsce nie jest jednak bezrobocie, bo praktycznie go nie ma, ale spłaszczenie wynagrodzeń. Są rejony, w których średnie wynagrodzenie dla większości osób pracujących wynosi mniej więcej tyle, ile płaca minimalna. To szkodzi, bo nie opłaca się im doszkalać, podnosić kwalifikacji, bo nie idzie za tym podwyżka płacy. Nie widać tego w Warszawie, ale w biedniejszych regionach tak jest i nie zachęca to do rozwoju.
Zakaz handlu w niedziele powinien być utrzymany?
Obecna ustawa jest absurdalna. Premiuje jeden rodzaj sklepów i walczy z innym typem sklepów.
Zatem wszystkie sklepy chcecie otworzyć czy uszczelnić system i wszystkie zamknąć?
Nie wiem.
Byłem pewien, że prezes partii wolnościowej powie „otwieramy”.
Nie mam gotowej koncepcji. W wielu krajach na zachodzie Europy sklepy w niedziele są zamknięte i społeczeństwa nie narzekają. To zresztą problem przejściowy – zaraz upowszechnią się sklepy automatyczne i zniknie.
Ale kopalnie węgla zamykamy?
Z powodu regulacji unijnych nie możemy nadal opierać naszej energetyki na węglu i należy się do tego dostosować. Oczywiście powinniśmy rozwijać OZE, ale należy je czymś stabilizować. Do wyboru mamy gaz i energię jądrową. Atom jest dobrym rozwiązaniem, ale bardziej skłonny byłbym do stawiania na SMR niż na duże elektrownie.
Dlaczego?
Bo SMR budują prywatni inwestorzy we współpracy z państwem, a ja wolę, jak coś jest prywatne, a nie państwowe. Poza tym będzie to tańsze, bardziej rozproszone i szybsze.
O ile będzie, bo technologia dopiero powstaje.
To ryzyko, ale ktoś inwestuje w to swoje pieniądze i to jego problem. Państwo nie powinno przeszkadzać. Z dużym atomem problem jest taki, że powstanie za wiele lat. Nie wiem, czy mamy tyle czasu.
Państwo dofinansowuje instalacje fotowoltaiczne i blokuje rozwój energetyki wiatrowej. Słusznie?
Diabeł tkwi w szczegółach. Problem wiatraków polega na tym, że nie każdy chce mieć taką instalację pod nosem. Fajnie się ją buduje obok czyjegoś domu, gorzej obok swojego. Decyzje powinny być podejmowane na poziomie gmin, nie centralnie. Jeśli gmina chce mieć wiatraki, jeśli mieszkańcy chcą, niech je budują.
Należy wzmocnić samorządy? Dać im więcej pieniędzy?
Zdecydowanie, powinny podejmować więcej decyzji i mieć więcej pieniędzy. Rząd centralny powinien mieć mały wpływ na lokalną rzeczywistość.
Co z mediami publicznymi? Sprywatyzować?
We współczesnym świecie nie potrzebujemy mediów publicznych. Jeśli nie będzie publicznej telewizji, ludzie nie będą odcięci od informacji. Mamy internet.
Jest w Polsce kapitał, który mógłby kupić TVP?
A jaka jest wartość TVP?
Nie wiem.
To wprowadźmy na giełdę i zobaczymy. Można rozbić na kanały i sprzedawać. Nie ma żadnego powodu, żeby rządząca partia miała swój biuletyn partyjny w formie telewizji państwowej. Czy można przejść do porządku dziennego nad sytuacją, w której od roku czy półtora w ogóle nas w tej telewizji, telewizji publicznej nie ma? W sondażach jesteśmy trzecią siłą polityczną w Polsce.
Ale nie dlatego chce ją pan likwidować?
Jeśli to jest telewizja publiczna, to powinna chociaż starać się relacjonować rzeczywistość, a nie ją zakłamywać.
W TVN Konfederacja jest bardziej widoczna?
Bardziej, choć TVN jest lustrzanym odbiciem TVP. Jest to jednak firma prywatna i lepiej pokazuje rzeczywistość, niewiele, ale lepiej. Najbardziej obiektywną telewizją w Polsce jest Polsat.
Przez ostatnie lata rząd nie dość, że nie prywatyzuje, to chętnie przeprowadza repolonizację. Kupił bank, kolejkę górską, spółkę energetyczną, kioski Ruchu.
Gazety.
To błąd?
Nie widzę żadnego powodu, dla którego państwo powinno prowadzić hotele, wyciąg na Kasprowy czy wydawać lokalne gazety.
Ale jakieś spółki powinny zostać pod kontrolą państwa?
Strategiczne. Orlen, ale rozumiany jako rafineria dbająca o nasze bezpieczeństwo paliwowe, a nie sieć sklepów sprzedająca parówki, inwestująca w paczkomaty i przy okazji jeszcze wydająca gazety. Każdy wie, ile pieniędzy jest tam kradzionych przez różnego rodzaju fundusze na marketing, na doradców. Zupełnym skandalem są fundacje zakładane przez spółki skarbu państwa, których nikt nie może kontrolować. Przez cztery lata poszło tam 700 mln zł. Masowa kradzież.
Orlen trzeba podzielić?
Nie widzę żadnego powodu, dla którego państwo miałoby sprzedawać parówki.
Dał się pan uwieść koncepcji Centralnego Portu Komunikacyjnego?
Nie wierzę, że powstanie w terminie, budżecie i że spełnione zostaną prognozy dotyczące ruchu lotniczego.
Jeśli powstanie po terminie i będzie droższy, należy go budować?
Nie mam wystarczających danych na ten temat. Potrzebne są do tego rzetelne analizy i raporty.
Czy dwa ostatnie globalne wydarzenia – pandemia covidu i agresja Rosji na Ukrainę - zmieniły Pana poglądy gospodarcze?
Nie.
Nie? Przecież sporo się zmieniło - produkcja w Chinach okazała się niebezpieczna z punktu widzenia np. łańcuchów dostaw.
To prawda i może czyjeś poglądy się zmieniły. Moje nie, bo od wielu lat mówię, że teoria Ricarda - mówiąca, że handel międzynarodowy zawsze jest korzystny dla obu krajów, jeśli jeden produkuje taniej niż drugi - jest błędna, bo zakłada m.in. brak wojny, embarga, problemów z handlem. Każde państwo powinno dbać o trzy rodzaje bezpieczeństwa: energetyczne, żywieniowe i obronne.
Możliwy jest powrót do normalnych relacji gospodarczych z Rosją?
Kiedyś na pewno. Po drugiej wojnie światowej Niemcy dość szybko wróciły do handlu z Rosją.
Gazociągiem Nord Stream popłynie jeszcze rosyjski gaz?
Mam nadzieję, że nie.
Powinno się go zdemontować?
Nie chcę dysponować cudzym majątkiem. Chyba że ma pan jakiś pomysł, jak nakłonić do tego Niemców. Amerykanie znaleźli sposób, ale nieco kontrowersyjny.
Powinniśmy zwiększać wydatki na zbrojenia?
Oczywiście, że tak. Jesteśmy w stanie funkcjonalnej wojny z Rosją i nie chcemy, żeby nas zaatakowała. Jedyne, co powstrzyma Rosję przed atakiem na nas, to nasza siła. Nikt by nie pomagał Ukraińcom, gdyby nie obronili się w lutym 2022 r.
Czyli Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej, robi dobrą robotę?
Tego nie powiedziałem. Powiedziałem, że powinniśmy zwiększać nakłady i kupować sprzęt.
Kupować czy produkować?
Musimy brać to, co jest dostępne.
Tak robi minister Błaszczak.
Nie jestem tu specjalistą. Jest sporo głosów krytycznych dotyczących tego, co minister kupuje. Oczywiście lepiej produkować niż kupować, ale mamy wieloletnie zaniedbania i nie nadrobi się tego w ciągu roku.
Jest pan dumny z tego, w jaki sposób Polska przyjęła uchodźców z Ukrainy?
Tak.
Udało się ich zaangażować z korzyścią dla gospodarki?
Wszystko na to wskazuje.
Rząd stanął na wysokości zadania?
Od dawna mówię o potrzebie liberalizacji prawa pracy dla Ukraińców.
Grzegorz Braun, poseł Konfederacji, jeździ po Polsce z hasłem „stop ukrainizacji Polski”, a pan się cieszy, że tak dobrze przyjęliśmy uchodźców. Razem idziecie do wyborów.
Jak tylko zostałem prezesem partii, powiedziałem jasno: nie widzę żadnej ukrainizacji Polski.
Niedawno wybuchła dyskusja na temat polityki migracyjnej. Rząd, który powszechnie uważany jest za antyemigrancki, chciał liberalizować prawo, a PO - partia uważana w tym względzie za liberalną - krytykując go, de facto zablokowała te działania.
Musimy otwierać się na migrację do Polski osób z krajów bliskich nam kulturowo i bardzo uważnie się przyglądać, kto przyjeżdża do nas z innych krajów. Nie chcemy mieć drugiej Francji. Jeśli ktoś przyjeżdża do Polski z końca świata, to po trzech-sześciu miesiącach powinien wyjechać.
Jak się panu podoba polityka rządu względem Unii Europejskiej.
W ogóle mi się nie podoba. Rząd nie realizuje żadnych celów, jest nieskuteczny.
Jakie cele powinien realizować?
Na przykład dbać o polski interes gospodarczy, a jesteśmy pokłóceni z Unią Europejską, nie mamy dostępu do funduszy. Polityka rządu jest zupełnie nielogiczna. Rząd zgadza się na politykę Fit for 55, a później krytykuje płynące z niej wnioski i decyzje, zgadza się na zakaz sprzedaży samochodów spalinowych, potem mówi, że się nie zgadza, zgadza się na powiązanie KPO z praworządnością, a potem nie dostaje pieniędzy. To nielogiczne i głupie. Tak się nie prowadzi polityki zagranicznej.
Jak by ją państwo prowadzili?
Pilnowalibyśmy polskiego interesu. Nie da się krótko odpowiedzieć na to pytanie. Na pewno nie podpisywalibyśmy dokumentów, z którymi się nie zgadzamy, i nie doprowadzilibyśmy do obecnej sytuacji.
Kraje zawierają kompromisy – tak działa UE.
Jest jeszcze weto. Można w ten sposób coś wytargować. Nie rozumiem, dlaczego polski rząd nie wynegocjował porozumienia dotyczącego np. polityki klimatycznej. Polaków nie stać na auta elektryczne.
Są zakusy, żeby prawo weta mocno ograniczać.
Oczywiście, że tak, ale dziś jest taka możliwość i jej nie wykorzystujemy. Unia Europejska rozszerza swoje kompetencje pozatraktatowo. Rząd nic z tym nie robi.
Powinien iść do TSUE?
TSUE nie wydaje mi się do końca niezależną instytucją. Należy budować koalicje.
Z kim?
To jest bardzo abstrakcyjne pytanie, nie da się na nie prosto odpowiedzieć. Rząd ma zasoby, żeby wiedzieć, z kim i o czym powinien dyskutować i jakie interesy można realizować wspólnie z innymi krajami.
PiS próbował takie koalicje budować, np. w sprawie polityki transportowej i niekorzystnych dla nas zmian. Nie udało się, są koalicje silniejsze od naszych koalicji.
Rozumiem ten argument, ale mam mnóstwo powodów, żeby uznawać nasz rząd za rząd nieudaczników. Jest mnóstwo przykładów. Widzimy, jak wygląda polityka upraszczania podatków - są coraz bardziej skomplikowane.
Głupota, nieudacznicy – nie przebiera pan w słowach…
Jeżeli mamy najbardziej skomplikowany VAT w całej Unii Europejskiej, to z czego to wynika? Rząd chciał mieć takie przepisy? Zaplanował to? Rząd nieudaczników. Głupota, brak umiejętności podejmowania właściwych decyzji.
Skąd teza, że jest najbardziej skomplikowany?
Powołuję się na raporty OECD sprzed kilku lat. Z jednego z nich wynika, że rozliczenie podatku VAT w Polsce jest średnio trzy razy bardziej skomplikowane niż przeciętnie w Unii Europejskiej.
Wróćmy do Unii. Kiedy będzie można zacząć mówić, że Unia Europejska nie jest najlepszym miejscem dla Polski? Jakie decyzje musiałaby podjąć Wspólnota?
Nie chcę bez dłuższego zastanowienia podawać takich przykładów, bo zaraz zobaczę nagłówki, że Mentzen chce wyprowadzić Polskę z UE. Z całą pewnością nie podoba mi się kierunek, w jakim zmierza Unia – walka z rolnictwem, przemysłem, ograniczanie wolności osobistej, wolności słowa.
Gdzie jest cienka czerwona linia?
Nie ma, polityka jest elastyczna.
Patrząc na rozwój handlu, rosnące przychody naszych eksportowych firm i same wypowiedzi przedsiębiorców – Unia Europejska jest nam potrzebna.
Też jestem tego zdania.
Ale wyczuwa się w pana odpowiedziach chęć pójścia na zwarcie.
Chodzi o intencje. Moją intencją jest wolny rynek i konkurencja. Unia Europejska zaczyna w tym przeszkadzać. Branża transportowa jest przykładem unijnego protekcjonizmu, na którym my tracimy, a zyskują Niemcy czy Francuzi. Polskiej gospodarce nie opłaca się wychodzenie z Unii Europejskiej, ale opłaca się przywrócenie zasady wolnego rynku. Unia Europejska nie powinna swoją polityką klimatyczną przeszkadzać rosnąć polskiej gospodarce. Co się stanie z polską branżą podwykonawców dla przemysłu motoryzacyjnego po wprowadzeniu samochodów elektrycznych, które potrzebują zdecydowanie mniej podzespołów? To kierunek mojego myślenia. Nie ma na stole propozycji wyjścia z Unii. Przedsiębiorcy nie muszą się tego obawiać w tym momencie.
Mówi pan „w tym momencie”, czyli w przyszłości nie wyklucza pan wyjścia Polski z UE?
Nie wiem, co będzie za 100 lat.
A w perspektywie jednej kadencji?
Też nie. Polacy nie chcą wychodzić z Unii. Jeśli ktoś zrobiłby referendum, to ponad 80 proc. powie, że chce zostać.
Chciałby pan takiego głosowania?
Oczywiście, że nie. Nie ma takiego tematu. To wymysł dziennikarzy, który jest nam wmawiany.
To wypowiedzi osób z pana partii, nie wymysły dziennikarzy.
Jedni mówią, inni decydują. Trzeba rozmawiać ze mną.
Wróćmy do Polski. Rząd PiS mówi, że w trzeciej kadencji naprawi wymiar sprawiedliwości. Temat społeczny i bardzo gospodarczy, dotyczący np. przewlekłości postępowań. Czy zapaść w sądownictwie też wynika – cytując pana – z głupoty i nieudolności?
PiS pogorszył jakość sądownictwa - jest gorzej, niż było. Przedsiębiorcy potrzebują sprawnych i przewidywalnych sądów, ale nie wiem, jak do tego doprowadzić. Pytałem mnóstwo prawników, jak to zrobić – żaden nie wiedział.
Trzeba skorzystać z wiedzy ekspertów.
Nikt w Polsce nie wie, jak naprawić sądownictwo. Przynajmniej ja nikogo takiego nie znalazłem.
Trochę to tłumaczy rząd.
Nie, bo gdyby nic nie zmieniali, to byłoby lepiej niż obecnie. Ich pomysł sprowadzał się do tego, żeby wymienić sędziów – „ich” na „naszych”. Wymiana ludzi nie rozwiązuje problemu.
Przedsiębiorcy narzekają na powszechny proceder tymczasowych aresztowań, który sędziowie akceptują, przychylając się do wniosków prokuratury.
W sprawach majątkowych nie powinno istnieć coś takiego jak tymczasowe aresztowanie, które często zamienia się w areszt wydobywczy. Czasami aresztuje się kogoś tylko po to, żeby mu zaszkodzić wizerunkowo. Jeśli ktoś dwa lata temu coś zrobił i dziś trafia na trzy miesiące do aresztu, to jaki w tym sens? Przecież na wolności nie zacznie kogoś bić, nie jest niebezpieczny. Tam, gdzie wiadomo, co się wydarzyło, należy postawić akt oskarżenia.
Przedsiębiorcy postulują, żeby prokuratura miała określony czas od postawienia zarzutów do skierowania aktu oskarżenia do sądu.
Oczywiście, że tak. Mój brat ma zarzuty od 2013 r., mamy 2023 – minęło 10 lat i aktu oskarżenia brak. Patologia. Nie może to tak wyglądać.
Afera z piramidą Madoffa w USA została osądzona w ciągu roku.
Najbardziej spektakularne jest to, że odzyskano nawet pieniądze. Szli przypadek po przypadku i ściągali pieniądze od ludzi, którzy na tej piramidzie zarobili. Niewyobrażalna sprawność systemu, w Polsce nie do pomyślenia. W Polsce sędzia pół roku czyta wyrok. Absurd.
Jest jakaś instytucja w Polsce, która dobrze funkcjonuje?
Może Najwyższa Izba Kontroli, ale jej wnioski trafiają do upolitycznionej prokuratury.
CBA dobrze funkcjonuje? Platforma mówi o jego likwidacji.
Zastanowiłbym się nad likwidacją. Jest CBŚ, które może przejąć tę funkcję.
Należy rozdzielić funkcję prokuratura generalnego od ministra sprawiedliwości?
Tak. Prokuratura nie może być zbrojnym ramieniem jednej partii politycznej. Rozdzielenie tych funkcji daje szansę na niezależność. Jeśli urząd jest upolityczniony, niezależności na pewno nie będzie.
Jak zadbać o niezależność?
Kluczowa jest kwestia odwoływalności i długości kadencji. Jeśli wiadomo, że polityk nie może odwołać urzędnika, to rośnie szansa na jego niezależność.
Dzisiejsi szefowie KNF i UOKiK są niezależni? Ich trudno odwołać.
Nie znam tych przypadków aż tak dobrze, żeby to oceniać.
A NIK pan zna i ocenia...
Ja po prostu nie znam się na UOKiK i nie będę się na ten temat wypowiadał. Ale chętnie porozmawiam o Ministerstwie Finansów, bo na tym się znam.
Sprytna ta pana taktyka. Chętnie pan krytykuje i punktuje rząd, państwo, ale gorzej z receptami, gdy pytamy o konkretne rozwiązania, mówi pan „nie znam” albo „nie mam danych”.
Żadna taktyka. Jestem doradcą podatkowym. Nie jestem ekspertem od sądownictwa. Doba ma 24 godziny i nie można znać się na wszystkim, po to są eksperci. Nie będę nigdy ministrem sprawiedliwości, więc po co mam zużywać ograniczone zasoby na zastanawianie się, jak naprawić sądownictwo. Czuję się za to dobrze, bardzo dobrze przygotowany do tego, żeby być ministrem finansów. I prędzej czy później nim będę.
To niezbędny warunek rozmów koalicyjnych?
Nie wyobrażam sobie rozmów z kimkolwiek i kiedykolwiek bez tego stanowiska. To jest mój cel polityczny. Być ministrem finansów i uprościć podatki w Polsce.
Pan będzie ministrem finansów, a Zbigniew Ziobro ministrem sprawiedliwości?
Zbigniew Ziobro będzie za kratkami, a nie w rządzie ze mną.
Za co?
Zebrało się bardzo dużo. Trybunał Stanu to minimum.
Trybunał Stanu - mocno wizerunkowa kara.
Od czegoś trzeba zacząć.
Lewica chciałaby rozliczać rząd PiS, powstał specjalny raport z oskarżonymi.
Nie chciałbym zobaczyć nagłówka, że Mentzen dołączy do Lewicy, ale jestem bardzo zainteresowany rozliczeniem rządu PiS.
Jakiego wyniku spodziewa się pan 15 października?
15 proc.
A 3 marca?
20 proc.
Nadal trzeba będzie się dogadywać w koalicji.
Zobaczymy, kto przeżyje, a kto nie.