Berglof przekonuje, że Słowenia nie powinna obawiać się wystąpić o taką pomoc, jeśli stanie się to konieczne.
- Słowenia ostatecznie będzie potrzebować zagranicznych środków aby zrealizować program [reformę systemu bankowego – red. pb.pl], pytaniem jest to, czy będzie mogła zrobić to bez formalnych programów UE i MFW. Rząd jest naprawdę zdecydowany to zrobić, a jeśli tak, to powinien działać szybko – powiedział Berglof Reutersowi. - Stygmat wiązany z tymi programami w przeszłości jest nietrafny, mogą dostarczyć bardzo konstruktywnego wsparcia dla gospodarki aby poradziła sobie z pewnymi dużymi problemami – dodał.
W ubiegłym roku tzw. złe długi słoweńskich banków urosły do 7,5 mld EUR, przypomina Reuters. Rząd kupił trochę czasu w maju, kiedy zaciągnął 3,5 mld USD pożyczki sprzedając obligacje oferujące 6 proc. rentowność. Koszt uzdrawiania banków wciąż jednak rośnie. Rośnie także rentowność obligacji Słowenii, zbliżając się do 7 proc., czyli poziomu, który zmusił Grecję do wystąpienia o międzynarodową pomoc finansową.