Morderczy dystans 90 km nasz redakcyjny kolega przebiegł na nartach w rekordowym czasie 6 godzin i 4 minut.

- W 2013 r. przebiegłem trasę w 6 godzin i 57 minut, celem na ten rok było złamanie 6 godzin. Nie udało się. Choć narty jechały super, to stan torów daleki był od doskonałości i wyprzedzanie rywali oraz walka z czasem odbierały mnóstwo sił. Zabrakło ich w samej końcówce - mówi Kamil Zatoński.
W 92. edycji najbardziej znanego biegu narciarskiego na świecie zawodnik z numerem startowym 4347 ukończył na 3038. miejscu. W biegu wystartowało w sumie około 15 tys. narciarzy, w tym garstka, bo zaledwie 22 Polaków. Tym bardziej cieszy wysoka klasyfikacja Kamila.
Pierwsze trzy miejsca zajęli reprezentanci Norwegii, jednak mieli zdecydowana liczebną przewagę nad Polakami – w tym roku pobiegło ich aż 1344. Zwycięzca zanotował czas 4:08, najlepsza kobieta - Austriaczka Katerina Smutna - przybiegła zaledwie 9 minut później.
Najstarszy i najdłuższy bieg narciarski świata rozgrywa się od 1922 r. w pierwszą niedzielę marca w szwedzkiej prowincji Dalarna. Inspiracją do zapoczątkowania zawodów, była ucieczka przyszłego króla Gustawa Wazy przed siepaczami króla Chrystiana II w 1520.
W 2015 r. Bieg Wazów wśród kobiet wygrała Justyna Kowalczyk.
- Bieg Wazów to oprócz wydarzenia sportowego także duże przedsięwzięcie biznesowe. Wszędzie widać reklamy sponsorów, a nie mniejsze źródło dochodów to ponad 60 tys. uczestników wszystkich biegów, składających się na trwające ponad tydzień narciarskie święto. Najnowszy pomysł to bieg nocny na dystansie 90 km, a oprócz startów zimą można też rywalizować latem w zawodach rowerowych i biegach na nogach - dodaje Kamil Zatoński.