Od dwóch miesięcy cena złota biła rekord niemal dzień po dniu i urosła o 1000 USD za uncję (+32 proc.). We wtorek, 21 października, kurs zawrócił na południe i spadł o 5,7 proc. do 4087 USD, najmocniej od 20 czerwca 2013 r.
Trzy przyczyny przeceny złota
Sam Stovall, główny strateg inwestycyjny w CFRA Research, powiedział Reutersowi, że cena złota „po prostu wzrosła zbyt szybko, a ponieważ dolar był dziś silniejszy, było to impulsem dla inwestorów do realizacji zysków”.
Natomiast Ole Hansen, strateg ds. surowców w Saxo Banku zwrócił uwagę na problem braku raportów amerykańskiej Komisji Handlu Kontraktami Terminowymi (CFTC) pokazujących, jak fundusze hedgingowe i inni zarządzający lokują swoje aktywa w kontraktach na złoto i srebro.
- Brak danych dotyczących pozycjonowania pojawia się w delikatnym momencie, gdy możliwy jest wzrost spekulacyjnych długich pozycji na obu metalach, co czyni je bardziej podatnymi na korektę – powiedział Ole Hansen.
Innym z powodów odwrotu może być kończący się 23 października festiwal światła w indyjskim Diwali, w czasie którego zawieranych jest wiele małżeństw, a popyt na złoto sezonowo rośnie.
Co dalej z ceną złota?
Wzrost ceny w dwa miesiące o 32 proc. przekroczył 28-procentową zwyżkę, jaką złoto osiągnęło przed szczytem w 2011 r., przypomina agencja Bloomberg. 6 wrzesnia sztabki osiągnęły rekordowy wówczas poziom 1921 USD za uncję. Tego dnia zaczęła się realizacja zysków, a złoto straciło 7 proc. w ciągu dwóch sesji.
Jak to zwykle bywa po długiej hossie, spekulanci zachowali wiarę przez dłuższy czas, a ceny wzrosły z powrotem do prawie 1900 USD w ciągu następnych kilku dni. Następnie jednak nastąpiła droga w dół, a w 20 dni złoto potaniało o 20 proc.
Dla inwestorów, którzy mieli tego pecha, że kupili w okolicach szczytu i postanowili trzymać kruszec, czas oczekiwania na odzyskanie kapitału był bardzo dlugi, ponieważ dopiero w 2020 r. wyszli na zero - i to w ujęciu nominalnym, bo po skorygowaniu o inflację oczekiwanie było jeszcze dłuższe.
Trudne chwile przeżywają także posiadacze akcji spółek wydobywających złoto i ETF-ów odzwierciedlających wycenę branży. Agencja Bloomberg zwraca jednak uwagę, że wsród tych ostatnich wielu wykazało się niezłym wyczuciem. W zeszłym miesiącu inwestorzy wycofali 669 mln USD z najwiekszego ETF-a, zarządzanego przez towarzystwo VanEck.
VanEck Gold Miners ETF spadł w środę o 9,4 proc. i był to największy spadek od marca 2020 r. Akcje spółek wydobywczych, takich jak Newmont, Agnico Eagle Mines i Barrick Mining, spadły o około 9 proc.
Powód do niepokoju na rynku
Agencja Bloomberg zwraca uwagę na zmienność, która zaczęła pojawiać się w cenach metali szlachetnych – rynku, który był do tej pory zaciszem cenionym za stabilność i status bezpiecznej przystani. Zrealizowana zmienność cen złota w stosunku do S&P 500 osiągnęła we wtorek najwyższy poziom od 2020 r.
- Ta zmienność z dnia na dzień będzie ekstremalna, ponieważ ludzie wycofują pieniądze – mówi John Ciampaglia, dyrektor generalny Sprott Asset Management.
Zakładając, że zmienność i gwałtowne wahania cen nie doprowadzą do wymuszonej sprzedaży, John Ciampaglia widzi mocne długoterminowe uzasadnienie dla wyceny akcji spółek wydobywających złoto. Oczekuje, że w tym kwartale zarobią krocie, ponieważ ich koszty spadły, podczas gdy cena kruszcu osiągnęła rekordowe poziomy.