Spedcont jest zarządcą łódzkiego terminala kolejowego, do którego od 2013 r. docierają bezpośrednie pociągi z Chin. Liczba pociągów kursujących do i z Łodzi Nowym Jedwabnym Szlakiem sukcesywnie rośnie - w 2016 r. było ich 250, a dziś prawie 500. Teraz francuski inwestor chce zwiększyć możliwości łódzkiego terminala oraz wyposażyć go w nowoczesny park maszynowy, dlatego kupił od Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej przylegający do terminala teren inwestycyjny.
– Pozyskanie takiego inwestora było dla nas kluczowe z kilku powodów. Przede wszystkim jest to ważna inwestycja dla Łodzi i regionu, który dzięki Spedcontowi wyrasta na czołowy kolejowy hub logistyczny w Polsce. Ponadto jest to firma z kapitałem francuskim, o który zabiegaliśmy od pewnego czasu. Podejmujemy działania by zaktywizować francuskich inwestorów na naszym obszarze, co przełożyło się w ostatnich dwóch latach na cztery francuskie inwestycje w łódzkiej strefie – mówi Marek Michalik, prezes Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Dotychczas w Łódzką Specjalną Strefę Ekonomiczną zainwestowało osiem francuskich firm, które przeznaczyły na to łącznie 630 mln zł. Nowa inwestycja Spedcontu będzie obejmowała rozbudowę części terminalowej, zwiększenie powierzchni składowania, budowę nowoczesnego parku maszynowego oraz magazynu do konsolidacji i dekonsolidacji ładunków. Spedcont chce połączyć Łódź nie tylko z Chinami. W tym roku uruchomiono dwa nowe połączenia - z Włochami i Niemcami. Planowana jest także obsługa kolejnych kierunków tranzytowych, takich jak: Francja, Włochy, Rumunia czy Mongolia.
Tyle dotychczas zainwestowały francuskie firmy w Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej...
... a tyle osób znalazło w nich zatrudnienie.
Choć inwestycje w rozbudowę terminali w centralnej Polsce i Nowy Jedwabny Szlak są korzystne dla naszej gospodarki, to dziś trudno je oceniać, bo nie wiadomo kiedy Rosja zakończy agresję i wycofa się na swoje ziemie, a tym samym jak długo będzie objęta sankcjami. Niewątpliwie inwestycje w bezpośrednie połączenia kolejowe z Chinami miały sens przed wybuchem wojny, ale dziś nie wiemy jak wojna i sankcje wpłyną na możliwości transportu przez Rosję i okupowane przez nią tereny w Ukrainie w długim terminie.