SPORT PRZYCIĄGA ABONENTÓW
Kanał sportowy jest dla platformy cyfrowej sporym obciążeniem finansowym. Nadawcy gotowi są jednak do ponoszenia kosztów, bo transmisje sportowe to jeden z najlepszych sposobów na przyciągnięcie nowych abonentów. Tracą na tym kibice, bo aby nie przegapić ważnej imprezy muszą mieć trzy dekodery.
Na polskim rynku funkcjonują dwa kanały o stricte sportowym charakterze — Wizja Sport i Polsat Sport. Obydwa pomyślane są jako magnesy przyciągające widownię do platform cyfrowych. Podobną rolę odgrywa także Canal+, w którym jednak sport zajmuje znacznie mniejszą część ramówki. Janusz Basałaj, dyrektor sportowy w Canal+, szacuje, że co drugi abonent jego stacji decyduje się na zakup dekodera właśnie ze względu na transmisje sportowe.
Droga produkcja
Uruchomienie i prowadzenie tematycznego kanału sportowego jest inwestycją kosztowną.
— Jest to najtrudniejsze, najbardziej skomplikowane i kosztowne przedsięwzięcie telewizyjne. Najwięcej kosztów pochłaniają zakupy praw do transmisji. Znaczna część naszych programów to audycje nadawane na żywo. Ich produkcja sporo kosztuje, bo odbywa się poza stacją. Do standardowych kosztów dochodzą więc wydatki na podróże, specjalistyczny sprzęt czy dodatkową obsługę — tłumaczy Marcin Kubacki, szef Wizji Sport.
Odmawia jednak jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy jego stacja jest rentownym przedsięwzięciem. Wiadomo jedynie, że sportowy kanał Wizji TV kosztował około 120 mln zł.
— Wizja Sport ma przyciągać do platformy nowych abonentów. Pod tym względem jej uruchomienie okazało się dużym sukcesem — dodaje Marcin Kubacki.
Drogie licencje
O kibiców walczy także Canal+, który wydaje na licencje na transmisje sportowe sumy porównywalne z nakładami na kinematografię. W lipcu podpisał umowę z PZPN na transmisję meczów polskiej ekstraklasy. Pięcioletni kontrakt kosztował stację 100 mln USD (450 mln zł). W ramach umowy Canal+ nabył prawo do band reklamowych wokół boisk i nadrukowania swojego logo na trykoty piłkarzy. Sprawa nabrała rozgłosu po jej oprotestowaniu przez Wizję TV. Przedstawiciele platformy UPC zapewniali, że zaoferowali PZPN korzystniejsze warunki umowy.
Skromnie w sport angażuje się TVN. Raz w tygodniu retransmituje mecze NBA. W 1999 r. TVN posiadał prawa do transmisji meczów Wisły Kraków. Według naszych informacji, relacje spotkały się z oczekiwanym przez stację zainteresowaniem.
Mimo coraz większej konkurencji ze strony nadawców komercyjnych, silną pozycję utrzymuje TVP. Zawdzięcza to jednak głównie przepisom międzynarodowych związków sportowych, które nie pozwalają na sprzedawanie praw do transmisji największych imprez sportowych stacjom kodowanym. TVP relacjonowała w tym roku między innymi igrzyska w Sydney i piłkarskie mistrzostwa Europy. Fani sportu zarzucają jednak telewizji publicznej, że niewystarczjąco angażuje się w walkę o zakup praw do transmisji.
— Ceny praw do transmisji są bardzo wysokie i niejednokrotnie przerastają możliwości finansowe TVP. Nie mamy zagranicznego sponsora, jak Canal+ czy Wizja TV, a ściągalność abonamentu oscyluje na poziomie 50 proc. — informuje Janusz Ciborek z TVP.
Roczne wpływy z abonamentu sięgają 470 mln zł i stanowią zaledwie 20 proc. budżetu TVP. Na Woronicza szykują się zwolnienia. Pracę straci 7-8 procent pracowników. Wydawanie dużych pieniędzy na sport budzi więc wątpliwości wśród personelu.
Pośrednicy na plusie
Janusz Ciborek narzeka, że na sprzedaży praw do transmisji najwięcej zarabiają pośrednicy.
— Chcemy kupować prawa na rynku pierwotnym. Tymczasem krążą one między firmami pośredniczącymi, a ich cena radykalnie rośnie. Niedawno zwróciliśmy się do PZPN z ofertą zakupu praw do transmisji eliminacji do piłkarskich mistrzostw Europy w 2004 roku i świata w 2006. Związek odpowiedział, że prawa do transmisji eliminacji do 2002 r. posiada firma Sport Media AG, z możliwością przedłużenia umowy. Zaproponowano nam natomiast mecze futbolu kobiet i drużyn młodzieżowych — opowiada Janusz Ciborek.
Nieoficjalnie mówi się, że PZPN sprzedał za 1,5 mln USD prawa do transmisji finałów mistrzostw świata w piłce nożnej firmie pośredniczącej. Stacje telewizyjne musiały wyłożyć ponad 10 razy więcej. TVP zrezygnowała z negocjacji przy 17 mln USD. Polsat zapłacił za pakiet około 20 mln USD (90 mln zł).
Pretensji do pośredników nie ma Marcin Kubacki.
— Oczywiście wolelibyśmy kupować prawa do transmisji bezpośrednio od federacji, a nie od pośredników, bo byłyby wtedy znacznie tańsze. Nie mamy jednak wyboru — stwierdza Marcin Kubacki.
To, że telewizja publiczna nadaje mało sportu, związane jest nie tylko z finansami. W jej posiadaniu są między innymi prawa do transmisji meczów koszykarskiej ekstraklasy, a mimo to relacje nadawane są sporadycznie.
— Koncepcja wszystko dla wszystkich jest w telewizji nie do zrealizowania. Przygotowując ramówkę nie możemy brać pod uwagę jedynie gustów kibiców — podsumowuje Janusz Ciborek.