Proste stwierdzenia: 8 to połowa 16, a 2 razy 4 to 8. Rzeczywiście proste? Dla większości tak oczywiste, że nietaktem byłoby nawet pytać, czy prawdziwe. Są jednak dzieci, a nawet dorośli, którzy mają problemy z dostrzeganiem takich zależności. Mylą liczby, źle odczytują i zapisują symbole i operacje matematyczne. Mają kłopot z odczytaniem liczb, np. godziny. Może to być objaw dyskalkulii, czyli zaburzeń matematycznych, które według różnych statystyk dotykają 3-6 proc. populacji. A według analizy Gavina Price’a z Uniwersytetu Vanderbilta i Daniela Ansariego z Uniwersytetu Western w Kanadzie nawet do 25 proc. osób aktywnych ekonomicznie w krajach takich jak Wielka Brytania ma braki w podstawowej wiedzy, zaś nikłe umiejętności matematyczne uniemożliwiają im efektywne i niezależne funkcjonowanie w codziennym życiu i w pracy. O dyskalkulii wiadomo coraz więcej, ale dość rzadko jest przedmiotem prac naukowych. W 2007 r. na każde badanie dotyczące dyskalkulii przypadało 14 prac związanych z dysleksją. Nie do końca też można liczyć na to, że takie problemy pomoże dziecku rozwiązać szkoła. Analiza opublikowana przez Instytut Badań Edukacyjnych we wrześniu 2015 r. wskazuje, że na każdym z trzech etapów nauki około 20 proc. nauczycieli nie ma podstawowej wiedzy matematycznej. Beznadzieja? Niekoniecznie. W Krakowie jest firma, która ma pomysł, jak pomóc dzieciom z problemami z matematyką.
Początek w szkole
Kraków obrodził start-upami, które tworzą aplikacje dla dzieci. Działa tam Duckie Deck, wspierająca rozwój przez gry, Harimata, która swoją aplikacją chce pomagać w diagnozowaniu autyzmu. A Early Logic wymyśliła, jak diagnozować i leczyć dyskalkulię. Powstała na przełomie maja i czerwca 2015 r. Piotr Widur, jej pomysłodawca i współwłaściciel, podkreśla jednak, że nie udałoby się zrealizować pomysłu bez wieloletniego doświadczenia specjalistów ze Szkoły Matematycznej Alfa. To w tej placówce rozpoznano i potwierdzono potrzebę stworzenia takiej aplikacji. Poza Piotrem Widurem firmą zarządza Maciej Ryś, prezes Early Logic.
— Choć mieliśmy duże doświadczenie biznesowe, to jednak nasza wiedza z zakresu dydaktyki i pedagogiki nie była na tyle duża, byśmy sami poradzili sobie z problemem — wyjaśnia Piotr Widur. Szkoła to firma rodzinna. Od strony biznesowej prowadzi ją Piotr Widur, a merytorycznymi aspektami zajmuje się jego mama Anna Widur, absolwentka Wydziału Matematyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Grupa pedagogów, psychologów, przedstawicieli poradni psychologiczno-pedagogicznych i nauczania wczesnoszkolnego, z którą współpracowała, wskazała na potrzebę wczesnego diagnozowania dyskalkulii i zaburzeń matematycznych. Opracowała też program merytoryczny, który stał się podstawą tworzenia aplikacji.
Z papieru na program
— Specjaliści opracowali zapisany schematami algorytm, a nasz zespół informatyków przełożył program merytoryczny na gotowy produkt. Prace odbywały się małymi etapami. Dzieliliśmy zespół, tworząc aplikację dla jednej grupy wiekowej, przykładowo 5-latków, potem testowaliśmy ją na dzieciach z naszej szkoły i z przedszkoli, a następnie nanosiliśmy poprawki. Potem przechodziliśmy do kolejnej grupy wiekowej — opowiada Piotr Widur.
Wyjaśnia, że największym wyzwaniem było przeniesienie programu merytorycznego na język cyfrowy.
— Nasze obawy dotyczyły przede wszystkim tego procesu, zwłaszcza że bardzo zależało nam na czasie. Wiemy, że takie rozwiązanie jest bardzo potrzebne, a jeśli nie zrobimy tego my, to ktoś inny zrobi to za nas i cała przewaga konkurencyjna, którą wypracowaliśmy, zostanie zaprzepaszczona — mówi Piotr Widur.
Policzyć kropki
Jak działa program Early Logic? Przez interaktywne gry i zabawy ocenia zdolności matematyczne dziecka, tworzy indywidualną ścieżkę poprawy ewentualnych zaburzeń i umożliwia monitorowanie postępów. Dzieci muszą rozwiązać proste zadania. Przykładowo: na polu podzielonym na 16 kwadratów wyznaczyć, jakim ruchem (np. trzy ruchy w prawo, dwa w dół) przejść na wyznaczone pole. Albo połączyć w pary biedronki z jednakową liczbą kropek.
— Od stycznia mamy aplikacje dla przedszkolaków, czyli 4-, 5- i 6-latków. Pozwalają oceniać poziom i postępy dzieci niezależnie od kraju i systemu edukacyjnego. Na początku maja wypuściliśmy zaś wersję dla klas 1-3 szkoły podstawowej, również z podziałem na wiek dzieci — informuje Piotr Widur.
Nowa wersja ma też zadania dla 6-latków, bo po ostatnich zmianach w systemie edukacji to rodzice mogą zdecydować, czy wysłać sześciolatka do szkoły czy do przedszkola, a inne są wymagania dla tej grupy w przedszkolu i szkole. Na razie dostępne są aplikacje na komputery stacjonarne, ale w połowie 2016 r. ma być gotowa wersja na urządzenia mobilne działające na systemach Android i iOS. Piotr Widur zwraca uwagę, że ekran dotykowy daje więcej możliwości — zarówno zabawy dla dziecka, jak i mierzenia parametrów jego rozwoju.
— Dlatego w tych wersjach upatrujemy największą szansę na sukces rynkowy — dodaje. Oprogramowanie będzie dostępne w systemie Software as a Service i sprzedawane na zasadach licencji.
Opracować normy
Early Logic chce jednak pójść o krok dalej — nie tylko dostarczać program, ale także stworzyć standardy oceny matematycznego rozwoju najmłodszych dzieci.
— Takie normy są, ale dopiero dla dzieci w czwartej klasie podstawówki i starszych. Naszym zdaniem to za późno na odpowiednią pracę z dziećmi ze zdiagnozowaną dyskalkulią lub innymi zaburzeniami matematycznymi. Odpowiednie działania należy podjąć znacznie wcześniej, bo przez kilka lat edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej dzieci mogą już utrwalić pewne schematy. Dlatego zależy nam na przeprowadzeniu profesjonalnych badań naukowych, które pozwolą ustalić normy dotyczące dyskalkulii i innych zaburzeń związanych z edukacją matematyczną — mówi Piotr Widur. Na wczesnym etapie w Early Logic zainwestowała wrocławska firma Data Techno Park. Teraz jednak spółka złożyła wniosek o dofinansowanie na takie badania do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Maciej Ryś zakłada, że badanie będzie na tyle uniwersalne, by wyniki można było wykorzystać do stworzenia programów edukacyjnych także dla innych krajów.
— W rozwiązaniach softwearowych nie ma patentu, ale jeśli stworzymy te normy, to będą dla nas czymś na kształt patentu, chociaż oczywiście wyniki badań zamierzamy publikować — zaznacza prezes Early Logic.
Badania mają potrwać 18-24 miesięcy.
— Mamy dwa cele biznesowe. Przede wszystkim poszukujemy finansowania na rozwój biznesu, a następnie, kiedy wszystkie produkty będą już gotowe, planujemy wyjść z naszymi rozwiązaniami za granicę. Analizowaliśmy różne rynki i początkowo chcemy wystartować w Wielkiej Brytanii. Po pierwsze, najszybciej można przygotować angielską wersję językową, a po drugie — brytyjska edukacja jest bardzo dobrze rozwinięta także pod względem technologicznym i znacznie lepiej finansowana niż w innych krajach. Od początku zdawaliśmy sobie sprawę, że polski rynek bardziej posłuży nam do przetestowania naszego modelu biznesowego. Nie znaczy to, że z niego rezygnujemy, bo duża część polskich szkół dzięki wsparciu unijnemu również jest świetnie wyposażona. Nie bez znaczenia jest też, że tego typu aplikacje w dużej części wdrażane są za pomocą pieniędzy unijnych. Nieco gorzej jest w przedszkolach, ale nie możemy liczyć w Polsce na tak dużą skalę działania jak w Wielkiej Brytanii — sumuje Piotr Widur. &
NA ZDJĘCIACH:
Bawiąc, leczyć. Właściciele firmy Early Logic Piotr Widur (z lewej) i Maciej Ryś chcą nie tylko dostarczać oprogramowanie, które pomoże w diagnozowaniu dyskalkulii i innych zaburzeń matematycznych, ale również opracować standardy oceny matematycznego rozwoju najmłodszych. Złożyli już wniosek do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju o dofinansowanie badań w tym zakresie.