Natomiast spowolnienie gospodarcze sprzyja inwestycjom w obligacje skarbowe, zwłaszcza na rynkach bazowych, a także walutom uważanym za najbezpieczniejsze, m.in. japońskiemu jenowi i szwajcarskiemu frankowi.
Są jednak na rynku dostępne instrumenty, które — z założenia — powinny być niewrażliwe na koniunkturę gospodarczą. Ich wartość zależy od poziomu inflacji konsumenckiej. W krajach rozwiniętych obligacje inflacyjne są bardzo popularne, ale w Polsce ten rodzaj obligacji nie jest szczególnie rozpowszechniony.
Na rynku hurtowym (dostępnym dla banków i funduszy inwestycyjnych) występuje jedna seria obligacji inflacyjnych, o 3,5-letnim okresie do wykupu. Natomiast inwestorzy detaliczni mogą kupić instrumenty inflacyjne za pośrednictwem jednego z banków. W tym przypadku wybór jest większy, ponieważ dostępne są instrumenty 4- i 10-letnie. Konstrukcje tych obligacji są zgoła odmienne.
Obligacje skierowane do funduszy inwestycyjnych i banków wypłacają raz do roku odsetki, a do tego wartość posiadanych obligacji rośnie wraz ze wzrostem inflacji miesięcznej. Posiadacze obligacji detalicznych otrzymują w pierwszym roku stałe odsetki w wysokości 2,4 proc. w przypadku instrumentów 4-letnich i 2,7 proc. w przypadku 10-letnich. Dopiero w kolejnym roku wysokość oprocentowania zależy od poziomu rocznej inflacji konsumenckiej (powiększonej o stałą marżę).
Obie grupy instrumentów przynoszą stabilny dochód, znacznie powyżej oprocentowania depozytów bankowych. Jednak w krótkim terminie wyższym potencjałem zysku (ze względu na przyspieszającą obecnie inflację) cechują się obligacje hurtowe. Obligacje detaliczne przez pierwsze 12 miesięcy przynoszą tylko stały dochód — niezależny od wysokości cen. Inflacja konsumencka przyspieszyła w grudniu z 2,6 do 3,4 proc., a w pierwszym kwartale ekonomiści zapowiadają dalszy wzrost dynamiki nawet powyżej 4,5 proc.
To pokłosie wzrostu cen prądu, wyższej akcyzy na alkohol i papierosy, a także podwyżki płacy minimalnej. Obligacje inflacyjne stanowią bardzo dobre uzupełnienie portfela inwestycyjnego, ponieważ przynoszą realne zyski niezależne od poziomu cen w gospodarce.
3,4 proc. - tyle wyniosła inflacja w Polsce w grudniu 2019 r. To najwięcej od jesieni 2012 r.