Jak wynika z danych zaprezentowanych przez Brytyjskie Konsorcjum Handlu Detalicznego (BRC), w okresie czterech tygodni do 28 grudnia 2024 r. sprzedaż detaliczna zwiększyła się o 3,2 proc. w ujęciu rocznym odbijając z sięgającego 3,3 proc. spadku w listopadzie. Eksperci BRC podkreślają, że obraz rynku może być nieco mylący, bo chociaż dynamika wzrostu sprzedaży była najwyższa od marca 2024 r., jednak w dużej mierze było to „zasługą” tego, że handel związany z tzw. Black Friday, przypadł na okres grudniowy w zeszłym roku, zaś na listopad rok wcześniej co znacząco zniekształca odczyty.
Na niewielkim plusie
Słabą sytuację w handlu potwierdzają dane za cały czwarty kwartał. W okresie październik-grudzień 2024 r. sprzedaż detaliczna wzrosła bowiem o zaledwie 0,4 proc. licząc rok do roku, a przecież jest to tradycyjny okres „żniw” dla handlu z uwagi na okres świąteczny. Uwzględniając inflację, w ujęciu wolumenowym sprzedaż nawet odnotowała spadek.
Tymczasem jak wynika z szacunków BRC, całkowita sprzedaż detaliczna w 2024 r. zwiększyła się o 0,7 proc., podczas gdy sprzedaż porównywalna, która uwzględnia zmiany powierzchni handlowej, wzrosła o 0,5 proc. Jest to m.in. pokłosiem wytracenia dynamiki przez brytyjską gospodarkę w drugim półroczu minionego roku, na co wpłynęły ogłoszone podwyżki podatków i utrzymująca się nadal na podwyższonych poziomach inflacja i stopy procentowe, co hamowało konsumpcję i ograniczało wydatki gospodarstw domowych na produkty i usługi nie pierwszej potrzeby.
Lepsza prognoza
Część ekonomistów uważa, że istnieją szanse na większy wzrost wydatków konsumpcyjnych w 2025 r., co wiązane jest z prognozowanym wzrostem płac w ujęciu realnym, podczas gdy przeciętne oszczędności gospodarstw domowych pozostają wysokie w porównaniu z poziomami sprzed pandemii.