O godz. 16.00 w środę, 21 maja, „JDM: Japanese Drift Master” (JDM) ujrzy światło dzienne. To narracyjna gra wyścigowa łącząca dynamiczną rozgrywkę z otwartym światem, elementami fabularnymi oraz zaawansowaną mechaniką jazdy. Producentem jest notowana na głównym parkiecie spółka Gaming Factory, której kapitalizacja sięga 70 mln zł.
Raport po weekendzie
Budżet produkcyjny „JDM” szacowany jest na 10-11 mln zł. Na marketing ma pójść kilkanaście procent wartości produkcji. Nad tytułem pracuje niemal 50 osób, a kolejne kilkanaście odpowiada za testowanie gry i marketing.
- Dotychczasowe recenzje youtuberów wskazują, że gra może mieć bardzo wysokie oceny, natomiast opinie graczy rządzą się swoimi prawami – mówi Mateusz Adamkiewicz, prezes Gaming Factory.
Zwraca uwagę, że mogą się zdarzyć negatywne oceny będące efektem słabości sprzętu używanego przez część graczy, ale opierając się na testach i własnych odczuciach liczy na mocne wejście.
- Gra powinna przekroczyć oceny 8/10, natomiast podczas samej premiery - patrząc realistycznie - taki poziom w ostatnich dwóch latach osiągnęła tylko jedna gra motoryzacyjna, zatem jest to pewne wyzwanie – mówi Mateusz Adamkiewicz.
Już w poniedziałek, 26 maja, gdy tylko dostępne będą podsumowania z całego weekendu, akcjonariusze Gaming Factory mają poznać dane o wynikach sprzedaży.
W ostatnich dniach ukazują się materiały promujące grę m.in. z udziałem znanych youtuberów. Film opublikowany przed dwoma dniami na kanale BlackPanthaa, który ma 1,67 mln subskrybentów, ma do tej pory ponad 100 tys. wyświetleń. Gracze wśród mocnych punktów gry wskazują m.in. zaawansowany system tuningu, który pozwala użytkownikowi dostosować każdy pojazd do indywidualnego stylu jazdy. Do dyspozycji mają kultowe modele takich marek jak Nissan, Mazda, Subaru czy Honda.
Wydawca gry jest 4Divinity. Jaki będzie podział przychodów?
- My zachowujemy prawo do 90 proc. przychodów z gry od pierwszej kopii na rynku globalnym. Jeśli chodzi o rynek azjatycki, to początkowo przysługuje nam 15 proc., a po zwrocie kosztów wydawcy 50 proc. – mówi prezes Gaming Factory.
Wskazuje, że współwydawca pokrył połowę kosztów produkcji, natomiast na dalszym etapie to Gaming Factory ponosi koszty rozwoju i wsparcia „JDM”.
Długa wishlista
Obecnie „JDM” ma około 780 tys. zapisów na wishliście platformy Steam i jest na 48. pozycji najbardziej wyczekiwanych gier.
- Główne kraje, z których pochodzą zapisy, to USA, Japonia, Polska, kraje Europy zachodniej, Brazylia, Turcja i Chiny. Kraje, gdzie do Gaming Factory trafi 90 proc. przychodu, stanowią ponad dwie trzecie wishlisty – informuje Mateusz Adamkiewicz.
„JDM” docelowo ma trafić na konsole PS5 i Xbox.
- Trudno w tym momencie ocenić dokładny termin, ponieważ to zależy od kierunku rozwoju produktu, natomiast z pewnością chcemy, aby była to pierwsza połowa 2026 r. – mówi prezes.
Poinformował też, że spółka rozmawia z przedstawicielami Microsoftu o wprowadzeniu tytułu do GamePassa, natomiast obie strony chcą poczekać na dane sprzedażowe z PC.
Sprzedaż przed premierą
W ubiegłym tygodniu niektórych akcjonariuszy Gaming Factory zaniepokoiła informacja, że fundusz Agio Smart Money FIZ, który jeszcze rok temu miał niemal 14 proc. akcji spółki, zmniejszył zaangażowanie, schodząc poniżej progu 5 proc. Zastanawiano się dlaczego zrobił to tuż przed premierą.
- Sprzedaż akcji spółki w transakcji pakietowej była dostosowaniem ustawowego limitu koncentracji. Udostępnienie infuencerom gry przed premierą bez embarga pokazuje duże przekonanie spółki o jakości produktu. Zostało to już potwierdzone pozytywnymi komentarzami pod materiałami na YouTubie w ostatnich dniach – mówi Paweł Sugalski, zarządzający funduszem.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami maksymalny limit koncentracji w akcje jednego podmiotu w przypadku FIZ wynosi 20 proc. aktywów brutto.