Stalexport odda akcje Polkomtela

Trepińska Maria, Grzeszczuk Robert
opublikowano: 1999-10-15 00:00

Stalexport odda akcje Polkomtela

Katowicki Stalexport podpisał przedwstępną umowę sprzedaży 5,5 proc. akcji Polkomtela firmie Vodafone AirTouch. Na przeprowadzenie transakcji muszą jednak wyrazić zgodę pozostali akcjonariusze operatora sieci Plus GSM. A na to na razie się nie zanosi.

Zarząd Stalexportu ujawnił wczoraj, że podpisał przedwstępną umowę sprzedaży 825 tys. akcji Polkomtela, operatora sieci Plus GSM, brytyjsko-amerykańskiej spółce Vodafone AirTouch (ma ona obecnie 19,25 proc. Polkomtela).

Wartość transakcji ma wynieść 145 mln USD, czyli 175,76 USD (ponad 720 zł) za akcję. Umowa dojdzie do skutku, jeśli pozostali akcjonariusze nie skorzystają z przysługującego im prawa pierwokupu.

Inni też chcą dokupić

Z tego prawa nie zamierza korzystać Węglokoks, który nosi się z zamiarem sprzedaży w 2000 roku posiadanych przez siebie 4 proc. walorów Polkomtela. Inaczej chcą postąpić KGHM i PSE.

— Nie chcielibyśmy z tego pierwszeństwa rezygnować — mówi Renata Paleń, rzecznik prasowy miedziowego kombinatu, odmawiając zarazem komentarza w sprawie ceny proponowanej przez AirTouch.

Zainteresowanie pakietem akcji operatora potwierdza też Regina Wegnerowska z PSE. Obie firmy kilka miesięcy temu chciały odkupić od Stalexportu cały jego pakiet.

Pieniądze z obecnej transakcji powinny wpłynąć do kasy katowickiej spółki do 19 listopada.

EBOR ma duży apetyt

Zarząd Stalexportu zapowiadał wypłatę specjalnej dywidendy z tytułu sprzedaży akcji Polkomtela. Po opodatkowaniu na koncie spółki znalazłoby się wówczas ok. 100 mln USD. Nieoficjalnie mówi się, że Stalexport chciałby wypłacić akcjonariuszom 20 proc. tej kwoty. EBOR, największy udziałowiec katowickiej firmy, chce natomiast, żeby było to 50 proc. uzyskanej kwoty. Ostatnio mówi się nawet o 15 zł na akcję. Pozwoliłoby to bankowi w części wycofać środki, jakie zainwestował w Stalexport. W lutym 1998 roku EBOR za 31,2 proc. akcji katowickiej spółki zapłacił 105,8 mln zł, co odpowiadało wówczas 30 mln USD.

Dywidenda ucieszyłaby Skarb Państwa, do którego należy 17,2 proc. kapitału akcyjnego Stalexportu. Trzecim beneficjentem będzie utworzone przez kadrę kierowniczą spółki Towarzystwo Inwestycyjne Merkury, mające 8,1 proc. akcji spółki giełdowej.

Wymarzona dywidenda

Informacja o dywidendzie sprawiła, że kurs Stalexporu nie spadł w ostatnim czasie znacząco, mimo fatalnych wyników finansowych.

Wczoraj po oficjalnym komunikacie spółki o podpisaniu umowy przedwstępnej, kurs wzrósł na fixingu o maksymalną wartość, do 27,6 zł. W notowaniach ciągłych — o dalsze 40 groszy.

Jak nas poinformowano w Stalexporcie, sprawa wypłaty dywidendy wcale nie jest oczywista. Jeśli wziąć pod uwagę sytuację Stalexportu, wypłata nie byłaby korzystnym rozwiązaniem. Nieoficjalnie wiadomo bowiem, że banki powoli odmawiają dalszego kredytowania zadłużonego holdingu.

Zdaniem Alicji Rajtar ze Stalexportu, o wykorzystaniu wpływów z Polkomtela zdecyduje dopiero ZWZA spółki, które odbędzie się najwcześniej w maju roku 2000.

Wyniki, które odstraszają

Na koniec I półrocza wartość zobowiązań spółki była bliska 912 mln zł. Z tego wartość samych krótkoterminowych kredytów i pożyczek to 428 mln zł. Jeśli wziąć pod uwagę wartość udzielonych przez katowicką firmę gwarancji i poręczeń, to zobowiązania Stalexportu wzrastają do prawie 1,7 mld zł.

Dodatkowo już w raporcie za rok 1998 audytorzy ostrzegali, że znaczące zaangażowanie Stalexportu w hutnictwo może zagrozić dalszej egzystencji spółki.

Dane finansowe za pierwsze półrocze tego roku potwierdzają te obawy. Wykazana strata netto Stalexportu przekracza 75,1 mln zł (raport za dwa kwartały informował o 7,6 mln zł zysku).