"Stare elity" już straszą kryzysem zadłużeniowym we Francji

Tadeusz Stasiuk, Bloomberg
opublikowano: 2024-06-12 08:59

Jeszcze nie odbyły się wybory, które potencjalnie mogą potwierdzić przejście francuskiej polityki bardziej na prawą stronę, a już w przestrzeni publicznej pojawiają się ostrzeżenia przed fatalnymi skutkami przejęcia władzy przez Zjednoczenie Narodowe. Starym elitom nie w smak, że społeczeństwo może mieć dość już zbyt liberalnej polityki i straszą, że rządy prawicy doprowadzą do upadku finansów państwa.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Z takim ostrzeżeniem wystąpił minister finansów Francji, Bruno Le Maire. Stwierdził on, że kraj pogrąży się w kryzysie zadłużenia podobnym do tego w Wielkiej Brytanii przed dwoma laty, jeśli przedterminowe wybory wygra stronnictwo Marie Le Pen, które okazało się zaskakującym zwycięzcą plebiscytu do Parlamentu Europejskiego.

We Francji możliwy jest kryzys zadłużenia, możliwy jest scenariusz Liz Truss – stwierdził Le Maire, odnosząc się do byłej premier Wielkiej Brytanii, której krótka kadencja wywołała wyprzedaż obligacji rządowych.

Zdaniem szefa francuskiego resortu finansów, program gospodarczy jaki może wdrożyć Zjednoczenie Narodowe, opowiadające się m.in. za obniżeniem podatku od sprzedaży i obniżeniem wieku emerytalnego, będzie kosztować gospodarkę setki miliardów euro doprowadzając ją do kryzysu.

Po ogłoszeniu wyników wyborów do PE, które we Francji okazały się klęską dla obozu prezydenta Emmenuela Macrona, doszło do poważnej wyprzedaży akcji na paryskiej giełdzie i gwałtownego wzrostu rentowności obligacji tego kraju. Premia w stosunku do benchmarkowych niemieckich 10-letnich bundów wzrosła do najwyższego poziomu od marca 2020 r.

Wtorkowy sondaż pokazał, że Zjednoczenie Narodowe wygra pierwszą turę wyborów do organów legislacyjnych we Francji, zdobywając 35 proc. głosów. Z sondażu przeprowadzonego przez Ifop-Fiducial dla LCI, Le Figaro i Sud Radio grupa Macrona otrzymałaby 18 proc,, gdyby partie lewicowe utworzyły sojusz, lub zaledwie 16 proc. gdyby działały niezależnie.