Stare żagle dostają drugie życie

opublikowano: 19-02-2018, 22:00

POMYSŁ NA BIZNES: Code Zero tworzy designerskie produkty z tkanin, które jeszcze do niedawna łopotały na wietrze, pływając po morzach i oceanach

Upcykling, czyli przetwarzanie niepotrzebnych przedmiotów w rzeczy użyteczne i wartościowe, to silny trend wśród przedsiębiorców — zwłaszcza wśród tych, dla których ważny jest aspekt ekologiczny. Twórcze podejście do odpadów napędza niejeden biznes. Tak jest w przypadku Code Zero, spółki założonej w 2012 r. przez Jacka Kuciela i Marcina Matlę.

DLA KAŻDEGO: Jacek Kuciel i Marcin Matla, szefowie firmy Code Zero, podkreślają, że kierują swoją ofertę nie tylko do osób, które lubią żagle i marynistykę – ale do wszystkich, którzy cenią oryginalny design, niebanalne podejście do tematu i wysoką jakość
Fot. Łukasz Głowala

Najważniejsi są ludzie

Na pomysł tworzenia toreb ze starych żagli wpadł Jacek Kuciel, który już wcześniej zajmował się produkcją tego typu materiałów. Do zrealizowania swojej koncepcji potrzebował sprzętu, osób potrafiących szyć i wsparcia kreatywnego, o które poprosił Marcina Matlę. Wspólnie dopracowali pomysł i technologię, zbudowali zespół produkcyjny i przygotowali portfolio. Ze swoimi unikatowymi produktami zadebiutowali na Gdynia Design Days 2012. Torby wykonane z materiału przeznaczonego na żagle zaczęli szyć i sprzedawać w Polsce jako pierwsi. Stare żagle zmieniają się w torby na używanych maszynach.

— Park maszyn budowaliśmy głównie na bazie sprzętu używanego. Pierwszym zakupionym sprzętem była wysłużona maszyna produkcji czechosłowackiej — wspomina początki Marcin Matla. Budżet na start udało się zamknąć w kwocie 50 tys. zł. Jak podkreślają właściciele spółki,najważniejszy nie był sprzęt do produkcji, tylko kapitał ludzki.

— Tu mieliśmy sporo szczęścia, bo stosunkowo szybko trafiliśmy na odpowiednich ludzi. Praktycznie w niezmienionym składzie działamy do dzisiaj — dodaje Marcin Matla. Obecnie Code Zero to trzyosobowa pracownia i dwuosobowy zespół operacyjny zajmujący się sprzedażą, zakupami, organizacją produkcji i marketingiem.

Pamiątka z firmowego wyjazdu

Firma kieruje ofertę nie tylko do osób, które lubią żagle, ale też do tych, którzy cenią oryginalny design, niebanalne podejście do tematu i wysoką jakość.

— Projektujemy z myślą o codziennym użytkowaniu. Zależy nam na tym, aby nasi klienci mogli zabrać ze sobą te pozytywne żeglarskie emocje na spacer, na basen, ale też na zakupy czy do biura. Żeby nosić torbę z żagla, nie trzeba być żeglarzem. Można po prostu lubić produkty z duszą, bo przecież każda torba uszyta z używanego żagla ma swoją historię — podkreśla Marcin Matla.

W ofercie są nie tylko worki i torby żeglarskie, ale też plażowe, zakupowe, nerki, portfele czy kosmetyczki. Do klientów indywidualnych produkty docierają przez internet (www.codezero.pl), stale rozbudowywaną sieć dystrybutorów — sklepów detalicznych i są sprzedawane na targach designu. Code Zero współpracuje głównie z działami marketingu lub wyspecjalizowanymi agencjami działającymi w imieniu firm.

— Rzadko się zdarza, że są to spółki bezpośrednio związane z morzem lub żeglarstwem, ale zazwyczaj jakiś związek z wodą jednak jest. Czasem nasze produkty są np. pamiątką z firmowego wyjazdu na żagle — mówi Marcin Matla.

Spółka ma na swoim koncie kilka zleceń dla bardzo znanych marek, m.in. dla firmy Próchnik, która wykorzystała produkty z żagli jako wsparcie wizerunkowe nowej kolekcji odzieży o charakterze żeglarskim. Pracowała też dla firmy Albert Riele, szwajcarskiego producenta zegarków, który zlecił Code Zero zaprojektowanie etui do limitowanej serii zegarków żeglarskich.

Indywidualne podejście

Na życzenie klienta w torbie można wszyć certyfikat świadczący o pochodzeniu żagla, z którego została wykonana. Będą się tam znajdowały informacje o nazwie jachtu, typie żagla i o tym, na jakich wodach pływał. Możliwe jest też przesłanie własnego żagla, z którego zostanie wykonany produkt. Tak indywidualne, spersonalizowane podejście do produkcji pozwala niewielkiej sopockiej firmie konkurować z dużymi, znanymi markami. Szefowie Code Zero zdają sobie sprawę, że firma, aby pozostać konkurencyjną, wciąż musi się rozwijać.

— Nasz główny plan sprzedażowy to rozwój eksportu, głównie na rynkach Unii Europejskiej. Od kilku lat sprzedajemy w Szwajcarii i Norwegii, ale wciąż jest bardzo dużo do zrobienia w tej dziedzinie. Poza tym pracujemy nad nowymi fasonami i wprowadzamy nowe materiały, kolory inne niż klasyczny biały. Planujemy uruchomić serie wyrobów przypisanych do wybranych klas żeglarskich. Pracujemy też nad krótkimi seriami produktów pod patronatem znanych polskich żeglarzy — zapowiada Marcin Matla.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Magdalena Mastykarz

Polecane