W ubiegłym roku Stargard Szczeciński wygrał polską edycję konkursu, teraz walczy o międzynarodową nagrodę. A konkurencję ma sporą – rywalizuje z brazylijską Curitibą, szwedzkim Malmö, hiszpańską Murcią, australijskim Sydney i południowokoreańskim Songpa. Wszystkie miasta musiały zgłosić projekty, które udowadniają, że prowadzą politykę zrównoważonego rozwoju, realizują projekty rewitalizacyjne i wprowadzają kompleksowe strategie zarządzania, szanując środowisko naturalne.

- Miasta, które stawały do konkursu musiały udowodnić, że korzystają z różnego rodzaju kapitałów: ludzkiego, społecznego, środowiskowego czy inwestycyjnego. Nam się to udało – mówi Arkadiusz Kocikowski, dyrektor Biura Funduszy Europejskich i Rozwoju Gospodarczego.
Stargard Szczeciński pochwalił się inwestycją polegającą na przekształceniu terenów byłego lotniska wojsk Federacji Rosyjskiej w Kluczewie w obszar atrakcyjny dla inwestorów. Na tysiącu hektarach, odziedziczonych w spadku po wojskach radzieckich, już w latach 90. zaczęto rewitalizację. Z pomocą m.in. Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, Unii i ministerstwa gospodarki teren zanieczyszczony lotniczym paliwem przekształcił się w Regionalny Park Wysokich Technologii, który oferuje przedsiębiorcom atrakcyjne tereny inwestycyjne z pełną infrastrukturą i dogodną komunikacją. A na obszarze dawnego garnizonu wyrosły mieszkania komercyjne i społeczne - wybudowane przez stargardzkie firmy.
O tym, czy organizatorzy konkursu docenią wysiłki polskiego miasta, dowiemy się 7 kwietnia.