Polscy pacjenci rzadko walczą o odszkodowanie za błędy służby zdrowia, ale zdaniem ekspertów roszczeń będzie przybywać. Dlatego Michał Szary stworzył Med4Law.
MLaw to polski start-up, który pozyskał 1,4 mln zł od funduszu JEREMIE Seed Capital i w marcu zadebiutował z platformą internetową Med4Law. Kancelaria prawna lub odszkodowawcza może zamówić na niej niezależną opinię medyczną, potrzebną do oceny sytuacji prawnej klienta, który chce pozwać szpital albo bezpośrednio biały personel o odszkodowanie.
Baza ekspertów
— Opinia pozwala oszacować ryzyko związane z podjęciem się sprawy. Kancelarie inwestują własne fundusze w sprawy medyczno-prawne, a nasz serwis w ramach wstępnych opinii pozwala zmniejszyć ryzyko nieskutecznych pozwów. Na razie współpracujemy z około 50 lekarzami z każdej specjalizacji. Dzięki współpracy z grupą Blue Medica mamy jednak dostęp do bazy liczącej ponad 6 tys. specjalistów, którym również proponujemy współpracę. Za dodatkowym wynagrodzeniem eksperci mogą również uczestniczyć w sprawach przeciwko szpitalom bądź lekarzom — mówi Michał Szary, założyciel i prezes MLaw.
Aby zamówić opinię medyczną na Med4Law, trzeba zarejestrować się na platformie oraz przesłać niezbędne dokumenty medyczne, np. wypis ze szpitala i historię leczenia. Średnia cena za prostą opinię to tysiąc złotych, a czas oczekiwania — dwa tygodnie.
Skromne początki
Na razie biznes raczkuje — podobnie jak rynek. Za pośrednictwem platformy sporządzono dotychczas 15 opinii. Rynek opinii medycznych w sprawach dotyczących błędów lekarskich dopiero rozwija się w Polsce. Kancelarie prawnicze i odszkodowawcze zaczynają się specjalizować w tego typu sprawach. Barierą jest trudny dostęp do lekarzy, którzy mogą przygotować niezależną opinię — twierdzi Michał Szary.
Obecnie w Polsce działa około 3 tys. kancelarii odszkodowawczych, z których jednak tylko garstka specjalizuje w sprawach dotyczących błędów medycznych. MLaw ma 10 klientów i rozmawia z kolejnymi.
— Oczekujemy, że do końca roku osiągniemy pułap 100-150 opinii miesięcznie. W dłuższej perspektywie widzę potencjał dla 400 zleceń miesięcznie. Jest to realna prognoza, zważywszy że rocznie dochodzi do około 30 tys. błędów medycznych, z których zaledwie tysiąc kończy się pozwem cywilnym. To dane szacunkowe — na razie nie ma u nas oficjalnych statystyk. Pacjenci nie są świadomi, że mogą ubiegać się o odszkodowanie za błąd lekarza — mówi prezes MLaw.
5,5 mln zł Taka jest łączna wartość roszczeń dotyczących błędów medycznych na etapie przedsądowym, którymi zajmuje się EuCo...
5,4 mln zł ...a taka — roszczeń w 28 medycznych sprawach sądowych, które prowadzi.
36 Tyle spraw dotyczących błędów medycznych kancelaria doprowadziło do końca. Łączna kwota roszczeń opiewała na 1,8 mln zł, a udało się wywalczyć około 740 tys. zł.
4 lata Tyle średnio trwa proces sądowy dotyczący błędów medycznych.
OKIEM ANALITYKA
Rynek z potencjałem
MARCIN BRODA, analityk Ogmy, wydawcy „Dziennika Ubezpieczeniowego”
Wszystkie rynki ubezpieczeniowe borykają się błędami medycznymi. Najlepszym przykładem są Stany Zjednoczone, gdzie np. jedna z klinik medycyny estetycznej w Los Angeles wydaje na ubezpieczenie OC 30 proc. przychodów. Oprócz chirurgii plastycznej największe roszczenia dotyczą błędów medycznych przy porodach, gdzie poszkodowane bywają dwie osoby. Większość krajów zachodnich uregulowała już kwestię wypłaty świadczeń za błędy medyczne. W Polsce liczba tego typu pozwów będzie dynamicznie rosła w najbliższych latach. Obecnie największy udział w ubezpieczeniach szpitali ma Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych Polski Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych z Grupy PZU. Nie tylko chroni placówki, ale też edukuje lekarzy, jak powinni postępować, aby nie dochodziło do błędów medycznych i jak radzić sobie z fałszywymi roszczeniami. Zdarzają się kuriozalne sytuacje, że szpital gubi dokumentację medyczną pacjenta, a w rezultacie przegrywa proces sądowy, nawet jeśli lekarz nie popełnił błędu.
OKIEM EKSPERTA
Więcej, bo gorzej
DOROTA M. FAL, doradca zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń
Z błędem medycznym mamy do czynienia w przypadku działania niezgodnego z aktualną wiedzą medyczną lub brakiem zachowania należytej staranności, czego skutkiem jest uszczerbek na zdrowiu. Konieczne jest poza tym wykazanie związku przyczynowo- -skutkowego oraz winy osoby wykonującej zawód medyczny. To bardzo trudne — dlatego spraw sądowych o błędy medyczne jest znacznie mniej niż np. dotyczących wypadków komunikacyjnych. Jest to też proces żmudny z perspektywy pacjenta, a mowa o osobie chorej, często wymagającej stałego leczenia. Spraw związanych z błędami medycznymi będzie przybywać, bo rośnie świadomość, a publiczna służba zdrowia jest w coraz trudniejszej sytuacji — brakuje lekarzy, pielęgniarek i pieniędzy w systemie, co przekłada się na jakość opieki. Oczywiście częstsze i wyższe odszkodowania za błędy medyczne oznaczają wyższe składki OC dla szpitali. Dobrym rozwiązaniem, które wprowadziły np. kraje skandynawskie, jest tzw. system no-fault, który w dużym uproszczeniu polega na tym, że kompensacja należy się poszkodowanemubez konieczności przeprowadzania dowodu winy. W Polsce stworzono podwaliny prawne pod jego budowę, jednak z powodu złej konstrukcji system jest martwy.
OKIEM PRAWNIKA
Deficyt opinii
JOANNA SMERECZAŃSKA-SMULCZYK, radca prawny EuCO
Poszkodowani najczęściej występują o odszkodowania z tytułu okołoporodowych błędów medycznych, np. zbyt późno podjętej decyzji o cesarskim cięciu, czego efektem jest niedorozwój dziecka wskutek niedotlenienia. Kolejna grupa to niewłaściwa diagnoza czy niepełne rozpoznanie stanu pacjenta i tym samym niewłaściwe określenie sposobu leczenia, niezlecenie koniecznych badań, niewykrycie choroby. Część spraw dotyczy nieprawidłowej organizacji pracy, np. w szpitalu. To przypadki pacjentów po udarach, z zaburzoną świadomością, nad którymi nie ma odpowiedniego nadzoru. Może się zdarzyć, że np. idąc do toalety przewrócą się i doznają urazu. To też daje podstawę do ubiegania się o odszkodowanie. Uzyskanie prywatnie opinii medycznej nie jest łatwe, a na pewno nie tanie. Dużym ułatwieniem byłoby stworzenie bazy danych lekarzy lub placówek medycznych, do których można zwracać się o opinię.
Podpis: Karolina Wysota