Notowania juana do dolara znalazły się na początku roku najwyżej od pięciu lat. Mimo to zdaniem Barry’ego Bannistera, analityka Stifela, nie można mówić o dewaluacji juana. Chińska waluta jest stabilna wobec koszyka utworzonego z walut głównych partnerów handlowych Państwa Środka. To zapowiedź zwyżek indeksu S&500, który od początku roku stracił aż 8 proc., napisał specjalista w ubiegłotygodniowym raporcie.
„Chiny utrzymywały sztywny kurs wobec dolara, co oznaczało, że jeżeli jakiś kraj dewaluował walutę wobec dolara, to dewaluował ją także wobec juana. Takie działania wzmacniały juana, spowalniając chińską gospodarkę” – napisano w raporcie.
Według Barry’ego Bannistera spadkowy ruch juana oraz umocnienie dolara dobiegają końca, a to oznacza, że indeks S&P500 znów będzie podążał za wynikami spółek. Przed końcem roku indeks S&P500 powinien wyjść na około 5-procentowy plus, co będzie odzwierciedlało dynamikę zysków na akcję dla spółek z indeksu. Do realizacji takiego korzystnego scenariusza konieczna będzie jednak rezygnacja Fedu z 2 lub 3 podwyżek stóp procentowych.
„Podobnie do tego, co działo się na przełomie lat 1998 i 1999, szczyt dolara powinien doprowadzić do powrotu presji inflacyjnej i pobudzić wzrost zysków spółek” – tłumaczy Barry Bannister.
Specjalista nie oczekuje, by zaostrzenie polityki Fedu miało doprowadzić w tym roku do recesji w USA. Taki scenariusz jest według niego jednak możliwy w latach 2017-2018, jeżeli tylko stopa funduszy federalnych wzrośnie o 1 punkt procentowy powyżej wskaźnika inflacji konsumentów.
Notowania juana względem koszyka walut partnerów handlowych Chin (linia czerwona), na tle jego notowań wobec dolara (linia czarna). Za punkt wyjściowy w obu przypadkach przyjęto 100. Źródło: Stifel.
