Rozpoczęło się już podliczanie zysków i strat
Zawetowanie ustawy o biopaliwach może oznaczać dla wielu firm konieczność ograniczenia lub nawet wstrzymania planowanych inwestycji.
Dziesiątki firm ostrzyło sobie zęby na profity płynące z wejścia w produkcję biokomponentów. Chodzi tu o bioetanol, ester metylowy (pozyskiwany z przetwarzania rzepaku) oraz eter.
W biopaliwa silnie zaangażował się Bartimpex Aleksandra Gudzowatego, który deklarował zaiwestowanie w rozwój produkcji biokomponentów do 80 mln zł. Z zapowiedzi wynikało, że inwestycja ta pozwoliłaby spółce zająć około 20 proc. rynku. W tym celu Aleksander Gudzowaty kupił już np. Polmos Wrocław i Akwawit.
— Chcieliśmy zwiększyć przerób spirytusu z przeznaczeniem na bioetanol. Przy Polmosie Wrocław miała także powstać agrorafineria przerabiająca rzepak na estry. Podobny zakład planowaliśmy wybudować na terenie Żuław. Jeśli jednak Sejm utrzyma w mocy decyzję prezydenta, nie będziemy kontynuowali rozwoju kupionych spółek w kierunku produkcji biopaliw. Zrezygnujemy też z dalszych inwestycji — mówi Andrzej Śmietanko, prezes należącej do grupy Bartimpexu spółki Brasco.
Wśród licznych firm zamierzających zaangażować duże środki w produkcję biokomponentów znajduje się również giełdowa spółka KGHM Polska Miedź. Kombinat planował rozpoczęcie wiosną budowy agrorafinerii wytwarzącej od 2004 r. 36-40 tys. ton estrów metylowych rocznie. Budowa miałaby kosztować około 100 mln zł.
— Nie podejmiemy żadnych działań, zanim nie poznamy ostatecznych losów ustawy. Stąd dotychczasowy harmonogram prac może ulec opóźnieniu. Chcę jednak podkreślić, że nawet w przypadku utrzymania prezydenckiego weta przez Sejm nie wycofamy się z projektu biopaliwowego. Sporo biopaliw chcemy bowiem wykorzystywać na własne potrzeby — mówi Andrzej Zibrow, członek zarządu KGHM Metale.
Przyszli producenci biokomponentów liczą na odrzucenie weta przez Sejm.
Z weta powinny być natomiast zadowolone największe polskie rafinerie, które od wielu miesięcy otwarcie krytykowały przyjęte w ustawie rozwiązania. Zarówno jednak Rafineria Gdańska, jak i PKN Orlen odmówiły komentarza w tej sprawie. Można się tylko domyślać, że nie chcą zbyt manifestacyjnie triumfować na wypadek, gdyby okazało się, że Sejm weto jednak odrzuci. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że obie firmy same już zaangażowały się w projekty biopaliwowe. Rafineria Gdańska jeszcze w sierpniu ubiegłego roku podpisała wstępne porozumienie z KGHM w sprawie dystrybucji biopaliw w regionie Dolnego Śląska. Z kolei Rafineria Trzebinia, należąca do grupy kapitałowej PKN Orlen, rozpoczęła w grudniu 2002 r. budowę instalacji do produkcji tzw. biodiesla, która ma kosztować około 80 mln zł.