Stopy w naszym regionie nie spadną
Wysoka inflacja w Czechach i na Węgrzech oraz zbliżające się wybory w Polsce sprawiają, że banki centralne regionu mają niewielkie pole manewru, by złagodzić wpływ spowolnienia gospodarczego w Unii Europejskiej — uważają analitycy.
— Spowolnienie gospodarcze w UE już wywiera wpływ na Czechy i Węgry i tak będzie przez dwa lub trzy kwartały — twierdzi Dirk Woelfer z S&P MMS we Frankfurcie.
Wzrost PKB na Węgrzech liczony rok do roku spadł w drugim kwartale do 4 proc. z 4,4 proc. w pierwszym kwartale i 5,9 proc. w analogicznym okresie roku ubiegłego. W Czechach natomiast wyniósł on 3,4 proc.
— Polska będzie miała najniższy wzrost w regionie. Węgry pozostaną liderem, a Czechy mogą je dogonić w drugiej połowie 2002 roku — uważa Gabor Bognar z Dresdner Kleinwort Wasserstein w Londynie.
Spadek tempa wzrostu PKB może skłonić Węgry do obniżenia głównej stopy procentowej, która wynosi 11,25 proc. Jednak ponad 9-proc. inflacja ograniczy prawdopodobnie wielkość obniżki.
Rosnąca inflacja może wkrótce skłonić czeski bank centralny do kolejnej podwyżki stóp procentowych. Główna stopa wynosi 5,25 proc., a inflacja może przekroczyć 6 proc.
Analitycy Lehman Brothers napisali, że w warunkach spowolnienia gospodarczego inwestorzy wybierają najbezpieczniejsze papiery, co oznacza, że wysokie stopy w regionie nie będą wystarczającą zachętą dla zagranicznego kapitału.