Światowa koncepcja podbija krajowy rynek

Anna Leder
opublikowano: 2004-11-23 00:00

Ubezpieczenie od ryzyka utraty pracy daje kredytobiorcy poczucie bezpieczeństwa, a na pewno zwiększa skłonność do wzięcia kredytu.

Tradycyjną formą zabezpieczeń stosowanych powszechnie przez banki i ograniczających ryzyko nieterminowej obsługi zobowiązań z tytułu kredytów mieszkaniowych są ubezpieczenia na życie i od następstw nieszczęśliwych wypadków.

Utrzymujący się na wysokim poziomie wskaźnik bezrobocia sprawił, że część osób, które chciały skorzystać z kredytu hipotecznego, nie robiła tego z obawy przed utratą pracy. Towarzystwa ubezpieczeniowe znalazły rozwiązanie — przygotowały produkty specjalnie dla osób zaciągających zobowiązania finansowe.

Istotne szczegóły

W październiku ubiegłego roku GE Bank Mieszkaniowy, jako pierwszy na polskim rynku, wypromował kredyt hipoteczny z ubezpieczeniem od ryzyka utraty stałego źródła dochodu.

— Takim ubezpieczeniem mogą być objęci zarówno ci, których źródłem dochodu jest umowa o pracę, jak i prowadzący działalność gospodarczą. Ochrona ubezpieczeniowa trwa przez cały okres aktywności zawodowej, aż do osiągnięcia emerytury — mówi Agnieszka Konarzewska z GE Banku Mieszkaniowego.

Chodzi o to, że kredytobiorca, który w czasie obowiązywania umowy kredytowej utraci źródło stałego dochodu, nawet przez rok może otrzymywać miesięczne świadczenie ułatwiające spłatę kredytu.

— Wysokość wypłacanego świadczenia jest proporcjonalna do dochodu osiąganego przez każdą z osób objętych ubezpieczeniem. Dzięki temu środki z ubezpieczenia na spłatę raty kredytu są tym większe, im większy jest dochód osoby ubezpieczonej — mówi Agnieszka Konarzewska.

W GE Banku Mieszkaniowym, w pierwszym roku spłaty kredytu ubezpieczenie od utraty pracy jest traktowane jako wymagane zabezpieczenie. W tym czasie jego koszt wynosi 1,2 proc. kwoty kredytu.

— Klient poza składką zapłaci dodatkowo jeszcze odsetki od składki ubezpieczeniowej, gdyż składka ta jest doliczana do kwoty kredytu — mówi Mariusz Wójcik, kierownik ds. produktów hipotecznych i ubezpieczeniowych w firmie doradztwa finansowego Xelion.

W następnych latach kredytobiorca może z ubezpieczenia zrezygnować albo je przedłużyć, co kosztuje go 5,5 proc. kwoty maksymalnej raty kredytu.

— Te 5,5 proc. raty kredytowej miesięcznie może się przełożyć na 12 rat kredytowych wypłaconych przez ubezpieczyciela w przypadku utraty pracy przez kredytobiorcę przy spełnieniu określonych warunków. I tak na przykład, jeśli rata wynosi 1500 zł, to składka na ubezpieczenie będzie równa 82,50 zł — może to się przełożyć na 18 tys. zł kredytu spłaconego przez ubezpieczyciela, co stanowi ponad 218-krotność składki — wyjaśnia Tomasz Kuciel, menedżer w dziale bankowym KPMG.

Z ubezpieczenia można skorzystać wielokrotnie w ciągu trwania umowy kredytowej.

— Warunkiem jest regularne spłacanie kredytu przez sześć kolejnych miesięcy oraz ciągłość dochodów w tym czasie. Ubezpieczeniem mogą zostać objęte osoby w wieku od 18 do 65 lat. Osoba, która stara się o wypłatę świadczenia, musi mieć status bezrobotnego z prawem do zasiłku — mówi Mariusz Wójcik.

Jeśli pracę straci tylko mąż, ubezpieczyciel analizuje, jaki powstał uszczerbek w budżecie domowym małżonków. Jeśli uzna, że ich dochód zmniejszył się np. o 50 proc., pokrywa 50 proc. raty kredytu, jeśli 30 proc. — dopłata też wynosi 30 proc. I tak maksymalnie przez rok. Bank zakłada bowiem, że przez ten czas bezrobotny kredytobiorca znajdzie nową pracę.

— W ciągu pierwszych dwóch miesięcy po utracie pracy, czyli w czasie oczekiwania na uzyskanie świadczenia, na prośbę kredytobiorcy bank może zaoferować przerwę w spłacie kredytu, tzw. wakacje kredytowe — twierdzi Agnieszka Konarzewska.

Pierwsi następcy

Drugi bank, który ma takie ubezpieczenie w ofercie, to nowy gracz na polskim rynku kredytów mieszkaniowych — Dom Bank.

— Ubezpieczenie w pierwszym roku jest obowiązkowe, a jego koszt wynosi 2 proc. kwoty kredytu, składka jest dołączona do pierwszych 12 rat spłaty kredytu. W kolejnych latach klient sam decyduje o tym, czy będzie się ubezpieczał od utraty pracy, a koszt takiego ubezpieczenia to 6 proc. wysokości raty spłacanej w danym miesiącu. Świadczenie może być wypłacone jedynie bezrobotnemu z prawem do zasiłku przez okres 12 miesięcy — podaje warunki Mariusz Wójcik.

Pierwszym towarzystwem ubezpieczeniowym, które zaoferowało ubezpieczenie od utraty pracy, było TUiR Cigna STU.

— Obecnie już kilka innych oferuje takie ubezpieczenia, choć są powiązane z innymi produktami kredytowymi — nie zawsze hipotecznymi. Są to m.in. TU Europa z Górnośląskim Bankiem Gospodarczym i TU Allianz z Eurobankiem oraz Generali. Można przypuszczać, że coraz więcej towarzystw ubezpieczeniowych będzie wprowadzać podobne produkty, ze względu na niestabilną sytuację materialną oraz chęć zabezpieczenia swojej przyszłości przez kredytobiorców — mówi Mariusz Wójcik.

Zamiast prowizji

W 2003 roku GE Bank Mieszkaniowy osiągnął rekordową sprzedaż, udzielając prawie 9,8 tys. kredytów na łączną kwotę 1,2 mld zł. W porównaniu z wynikami osiągniętymi w roku 2002, wartość udzielonych kredytów wzrosła o 66 proc. Wartość portfela kredytów hipotecznych na koniec 2003 roku osiągnęła poziom 2,8 mld zł. W tej kategorii, w stosunku do roku wcześniejszego, nastąpił przyrost o 70 proc.

— Z perspektywy minionego roku wiemy, że była to słuszna decyzja. Duża część osób biorących u nas kredyt hipoteczny, jako jeden z podstawowych czynników wyboru banku, wymieniała właśnie możliwość skorzystania z ubezpieczenia od bezrobocia — mówi Agnieszka Konarzewska.

Na obecnym etapie wprowadzania kredytu hipotecznego z ubezpieczeniem od ryzyka utraty pracy za wcześnie na ocenę, czy koncepcja ta sprawdziła się na polskim rynku.

— Na takie podsumowania trzeba będzie poczekać co najmniej kilka lat. Z pewnością jednak zamiana prowizji od udzielonego kredytu na ubezpieczenie, które może w przyszłości zamienić się w konkretną korzyść, spodoba się — i podczas podejmowania decyzji o wyborze produktu może okazać się właśnie tym języczkiem u wagi — mówi Tomasz Kuciel.

— Minusem jest wąski zakres ubezpieczenia, które adresowane jest głównie do osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony, wysoki koszt ubezpieczenia, konieczność spełnienia wielu warunków, aby świadczenie było wypłacone oraz ograniczony do 12 miesięcy czas trwania opłacania raty — zwraca uwagę Mariusz Wójcik.