Wzrost gospodarczy w Irlandii utrzymuje się powyżej 3 proc. już cztery kwartały z rzędu. To sztuka, jaka Zielonej wyspie nie udała się od przełomu 2006 i 2007 r. W całym 2014 r. gospodarka urosła o 4,8 proc., co było najlepszym wynikiem od siedmiu lat. Kraj przestał korzystać z programów pomocowych i odzyskał możliwość sięgania po finansowanie na zasadach rynkowych. W tym roku rządowi udało się wyemitować nawet obligacje 30-letnie, a ich rentowności są niższe niż rentowności amerykańskich obligacji 5-letnich. W rezultacie tegoroczny budżet po raz pierwszy od kryzysu finansowego nie przewiduje ani zwiększenia podatków, ani nowych cięć.
Choć krajowy produkt wciąż jest o 7,6 proc. niższy niż w szczycie sprzed kryzysu, to jednak Irlandczycy pokazali zmagającej się z kryzysem Europie drogę wyjścia z kłopotów. Irlandzką receptą na kryzys była restrukturyzacja sektora bankowego, oszczędności budżetowe i przyzwolenie na obniżenie płac, tak aby gospodarka mogła odzyskać konkurencyjność zewnętrzną. Teraz Irlandia jak stary belfer strofuje kraje, z którymi razem przechodziła kryzys.
- My odrobiliśmy nasze zadanie domowe, nie było łatwo, ale trzeba było dogadać się z Niemcami. W przeciwieństwie do nas Grecy stracili poczucie rzeczywistości – oceniał Tom Healy, szef think-tanku Nevin Economic Research Institute.
Dynamika PKB Irlandii (w punktach proc., górny wykres), na tle nominalnej wartości PKB kraju (kwartalnie, w mld EUR, dolny wykres). Źródło: Bloomberg.
