„Historia pokazuje, że na tym poziomie rynki osiągają pozytywne roczne wyniki w 82 proc. przypadków” – napisali w notatce stratedzy kierowani przez Rolanda Kaloyana.
Indeks Stoxx 600 spadł od początku roku o około 26 proc. w przeliczeniu na dolary, podążając za spadkiem S&P500 o 19 proc.
Niedawna ankieta Bloomberga pokazała, że stratedzy w większości ponuro patrzą na perspektywy dla Europy z powodu obaw o wyższe stopy procentowe i wolniejszy rozwój gospodarczy.

Stratedzy Societe Generale uważają poziom 400 pkt za prawdopodobne dno indeksu Stoxx 600. Od dołka we wrześniu indeks urósł, w czym pomogły wyniki spółek za trzeci kwartał. Roland Kaloyan ocenia, że są one dalekie od takich, które można uznać za klęskę, przewidywaną przez niedźwiedzie.
„Ryzyko cykliczne nie jest już w centrum uwagi, ponieważ już jesteśmy w recesji” - uważają stratedzy, choć zastrzegają, że największy znak zapytania w krótkim terminie dotyczy kryzysu energetycznego.
Tymczasem stratedzy Barclaysa kierowani przez Emmanuela Cau uznali, że pozycjonowanie w Europie nie może być już bardziej niedźwiedzie. Zauważyli rosnącą dywergencję przepływów kapitałowych - Stany Zjednoczone odnotowały napływ kapitału do akcji w wysokości 157 mld USD w ciągu roku, podczas gdy Europa doświadczyła odpływu w wysokości 88 mld USD.
„Wydaje się to przesadą w porównaniu z podstawowymi danymi dotyczącymi aktywności i zysków firm, chociaż uważamy, że bez jakiegoś rozwiązania konfliktu na Ukrainie jest mało prawdopodobne, aby sytuacja się zmieniła” – napisali stratedzy.