Od początku roku kurs Sygnity wzrósł ponadtrzykrotnie i jest najwyższy od ponad trzech lat. Dynamika wzrostu notowań przyspieszyła w marcu — od tamtej pory wspiął się z nieco ponad 2 zł do 7,6 zł obecnie. Kapitalizacja informatycznej firmy przekracza już 170 mln zł. Opublikowane w czerwcu wyniki po pierwszej połowie roku obrotowego 2019/20 są porównywalne do ubiegłorocznych, a portfel zamówień raczej nie wskazuje na szybką i dynamiczną poprawę.



— Nasz backlog przekracza obecnie 215 mln zł i jest to poziom zbliżony do ubiegłorocznego. Jeśli chodzi o segmenty rynkowe, to ich udział w backlogu nie zmienił się w sposób znaczący — mówi Bogdan Zborowski, prezes Sygnity.
Zwraca uwagę, że struktura portfela wskazuje, iż 94 proc. przychodów i 95 proc. marży spółka ma wygenerować na własnych rozwiązaniach i usługach.
— To pozwoli nam utrzymać rentowność biznesu oraz lepiej kontrolować i ograniczać ryzyko projektowe — uważa prezes.
Mniej paliwa
Płaski portfel zamówień nie jest zaskoczeniem. Sygnity już wcześniej sygnalizowało koncentrację tylko na rentownych projektach i rezygnację z walki o kontrakty za wszelką cenę. Tę strategię widać wyraźnie w segmencie publicznym — spółka znana w przeszłości z silnej obecności w tym sektorze w ostatnim czasie sporadycznie składa oferty w dużych przetargach. Większość umów z publicznymi klientami to kontrakty na rozwój i utrzymanie systemów zbudowanych przed laty, często jeszcze przez Computerland, które trafiają do giełdowej firmy z wolnej ręki z uwagi na posiadane prawa autorskie. Take systemy funkcjonują m.in. w Poczcie Polskiej (obecna umowa powinna skończyć się w sierpniu), Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej czy Narodowym Banku Polskim. Decyzje poprzednich władz spółki o sprzedaży praw autorskich do oprogramowania nie pomagają zwiększać wartości portfela. Przykładowo — Sygnity utraciło na rzecz firmy Softiq kontrakt na system SODIR, którego było twórcą.
Nowych kontraktów pozyskuje niewiele. W ostatnich miesiącach istotne nowe zlecenia w segmencie publicznym to umowa z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa za ponad 9 mln zł brutto czy z Ministerstwem Spraw Zagranicznych za ponad 4 mln zł. Spółka jest bliska podpisania umów ramowych na usługi body leasingu z Ministerstwem Finansów i zależną od niego spółką Aplikacje Krytyczne. Szef Sygnity szans na wzrosty upatruje m.in. w zmianach rynkowych, które przyspieszyły w związku z pandemią koronawirusa.
— Sprawiają one, że klienci jeszcze mocniej stawiają na automatyzację i dalsze usprawnianie procesów, jak technologie RPA [Zrobotyzowana Automatyzacja Procesów — red.], obiegu pracy, dokumentów, w tym bezpieczeństwo związane ze zmniejszeniem kontaktu bezpośredniego między pracownikami, pracownikami i klientami. Dodatkowym impulsem są nowe regulacje, również te związane z dystrybucją pomocy państwa dla przedsiębiorstw, banków czy bezpośrednio pracowników — uważa Bogdan Zborowski.
Spółka prowadzi też prace nad rozwiązaniami chmurowymi, w tym uruchomieniem własnych systemów w tym modelu. W ocenie prezesa Sygnity, pomimo kilkunastu lat permanentnej restrukturyzacji grupy, nadal jest w niej pole do optymalizacji.
— W pierwszym półroczu naszego roku finansowego po raz kolejny zredukowaliśmy koszty ogólnego zarządu i administracji. Wydaje się, że pewne możliwości dalszych oszczędności są związane z administracją, szczególnie z kosztami lokalizacji. Optymalizujemy koszty infrastruktury i narzędzi IT, których używamy do wsparcia i realizacji projektów przy jednoczesnym ich unowocześnieniu — mówi prezes.
Kluczowe finanse
Sygnity część kontraktów z konieczności zabezpiecza gotówką. Czy barierą w pozyskiwaniu nowych zleceń i rozwoju grupy nie jest brak kapitału obrotowego?
— Na chwilę obecną nie nazwałbym tego problemem, na bieżąco obsługujemy dość znaczne zobowiązania wynikające z umowy restrukturyzacyjnej, generując pozytywny cashflow operacyjny. Oczywiście refinansowanie obecnej umowy pozwoli na uwolnienie gotówki, co da nam dodatkowy impuls rozwojowy, a pomysłów do realizacji nam nie brakuje — przekonuje Bogdan Zborowski.
Informuje też, że na bazie wyników ostatnich kwartałów niektóre towarzystwa ubezpieczeniowe zdecydowały już o wznowieniu współpracy z grupą. W marcu Sygnity podpisało z wierzycielami kolejny aneks do umowy restrukturyzacyjnej z 2018 r. Kluczowa zmiana dotyczy harmonogramu spłat wierzytelności.
— Harmonogram spłat został dostosowany do możliwości płynnościowych spółki. Z naszego punktu widzenia oraz oceny wierzycieli jest bezpieczny i realny do wypracowania przez nasz biznes — informuje Bogdan Zborowski.
Informatyczna firma na koniec marca w ujęciu rok do roku zredukowała zobowiązania wobec wierzycieli o 26 mln zł. Na koniec pierwszego kwartału wartość zobowiązań wynikających z umowy wynosiła 89,4 mln zł, z czego kwota 26 mln zł przypada do spłaty w ciągu roku. Czas na ostateczną spłatę zobowiązań z umowy spółka ma do końca marca 2022 r. Co ciekawe, ostatni aneks przyśpieszył termin finalizacji umowy, bo wcześniej termin jej obowiązywania był ustalony na koniec września 2022 r.
— Było to elementem negocjacji ostatniego aneksu do umowy. Intencją zarządu jest zrefinansowanie w bankach całej umowy restrukturyzacyjnej przed upływem nowo określonego terminu — tłumaczy prezes.
Na umowę restrukturyzacyjną i stan jej realizacji zwracał uwagę w audytor spółki w raporcie z przeglądu sprawozdania za pierwsze półrocze. Zarząd Sygnity w ostatnim sprawozdaniu podał, że na koniec marca zobowiązania krótkoterminowe grupy przewyższały aktywa krótkoterminowe o kwotę ponad 20 mln zł.