Długi upadłego holdingu Stocznia Szczecińska Porta Holding SA (SSPH) sięgnęły dotychczas 1,7 mld złotych - szacuje syndyk Teodor Skotarczak. Zaznacza on jednak, że obecnie trwa uzupełnianie wstępnego projektu listy wierzytelności.
"Projekt został przekazany sędziemu komisarzowi, ale sędzia ma jeszcze wiele wierzytelności, w których ciągle uzupełniane są braki formalne" - powiedział we wtorek PAP mecenas Skotarczak.
Największymi wierzycielami holdingu z zabezpieczeniami rzeczowymi są banki, m.in. Bank Ochrony Środowiska, ING Bank Śląski i Bank Gospodarstwa Krajowego.
"Najpierw spłacimy banki, którym upadły holding jest winien 79 milionów złotych, później wierzytelności wobec Urzędu Skarbowego wynoszące 67 milionów złotych. Najliczniejszą grupą wierzycieli są kontrahenci Porty Holding. Dotychczas na liście znalazło się 160 podmiotów o wierzytelnościach na kwotę 313 milionów złotych" - powiedział Skotarczak. Podkreślił, że wierzytelności z tej ostatniej grupy zostaną spłacone zaledwie w kilku procentach.
Syndyk spłacił dotychczas jedynie wszystkie wierzytelności pracownicze. Załoga upadłej Stoczni Szczecińskiej SA (SS),spółki wchodzącej w skład likwidowanego holdingu, dostała 40 proc. zaległych wypłat. Skotarczak ocenia, że spłaci jeszcze do 5 procent tych wierzytelności. W Porcie Holding syndyk spłacił wszystkich pracowników i częściowo członków zarządu.
Pod koniec lipca 2002 roku Sąd Rejonowy w Szczecinie ogłosił upadłość holdingu Stocznia Szczecińska Porta Holding SA i wchodzącej w jego skład Stoczni Szczecińskiej SA. Firma nie miała pieniędzy na produkcję. Na bazie jednej ze spółek holdingu, przejętego przez Skarb Państwa przedsiębiorstwa Alround Ship Service, została utworzona Stocznia Szczecińska Nowa (SSN).
Przetargi na majątki obu upadłych przedsiębiorstw ze względu na wysoką dla inwestorów cenę kilkakrotnie kończyły się fiaskiem. Syndyk początkowo żądał za majątek całego holdingu prawie 560 mln zł. Na sprzedaż wystawiano pochylnie, budynki, grunty, wartości prawne i niematerialne oraz udziały w ponad 40 podmiotach należących do holdingu.
Stocznię syndyk próbował sprzedać za prawie 112 mln zł, później obniżył cenę do około 65 mln zł. W skład majątku SS (jego spis zawierał 5,5 tys. pozycji) wchodziły maszyny i urządzeniaoraz wszelkie prawa majątkowe, w tym wierzytelności, systemy informatyczne, instrukcje technologiczne, dokumentacja produkcyjna, certyfikaty i znak towarowy.
Ostatecznie, po dwóch latach od upadłości, SSN kupiła za 38 mln zł urządzenia i maszyny po Stoczni Szczecińskiej SA i za 131 mln zł pochylnie, nabrzeża i część budynków po holdingu Stocznia Szczecińska Porta Holding SA, czyli tylko to, czego potrzebowała do produkcji statków. To właśnie pieniądze uzyskane ze sprzedaży stoczni pozwoliły syndykowi spłacić załogę upadłej firmy.
W grudniu ub.r. syndyk wystawił na sprzedaż pozostałe działki po Porcie Holding oraz udziały w spółkach holdingu. Za prawo wieczystego użytkowania ponad 28 gruntów oraz własność do stojących na większości z nich budynków i urządzeń technicznych (zgodnie z danymi zawartymi na stronie internetowej www.portaholding.pl) chce uzyskać od 40,6 tys. do blisko 8,2 mln zł. Powierzchnia wystawionych na sprzedaż działek wynosi od 572 do prawie 40 tys. metrów kwadratowych.
Skotarczak przyznał, że nie jest zadowolony z dotychczasowej sprzedaży nieruchomości. "Pomimo atrakcyjności gruntów zainteresowanie inwestorów ich kupnem jest znikome. Obecnie na rachunku bankowym mamy pieniądze ze sprzedaży dwóch przedsiębiorstw (SSPH i SS) i z tytułu bieżącej sprzedaży. Jest to kwota poważna" - powiedział Skotarczak.