Synthaverse skoczy za dwa lata

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2023-10-05 20:00
zaktualizowano: 2023-10-09 20:00

Dawny Biomed Lublin lekko zwiększa sprzedaż, ale przełom ma przyjść po uruchomieniu nowej fabryki i rejestracji leku w zachodniej Europie.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie wyniki notuje Synthaverse, do niedawna znany jako Biomed Lublin,
  • jakie są prognozy analityków dla spółki,
  • kiedy prezes Biomedu spodziewa się skoku wyników i jakie są jego priorytety na najbliższe lata.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Szyld jest nowy, ale biznes niemal ten sam. W lipcu giełdowy Biomed Lublin zmienił się w Synthaverse, a spółka podawała, że „nowa nazwa jest symbolem oddania dla nauki i technologii, które kształtują przyszłość medycyny”. Fundamentem biznesu jest produkowana w Lublinie szczepionka przeciwgruźlicza BCG, a także wytwarzany na jej bazie lek Onko BCG, wykorzystywany w terapii nowotworu pęcherza. Oprócz tego Synthaverse wytwarza ginekologiczną distreptazę i preparaty krwiopochodne.

W pierwszym półroczu spółka miała 30,35 mln zł przychodów (wzrost o 34 proc. r/r), notując przy tym EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) na poziomie 8,5 mln zł.

- To było dla nas rekordowe półrocze, co wynikało przede wszystkim z powrotu do gry rynku ukraińskiego. W przyszłym roku też możemy spodziewać się wzrostu sprzedaży, ale jest on ograniczony tym, że wykorzystujemy w pełni moce produkcyjne. Przyszły rok poświęcimy przede wszystkim na ukończenie nowej fabryki i rozpoczęcie procesu rejestracji Onko BCG na kluczowych rynkach. Zakładamy, że w pierwszym kwartale 2026 r. ruszymy ze sprzedażą Onko BCG z nowych linii, zwiększając produkcję ponadsześciokrotnie - mówi Mieczysław Starkowicz, prezes Synthaverse.

Konserwatywne prognozy

W połowie września opublikowano pierwszą rekomendację dla spółki, przygotowaną w ramach giełdowego Programu Wsparcia Pokrycia Analitycznego. Anna Tobiasz z DM BDM wyceniła jedną akcję na 6,7 zł, podczas gdy giełdowy kurs to obecnie 5,14 zł.

Analityczka szacuje, że przychody Synthaverse wzrosną wyraźnie już w 2025 r., po raz pierwszy przekraczając 100 mln zł. W 2026 r., gdy linie produkcyjne Onko BCG będą działać pełną parą, DM BDM prognozuje blisko 180 mln zł przychodów i 94,2 mln zł EBITDA wobec niespełna 20 mln zł w tym roku.

- Znaczący wzrost sprzedaży już w 2025 r. to scenariusz optymistyczny. My sami w swoich założeniach jesteśmy bardziej konserwatywni. Wszystko zależy od tempa rejestracji Onko BCG w konkretnych krajach. Oczywiście zrobimy wszystko, aby ta rejestracja przebiegła jak najsprawniej - tłumaczy Mieczysław Starkowicz.

Synthaverse kosztem ponad 100 mln zł buduje w Lublinie nowy zakład produkcyjny, który ma być ukończony w 2024 r., a w pełni operacyjny w 2025. Pieniądze pochodzą m.in. z dotacji, pożyczek i emisji akcji. Spółka ma już pozwolenie na użytkowanie budynku Centrum Badawczo-Rozwojowego, wartego ok. 75 mln zł.

- Budowa nowego zakładu idzie zgodnie z harmonogramem, bryła jest już gotowa, wykonawca zajmuje się teraz wykańczaniem wnętrz, a my koncentrujemy się na dostawach linii produkcyjnych. Koszty są pod kontrolą, nie spodziewamy się, by przekroczyły zaplanowany budżet. W przyszłym roku zajmiemy się transferem technologii produkcyjnej ze starego zakładu do nowego - mówi prezes Synthaverse.

Eksportowe cele

Skoro nowy zakład będzie gotowy w przyszłym roku, to dlaczego produkcja ruszy pełną parą dopiero w 2026 r.?

- To wynika z procedur rejestracyjnych. Nowy zakład musi od początku przechodzić je we wszystkich krajach, do których będziemy chcieli dostarczać Onko BCG. Dlatego nie ma sensu składanie wniosków już teraz, bo potem i tak musielibyśmy robić to ponownie. Zakładamy, że gdy wszystko będzie gotowe, procedury rejestracyjne będą trwały średnio 12 miesięcy. Możliwy jest więc start sprzedaży komercyjnej w końcówce 2025 r., ale to nie do końca zależy od nas - mówi Mieczysław Starkowicz.

Obecnie Onko BCG jest zarejestrowane w Polsce, Niemczech, Szwajcarii, Ukrainie, Urugwaju i na Malcie. Sprzedawane jest też w drodze wyjątku na kilku innych rynkach.

- Docelowo nowy zakład ma obsługiwać przede wszystkim Polskę, a także Niemcy, Francję, Hiszpanię, Włochy i kraje Beneluksu. Te rynki i rejestracja na nich są dla nas najważniejsze. Zakładamy, że popyt z tych krajów niemal całkowicie pokryje zwiększoną sprzedaż. Będziemy oczywiście obecni również na innych rynkach, ale skoncentrujemy się na największych państwach UE - mówi Mieczysław Starkowicz

Czy spółka rozważa dalsze zwiększanie mocy produkcyjnych?

- Zdolność wytwórcza nowych linii jest większa niż planowana produkcja, ale wąskie gardło to hodowla bakterii. To skomplikowany proces, dlatego tylko cztery firmy na świecie potrafią to robić, w tym my. Tej hodowli nie da się przeprowadzić w najczęściej wykorzystywanych na rynku bioreaktorach. W naszym centrum badawczo-rozwojowym m.in. za pieniądze z dotacji pracujemy już nad ulepszeniem hodowli, a także nad potencjalnymi nowymi projektami lekowymi. Jednak dopóki nie będziemy mieli w tym zakresie czegoś konkretnego do zakomunikowania, to nie będziemy nic ogłaszali. Mnie interesują tylko fakty - mówi Mieczysław Starkowicz.

Hierarchia priorytetów

Tymczasem największy udział w obrotach Synthaverse ma obecnie distreptaza, która w pierwszym półroczu odpowiadała za 40 proc. przychodów. Jej sprzedaż w tym okresie wzrosła dwukrotnie w porównaniu do ubiegłego roku, co spółka tłumaczy m.in. rosnącym eksportem do Kazachstanu i Uzbekistanu. W wielu branżach oznacza to pośredni eksport do Rosji. Jak jest tutaj?

- Distreptaza nawet nie jest zarejestrowana w Rosji, więc nie można jej tam sprzedawać. W Kazachstanie i Uzbekistanie naszym dystrybutorem jest ukraińska firma. Wzrost popytu w tych krajach jest zrozumiały, bo distreptaza to lek, na który największe zapotrzebowanie jest w państwach rozwijających się - tłumaczy Mieczysław Starkowicz.

Spółka jest też jedynym w Polsce producentem dwóch leków krwiopochodnych (na bazie osocza ludzkiego), które w pierwszym półroczu przyniosły 2 mln zł przychodów. W przeszłości to w takich produktach upatrywała szans na rozwój, ale w poprzedniej dekadzie głośna inwestycja w fabrykę osocza doprowadziła niemal do bankructwa. Teraz produkty krwiopochodne nie są priorytetem.

- Z priorytetami jest jak z rękami. Jeśli spółka ma więcej niż dwa, to coś jest nie tak. Dla nas pierwszym priorytetem jest zwiększenie produkcji Onko BCG, a drugim - rozwój nowych projektów – podkreśla prezes Synthaverse.

Kolejne 2 mln zł do obrotów przynosi sprzedaż leku Lakcid, produkowanego na mocy umowy z Polpharmą z 2017 r.

. W przypadku Lakcidu kwestią czasu jest przeniesienie jego produkcji do zakładów Polpharmy, ale to trudny technologicznie proces. Produkujemy go więc cały czas, choć oryginalna umowa już wygasła. Negocjujemy obecnie nowe warunki współpracy – mówi Mieczysław Starkowicz.