To nie jest dobra informacja dla konsumentów. Zdaniem dyrektora generalnego brytyjskiego detalisty Tesco, inflacja mogła jeszcze nie osiągnąć swojego maksimum i przez kilka kolejnych miesięcy może mocno się akcentować.

Cytowany przez agencję Reuters Ken Murphy stwierdził, że obawia się iż presja inflacyjna jeszcze nie osiągnęła apogeum, ma jednak nadzieję, że w drugiej połowie bieżącego roku pojawią się wyraźne dowody jej osłabienia.
Nie jesteśmy pewni czy inflacja osiągnęła szczyt. Mamy nadzieję, że dojdzie do tego w pierwszym półroczu, zaś w drugim zacznie ona zdecydowanie wyhamowywać – powiedział kierujący największą brytyjską siecią supermarketów.
Murphy przyznał, że kolejne miesiące będą trudne, bo o ile konsumenci po dwóch latach pandemii pozwolili sobie jeszcze na zwiększone wydatki świąteczne, należy się liczyć jednak z ich poważnym ograniczeniem.
Tymczasem po osiągnięciu „szczytu” w październiku na poziomie 11,1 proc. r/r, który mógł się jednak okazać fałszywym, w listopadzie inflacja cen konsumpcyjnych w Wielkiej Brytanii spowolniła do 10,7 proc. schodząc z 41 letniego maksimum. Zdaniem szefa Tesco decydujące mogą okazać się odczyty za grudzień i styczeń.
Bank Anglii prognozuje, że do końca 2023 r. inflacja wyhamuje do okolic 5 proc.