Z winogron odmiany Chardonnay powstaje wiele win przeciętnych, ale także te najszlachetniejsze — choćby Chablis, Meursault czy Maconnais. W Szampanii ten szczep — oprócz Pinot Noir i Pinot Meunier — jest podstawą wielu wspaniałych win musujących. W jednym przypadku występuje nawet solo.

Biały odszczepieniec
Skąd się wziął ten szczep? Przez wieki niosły się różne wieści. Powstawały nawet obfite wywody naukowe. Ale dopiero dzisiaj, dzięki badaniom DNA, powoli poznajemy prawdę. Nikt nie kwestionuje roli, jaką odegrała Burgundia w promocji Chardonnay na świecie. Więcej, wszyscy się zgadzają, że najbardziej szlachetne wina z tej odmiany winogron pochodzą właśnie z Burgundii. Choć trzeba przyznać, że wioska Chablis do architektonicznych cudów świata nie należy.
Przez lata uważano, że Chardonnay to biały odszczepieniec szlachetnie urodzonych czerwonych Pinotów. W ubiegłym stuleciu jako głównego protoplastę szczególnie eksponowano jednak Pinot Blanc. Była również bardziej awangardowa alternatywa. Poważnie sugerowano, że w drzewie genealogicznym Chardonnay paluszki maczał Środkowy Wschód. Niejasno lokalizowany gdzieś między Syrią a dzisiejszym Libanem. Eksponowano kluczową rolę powracających z peregrynacji krzyżowców spragnionych dobrych win. Dzięki badaniom genetycznym ustalono tymczasem, że w poczęciu Chardonnay miał okoliczność nie, jak wcześniej podejrzewano, Pinot Blanc, lecz Pinot Noir, a także — dziś praktycznie na wymarciu — Gouais Blanc. O współudziale krzyżowców badania nie wspominają.
Burgundzka kolebka
Na temat "tatusia" (Pinot Noir) nie będziemy się specjalnie rozwodzić. Dziś wiemy o nim dość dużo. Ale skąd się wzięła "mamusia"? Okazuje się, że podróż szczepu Gouais Blanc do Francji wcale do najprostszych nie należała. Potem, gdy już się tam na dobre osiedlił, miał wiele dziwnych wzlotów i upadków. I, co najciekawsze, zupełnie inne korzenie niż te, o których wcześniej myślano. O jego intensywną promocję na ziemiach dzisiejszej Francji poważnie podejrzewa się rzymskiego cesarza Probusa i jego wierne legiony. Ale skąd u niego akurat takie winne preferencje? Probus przez zbieg okoliczności pochodził z Dalmacji. A sporo wskazuje na to, że właśnie stamtąd historycznie się wywodziła rzeczona wyżej "mamusia", znana już raczej tylko wśród fachowców pod nazwą Gouais Blanc.
W późniejszych wiekach szczep nie miał już tak potężnej promocji. Gorzej, nisko upadł. Uprawiali go jedynie chłopi. Szlachetnie urodzeni wręcz nim gardzili. Więcej, robili wszystko, by zakazać mu winnej egzystencji. Z dużymi zresztą sukcesami. Ale mimo ich wysiłków gdzieś na burgundzkich polach (w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach) doszło do szczęśliwego zbliżenia "mamusi" ze szlachetnym Pinotem. Powstało Chardonnay — słynna na całym świecie krzyżówka. Maleństwem z nieślubnego łoża szybko się zainteresowali cystersi. Dzięki nim za kolebkę Chardonnay w dzisiejszym wydaniu powszechnie się uznaje Burgundię. W tym słynną wioskę Chablis.
Młodzieńcze aromaty
Dziś Chardonnay można znaleźć prawie we wszystkich krajach winiarskich. Dlaczego? To bardzo elastyczna odmiana winogron. Miło się przyjmuje na różnych glebach. Łatwo się też poddaje zabiegom winiarzy, niejednokrotnie tracąc charakterystyczne młodzieńcze aromaty. Pospolite wersje Chardonnay nie nadają się do przechowywania w piwniczkach, zdecydowanie lepiej pić je za młodu. Zaś te, które mają w rodowodzie dębową beczkę, mogą stwarzać poważne problemy w kompanii z delikatnymi słodkowodnymi rybami. Na przykład z naszym górskim pstrągiem. l
