Według wstępnych danych, w okresie październik-grudzień 2023 r. PKB Szwecji wzrósł co prawda symbolicznie, bo o zalewie 0,1 proc. w porównaniu z III kwartałem, niemniej jednak przerwał serię dwóch kwartałów spowolnienia z rzędu. W poprzednim skurczył się o 0,3 proc. po korekcie z 0,0 proc. To jednak wynik niższy niż oczekiwali ekonomiści, mediana ich prognoz sugerowała wzrost rzędu 0,3 proc.
W porównaniu z IV kwartałem 2022 r. największa skandynawska gospodarka odnotowała brak zmiany po tym jak kwartał wcześniej PKB spadł o 1,4 proc.
Eksperci podkreślają, że szwedzka gospodarka jest jedną z najboleśniej dotkniętych rosnącymi kosztami kredytów ze względu na wysokie długi tamtejszych gospodarstw domowych. W rezultacie gwałtownie spadł popyt krajowy, w tym generowany przez gospodarstwa domowe i konsumentów. Na to nałożył się kryzys na rynku nieruchomości, spadły ceny domów i upadło budownictwo mieszkaniowe.
Niewielki wzrost PKB w ostatnich trzech miesiącach 2023 r. był w głównej mierze zasługą zaskakująco gwałtownego wzrostu eksportu towarów. Konsumpcja nadal pozostawała słaba, przy czym sprzedaż detaliczna zmniejszyła się w grudniu o 2,2 proc. w ujęciu rocznym, a należy pamiętać, że sezon świąteczny to tradycyjnie przecież okres „żniw” dla handlu.
Choć perspektywy krótkoterminowe pozostają dosyć ponure, wielu prognostów nabrało w ostatnich miesiącach większego optymizmu, obstawiając, że spadająca inflacja może sprawić, że bank centralny kraju zacznie odchodzić od restrykcyjnej polityki pieniężnej, zezwalając jednocześnie na zwiększenie wydatków rządowych. Większość ekonomistów spodziewa się obecnie, że Szwecji uda się jednak uniknąć drugiego z rzędu roku regresu gospodarczego w 2024 r.