Z zaprezentowanych w środę przez Statistics Sweden danych wynika, że w maju 2023 r. inflacja cen konsumpcyjnych okazała się o 0,3 proc. wyższa niż w kwietniu. Tymczasem spodziewano się zerowej zmiany po tym jak miesiąc wcześniej zrosła o 0,5 proc. W skali roku CPI wyhamowała natomiast do 9,7 proc. z 10,5 proc. w kwietniu. Mediana prognoz zakładała spowolnienie do 9,5 proc.
Niepokoi utrzymywanie się na wysokim poziomie inflacji bazowej. Wskaźnik nie uwzględniający cen energii i wpływ zmian stóp procentowych wyniósł w maju 8,2 proc. w ujęciu rocznym. To wynik nieco wyższy niż zakładał konsensus rynkowy na poziomie 7,8 proc. oraz przewyższający oczekiwania Riksbanku na pułapie 8,1 proc. W kwietniu było to natomiast 8,4 proc. Natomiast bazowa CPI w odniesieniu do kwietnia wyniosła 0,7 proc. dynamizując się po zwyżce o 0,4 proc. w kwietniu przy prognozie rzędu 0,4 proc.
To złe wiadomości dla Riksbanku sugerujące, że szwedzka gospodarka odstaje nieco od ogólnoświatowego trendu. Inflacja zarówno w USA, jak i strefie euro pozytywnie zaskoczyła silniejszymi niż oczekiwano spadkami.
Tymczasem ceny w Szwecji wciąż rosną znacznie szybciej niż cel banku centralnego, a słabość szwedzkiej waluty komplikuje sytuację Riksbanku, ponieważ jego wysiłki są hamowane przez wyższe koszty importowanych towarów.
Część ekonomistów upatruje słabego wyniku za maj w ... koncercie gwiazdy muzyki pop Beyonce. Argumentują, że najazd fanów do Sztokholmu wywindował ceny zakwaterowania co wzmocniło inflację.
Oczekuje się, że podczas zaplanowanego na czwartek (15.06) posiedzenia szwedzki bank centralny podniesie kluczową stopę do poziomu 3,5 proc., co zrównałoby ją z obowiązującą w Eurolandzie.