Estońska policja informuje, że Rehe wyszedł w poniedziałek o 22:00 z domu i ślad po nim zaginął. Uważa, że życie zaginionego jest w niebezpieczeństwie. Rzecznik policji podkreślił, że Rehe nie zabrał ze sobą ani telefonu komórkowego, ani psa. Twierdzi, że nie ma obecnie powodów aby przypuszczać, że były bankier wyjechał z kraju.

Danske Bank przyznał w ubiegłym roku, że przez jego estoński oddział przez kilka lat przepłynęło nawet 220 mld USD należących do obcokrajowców. Największy duński bank zastrzegł, że nie wszystkie transakcje musiały być praniem pieniędzy, ale potwierdził iż znaczna część budzi wątpliwości.
56-letni Rehe zaprzeczał, że ma wiedzę o praniu pieniędzy w okresie kiedy kierował oddziałem Danske Banku. Zanim zaczął pracować dla duńskiego banku był zatrudniony w administracji celno-skarbowej Estonii. Rehe był przesłuchiwany, ale nie wiadomo, czy miał status podejrzanego.
W grudniu ubiegłego roku estońska policja zatrzymała 10 byłych pracowników Danske Banku, a potem kolejnych dwóch. Powodem były budzące podejrzenia transakcje wiązane z przestępstwami w Azerbejdżanie i Gruzji. Rehe nie był wśród zatrzymanych, ani wśród wymienionych jako podejrzani.
Rehe zaczął pracować w banku kiedy był częścią grupy Sampo, rok przed przejęciem go przez Danske w 2007 roku. Do listopada ubiegłego roku pracował jako doradca estońskiego Bigbanku.