Tak wyjdziesz na kredycie na PGE

Adrian Boczkowski
opublikowano: 2009-10-21 06:40

Oferta kredytowa jest bogata, dlatego w przypadku PGE warto poszukać najtańszej. Biorąc pod uwagę opłaty i prowizje warto otworzyć rachunek w DI BRE Banku.

Po rozmowach z pracownikami POK-ów domów maklerskich jedno jest pewne – redukcja w transzy inwestorów indywidualnych podczas trwającej oferty PGE będzie bardzo wysoka. W niektórych biurach pracownicy spodziewają się fali klientów pod koniec tygodnia, ale w brokerskich ramieniach Deutsche Banku czy BGŻ już teraz usłyszeliśmy o ogromnym zainteresowaniu, bo pula kredytów jest już na wyczerpaniu. Rośnie więc znaczenie lewarowania zapisów, by kupić w IPO więcej papierów niż przy użyciu jedynie własnych pieniędzy.

Obecnie kredyty dla przeciętnego Kowalskiego na papiery PGE oferuje 13 banków i są one dostępne pod 17 szyldami. BRE Bank udziela kredytów nie tylko poprzez DI BRE, ale również w sieci MultiBanku oraz mBanku. Z oferty Deutsche Banku PBC korzystają także klienci DM IDMSA, a kredyty Pekao są dostępne zarówno w CDM Pekao, jak i w DM Pekao. Kredyt to jednak nie wszystko, bo walory trzeba kupić, a potem sprzedać. To czynności, od których brokerzy z reguły pobierają prowizje. Oprócz tego, w części biur trzeba za rachunek zapłacić stałą opłatę. Opłaty i prowizje mocno się różnią. Dlatego przeanalizowaliśmy wszystkie oferty, jak potencjalni klienci, którzy byliby skłonni do otworzenia rachunku jedynie po to, by kupić akcje PGE i na pierwszych sesjach od razu je sprzedać.

W podstawowym scenariuszu mamy 20 tys. zł wolnej gotówki plus pieniądze na ewentualne prowizje i opłaty. Korzystamy z maksymalnego możliwego lewarowania. Zakładamy, że redukcja zapisów wyniesie 84 proc. (średnia z ankiety „PB” wśród brokerów), cena emisyjna wyniesie 23 zł (górna wartość z widełek cenowych), a prawa do akcji (PDA) uda nam się sprzedać z 20-procentowym zyskiem. Założyliśmy także, że od uruchomienia kredytu do przydziału walorów i ich sprzedaży minie zaledwie tydzień. Pomijamy więc koszt oprocentowania kredytu. Jest on zbliżony przy większości ofert i wynosi 200-300 zł (lewar 10:1). Zakładamy także, że ewentualna sprzedaż akcji odbędzie się poprzez internetowy serwis brokera, który jest najtańszym kanałem.

W naszym porównaniu oferta grupy BRE Banku pobiła konkurencję. Zerowa stawka przy zakupie papierów i niewygórowane prowizje od kredytu sprawiają, że uwzględniając cały zaangażowany kapitał (20 tys. zł plus 790 zł prowizji i opłat) uzyskalibyśmy w DI BRE stopę zwrotu 30 proc. (przed opodatkowaniem; zysk kompensuje się ze stratami z innych operacji, w tym z rozliczanymi stratami z lat ubiegłych i kosztami kredytu). Gdy chcemy skorzystać z bezpłatnego eMaklera z oferty mBanku (standardowo DI BRE pobiera za prowadzenie rachunku 25 zł za pół roku), musimy jednak raczej zrezygnować z zalet e-bankowości. Konsultanci infolinii mBanku nie obiecują, że zdążymy jeszcze załatwić wszelkie formalności poprzez kuriera. Dlatego trzeba byłoby przygotować się do wizyty w jednym z punktów mBanku lub jego centrów finansowych. Ranking siedmiu kolejnych ofert pod względem wysokości możliwego do uzyskania zarobku zamieszczamy obok.

Przy naszych założeniach na straconej pozycji znalazły się oferty, które proponują niskie lewary. O ile w BRE zarobilibyśmy 6,3 tys. zł (przed opodatkowaniem), o tyle przy skorzystaniu z oferty Pekao - niecałe 3 tys. zł (13,8 proc. zaangażowanej gotówki). Warto zauważyć, że pomimo dwa razy mniejszego lewarowania koszty całej operacji w sieci Pekao byłyby wyższe o około 200 zł. W przypadku innych biur, które oferują pięciokrotne lewarowanie transakcji (ING Securities, KBC Securities, DM PKO BP), finalny zarobek wyniósłby około 3,3 tys. zł. brutto. To jednak i tak zdecydowanie więcej, niż jakiejkolwiek oferty kredytowej. Bazowanie wyłącznie na własnym kapitale oznaczałoby symboliczny zarobek - nieco ponad 600 zł (3 proc. zaangażowanej gotówki).

Ciekawych wniosków dostarcza analiza innych wariantów zachowania notowań debiutującego na giełdzie PGE.

Więcej – w środowym „Pulsie Biznesu”