Terminal LNG może zagrozić Baltic Pipe

Anna Bytniewska
opublikowano: 2001-07-10 00:00

Terminal LNG może zagrozić Baltic Pipe

Konsorcjum Zachodniopomorski Terminal LNG będzie kontynuowało prace nad projektem, mimo że w tym rejonie zostanie usytuowane ujście rurociągu Baltic Pipe, dostarczającego gaz z Danii. Według zapowiedzi szefa PGNiG, ma on trafiać głównie do odbiorców z północno-zachodniej Polski. Problem w tym, że największych konsumentów gazu w tym regionie skupia już konsorcjum ZT LNG.

Członkowie konsorcjum Zachodniopomorski Terminal LNG zdecydowali o kontynuowaniu prac nad projektem inwestycji, mimo że Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz duński potentat gazowy DONG będą realizować w tym samym regionie kraju konkurencyjny projekt, tzw. Baltic Pipe.

Na przekór konkurencji

Nieoficjalnie wiadomo, że zainteresowanie uczestniczeniem w realizacji terminalu wyrażają m.in. Alstom, Fast Grup Elektroman, a także japoński koncern Mitsui i zależna od niego brytyjska spółka Arcadia, posiadająca 20-proc. udział w światowym rynku LNG.

— W ciągu 10 tygodni chcemy zakończyć opracowywanie projektu bazowego. Rozpoczęliśmy już negocjacje z różnymi inwestorami dla tej inwestycji. Są wśród nich banki, firmy mające realizować budowę terminalu, ubezpieczyciele i gwaranci przedsięwzięcia — mówi Konrad Jaskóła, przewodniczący konsorcjum Zachodniopomorski Terminal LNG.

Umowa polsko-duńska podpisana 2 lipca zakłada jednak, że od 2003 roku z Danii do Polski ma popłynąć 2 mld metrów sześciennych gazu roczne. Andrzej Lipko, prezes PGNiG, ujawnił, że gaz trafiać będzie głównie do odbiorców z północno-zachodniej Polski. Nie wzięto jednak pod uwagę faktu, że w tym samym regionie powstanie konkurencyjne przedsięwzięcie, czyli terminal LNG (gaz ciekły).

Strategiczny odbiór

Ten projekt umożliwi import od 2 do 5 mld metrów sześciennych gazu rocznie. LNG będzie sprowadzany z wielu rejonów świata, m.in. z Algierii, Libii, Nigerii, a także z Norwegii. Terminal rozpocznie działalność w 2004 r. Byłby to duży minus tego projektu, ponieważ już w 2003 r. do Polski ma trafić gaz z Danii, a w skład konsorcjum powołanego do budowy terminalu wchodzą najwięksi odbiorcy z Zachodniopomorskiego: Zakłady Chemiczne Police i Zakłady Energetyczne Dolana Odra. Obie firmy mogą zużyć łącznie 2 mld m sześc. gazu. Opłacalność terminalu zaczyna się jednak od poziomu 3 mld m sześc. importowanego gazu. Nadwyżki nie zużytego przez odbiorców przemysłowych surowca trafią do odbiorców komunalnych. W regionie, gdzie powstanie terminal, wybudowane zostaną lokalne odparowywalnie LNG. Zdaniem przedstawicieli konsorcjum, gaz pozyskiwany w odparowywalniach umożliwi szybką i tanią gazyfikację osiedli. Nasuwa się więc pytanie, dla kogo rząd i PGNiG będą sprowadzać gaz z Danii. Ta kwestia jest o tyle istotna, że umowa polsko-duńska zawiera klauzulę ,,bierz lub płać”.

Akceptacja będzie

W tej sprawie musi się wypowiedzieć jeszcze rada nadzorcza i WZA PGNiG, ponieważ duński kontrakt wymaga ich akceptacji.

— Projekt budowy terminalu LNG w rejonie rurociągu duńskiego na pewno nie będzie miał wpływu na decyzje rady nadzorczej i WZA PGNiG dotyczącą zatwierdzenia duńskiego kontraktu. Umowę z DONG zawarliśmy, uwzględniając zapotrzebowanie na gaz w Zachodniopomorskiem. Staraliśmy się również wynegocjować cenę atrakcyjną dla tamtejszych odbiorców. Jeżeli jednak gaz oferowany przez konsorcjum Zachodniopomorski Terminal LNG okaże się tańszy, będzie stanowił poważną konkurencję — mówi Andrzej Lipko.

Cena gazu z obu źródeł objęta jest jeszcze tajemnicą handlową.