W środę na giełdy paliwowe powróciły wzrosty. Tuż po południu na londyńskim parkiecie ropa zdrożała o ponad 1 proc. i zbliżyła się do poziomu 26 USD za baryłkę. W zgodnej opinii analityków rosnące ceny to efekt obaw o możliwość kolejnych zamachów terrorystycznych.
W stolicy Arabii Saudyjskiej zamknięto we wtorek ambasady USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Powodem były właśnie niedawne zamachy oraz obawy o kolejne ataki terrorystów. Z kolei w USA wprowadzono tzw. pomarańczowy alarm — oznaczający wysoki poziom zagrożenia terrorystycznego.
Niezbyt optymistyczne informacje płyną także z Iraku. Wczoraj amerykańscy żołnierze poinformowali, że wydobycie ropy naftowej w Iraku wzrosło do 350 tys. baryłek dziennie w ciągu sześciu tygodni od momentu wejścia sił koalicyjnych do Bagdadu. Obecnie szyby naftowe na północy dostarczają każdego dnia 230 tys. baryłek, a na południu 120 tys. Zdaniem ekspertów, konieczne są wielomilionowe inwestycje i potrzeba co najmniej dwóch lat, żeby iracki przemysł naftowy doprowadzić do stanu z 1990 r.