Tesco zaczyna zwijanie sieci

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2015-09-07 22:00

Brytyjski gigant handlowy sprzedaje koreański oddział. Przy okazji odżyły spekulacje o wycofywaniu się z Europy Środkowej.

Sprzedaje największy oddział zagraniczny, by zredukować dług o… jedną piątą — tak wygląda sytuacja w brytyjskim Tesco, które po serii skandali księgowych i rekordowych stratach próbuje odzyskać zaufanie giełdowych inwestorów i wyjść na prostą. W poniedziałek Tesco poinformowało, że za 4,2 mld GBP (około 24,3 mld zł) sprzeda funduszowi MBK prawie 1,1 tys. sklepów Homeplus, które otwierało od 1999 r. w Korei Południowej. Wpływy mają pójść głównie na spłatę zadłużenia, na koniec ostatniego roku finansowego przekraczającego 21 mld GBP. Koreańska transakcja sprawiła, że odżyły spekulacje o wyjściuTesco z Europy Środkowej i Wschodniej. Bloomberg bazując na trzech „zbliżonych do sprawy” źródłach donosił w poniedziałek, że zarząd sieci to rozważa.

Tesco, obecne w Polsce, Czechach, Słowacji i na Węgrzech, a także w Turcji, zamykało w ostatnich miesiącach pojedyncze nierentowne sklepy, zrezygnowało też z krajowych zarządów i skupiło całą władzę w rękach Davida Morrisa, szefa czeskiego oddziału.

— Europa Środkowa to nie są dla Tesco klejnoty rodowe, tylko aktywa peryferyjne, więc ich sprzedaż jak najbardziej ma sens, a ostatnie ruchy wskazują na czyszczenie biznesu. Dla grupy priorytetem jest utrzymanie pozycji na rynku brytyjskim, z którego potem można rozwijać się gdzie indziej, choćby w Afryce — ocenia Agnieszka Górnicka, prezes firmy badawczej Inquiry.

W polskiej branży handlu wielkopowierzchniowego — w której w ostatnim czasie plotki o sprzedażyTesco zastąpiły wiecznie żywe spekulacje o wejściu Wal- Marta — kandydatów do przejęcia sklepów od brytyjskiej sieci nie ma wielu. Inni gracze aktywni na rynku hipermarketów do dużych zakupów się nie wyrywają. Auchan zajęty jest wchłanianiem hipermarketów kupionego przed dwoma laty Reala, Carrefour po tym, jak w 2012 r. stery w nim objął Francois Plassat, sprzedaje mniejsze oddziały zagraniczne i koncentruje się na Francji, a E.Leclerc — co ostatnio przyznawał jego prezes — jest na to po prostu za mały.

— Europa Środkowa to bardzo różnorodny rynek, aktywni są też tu duzi gracze, których nie ma obecnie w Polsce — jak Ahold i Delhaize. Sądzę, że oddziały Tesco w poszczególnych krajach w razie ewentualnej transakcji trafią do różnych kupców, nikt nie będzie w stanie przełknąć tak dużego kąska — ocenia Agnieszka Górnicka. © Ⓟ