Przed kilkoma dniami, Elon Musk, założyciel i dyrektor generalny spółki zasugerował, że podwyższenie kapitału może być nieuchronne, ponieważ producent pojazdów elektrycznych odnotował stratę rzędu 700 mln USD w pierwszym kwartale bieżącego roku.
Podnoszenie kapitału ma pewne zalety – powiedział wtedy Musk, a zapytany, dlaczego spółka jeszcze tego nie zrobiła stwierdził, że „…prawdopodobnie obecnie jest to właściwy czas na taką operację”.
Tesla ma 2,2 mld USD w gotówce i oczekuje nakładów inwestycyjnych w wysokości około 2,5 do 3 mld USD rocznie przez kolejne dwa lata podatkowe. Na koniec marca 2019 r. całkowite zadłużenie koncernu oszacowane zostało na 10,33 mld USD.
Analitycy podkreślają, że wykorzystanie rynku długu do pozyskania kapitału może stać się droższe dla producenta samochodów elektrycznych. Co prawda, w miniony piątek rentowność obligacji śmieciowych Tesli o wartości 1,8 mld USD spadła o pół centa do poziomu 8,42 proc., jednak spread - popyt inwestorów premium na dodatkowe ryzyko utrzymywania długu Tesli, w stosunku do papierów skarbowych rządu USA zwiększyło się o około 15 punktów bazowych do 611 pb, co jest wartością bliską rekordowej.