Wybierając lokatę, przedsiębiorca z góry wie, ile wyniesie jego zysk, i
dlatego taki właśnie model inwestowania wolnej gotówki firmy wybierają
najczęściej. Jednak lokaty, choć bezpiecznie, nie są rekordzistami,
jeśli chodzi o zyski.
— W przypadku funduszu, nie ma takiej pewności, jednak stopa zwrotu może
okazać się nawet kilkakrotnie wyższa — mówi Bartosz Arenin, zarządzający
funduszami w Grupie Copernicus.
Zysk za niepewność
Fundusze różnią się między sobą m.in. pod względem aktywów.
— W zależności od tego, jak długo chcemy oszczędzać i jakie ryzyko
jesteśmy w stanie podjąć, możemy wybierać pomiędzy funduszami
inwestującymi np. w akcje, obligacje czy instrumenty rynku pieniężnego —
mówi Marcin Bednarek, wiceprezes BPH TFI.
Zdaniem Mirosława Kuźmińskiego, członka zarządu Millennium TFI, w
przypadku obligacji, przy wysokim poziomie ryzyka stopa zwrotu może
osiągnąć wartość trzycyfrową. Określony z góry zysk zapewniają natomiast
depozyty. W przypadku rezygnacji z inwestycji przed terminem
zapadalności klient musi się jednak liczyć z utratą zysku.
— Z otwartego funduszu może wycofać pieniądze w każdej chwili, a odsetki
nie przepadną — mówi Marcin Bednarek. Konstrukcja prawna wyklucza
ponadto możliwość niewypłacalności funduszu.
— Posiada on oddzielną osobowość w stosunku do TFI i będzie istniał
nawet w przypadku bankructwa TFI. Jego aktywa są ponadto przechowywane
przez bank — depozytariusza i nie wchodzą w skład jego masy
upadłościowej — mówi Marcin Sobociński, dyrektor sprzedaży i marketingu
Quercus TFI.
Mirosław Kuźmiński tłumaczy, że chociaż lokaty są objęte gwarancją
Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, w sytuacji niewypłacalności banku BFG
odda klientowi oszczędności tylko do określonej wysokości, bez należnych
odsetek.
— Powszechnie uważa się, że w przypadku bardzo dużych depozytów lub
wystąpienia katastrofy na rynku finansowym kapitał zgromadzony w BFG
może się okazać niewystarczający — dodaje Marcin Sobociński.
Patent na recesję
Zdaniem Roberta Kasprzaka, dyrektora ds. produktów inwestycyjnych Union
Investment TFI, w okresie hossy na wartości zyskują fundusze akcyjne. —
W spowolnieniu teoretycznie lepsze wyniki powinny przynieść fundusze
dłużne, jednak bywają one zmienne — twierdzi Robert Kasprzak. Według
Bartosza Areniana, w obliczu recesji warto zdecydować się na fundusz
rynku pieniężnego lub fundusz obligacji.
— W kryzysie potrafią one uzyskać stopy zwrotu nawet dwa razy wyższe od
tych na lokatach — twierdzi Bartosz Arenin. Odważniejsi mogą pokusić się
na fundusze inwestujące w obligacje korporacyjne. Bartosz Arenin
zaznacza, że wiążą się one jednak z bardzo wysokim ryzykiem. — Inwestują
aktywa w obligacje przedsiębiorstw, narażonych na skutki spowolnienia—
mówi Bartosz Arenin.
Rozwaga popłaca
Zdaniem ekspertów, strategię inwestycyjną należy opierać na
dywersyfikacji.
— Pieniądze warto lokować nie tylko w akcje czy obligacje, lecz także na
rynku walutowym, żywności, surowców czy pieniężnym.Pozwoli to
zminimalizować straty przy ewentualnych spadkach na giełdzie — uważa
Marcin Bednarek.
Przed zainwestowaniem pieniędzy przedsiębiorca powinien poznać typ
funduszu, rodzaj ryzyka, zalecany horyzont czasowy oraz koszty
uczestnictwa.
— Warto dowiedzieć się kto zarządza funduszem i jakie ma w tym
doświadczenie oraz jakie osiągał wyniki w historii — mówi Mirosław
Kuźmiński. Według Jarosława Mizaka, przedsiębiorca powinien stale
obserwować rynek i edukować się w zakresie funduszy.
— To pozwoli mu inwestować w aktywa, które okażą się najbardziej
opłacalne w perspektywie kilku lat — mówi Jarosław Mizak.