Program promocji branży odzieżowej, w ramach którego firmy mogą liczyć na dofinansowanie nawet 75 proc. kosztów kwalifikowanych, cieszy się dużym powodzeniem. Każda z wytypowanych 15 branż może liczyć na kawałek tortu z puli 150 mln zł.
— Do resortu gospodarki wpłynęło 10 wniosków. To sukces. Dla wielu przedsiębiorstw będzie to pierwsza styczność z unijnym dofinansowaniem — mówi Aleksandra Krysiak ze Związku Pracodawców Przemysłu Odzieżowego i Tekstylnego, który realizuje projekt. Firmy, które się zgłoszą, będą musiały wziąć udział w połowie z planowanych działań promocyjnych. Na nie będą składać się targi (w Moskwie, Stambule, Kopenhadze), misje gospodarcze, szkolenia. Projekty firm, które złożyły wnioski o dotacje, opiewają średnio na 0,5 mln zł.
— Najbliższym wydarzeniem, w którym firmy będą mogły zaistnieć, są sierpniowe targi w Kopenhadze. Jednak najbardziej oblegane będą rosyjskie, które łączą się z misją gospodarczą w tym kraju — dodaje Aleksandra Krysiak. Wśród firm, które liczą na Rosję, jest Barbaras, polski producent czapek oraz licencjonowanej odzieży dziecięcej i niemowlęcej.
— To perspektywiczny rynek, na którym jesteśmy obecni. Nasza odzież i czapki są tam dobrze znane, ale dotychczas sprzedawaliśmy je poprzez pośredników. Teraz chcemy działać samodzielnie — mówi Marta Siuda-Majak, specjalistka ds. marketingu w Barbaras.
Jej zdaniem, firma liczy także na udział w targach krajowych w Poznaniu i Łodzi. Może dzięki wsparciu finansowemu uda się jej pozyskać większe stoisko. Barbaras ma nadzieję także na udział w targach kopenhaskich, tym bardziej że na rynku skandynawskim nie prowadzi jeszcze działalności. Podobną sytuację ma Knittex, jeden z największych producentów wyrobów pończoszniczych w Polsce.
— Jesteśmy zainteresowani targami w Skandynawii, bo ze względu na klimat ten rynek jest interesujący dla naszego biznesu rajstop. A jeszcze naszej firmy tam nie znają. Dlatego zdobycie tamtejszych rynków jest dla nas strategiczne — mówi Halina Ambrozik, dyrektor firmy. Jest również zainteresowana udziałem w targach w Rosji.
— Na tym rynku mamy już pozycję, ale chcemy się bardziej rozwinąć. Dlatego rozważam także zrobienie kolejnego kroku, jak otwarcie sklepu lub hurtowni — dodaje Halina Ambrozik. Na chłodno do programu podchodzi Zakład Przemysłu Dziewiarskiego Sun of Gaba, który 70 proc. wyrobów eksportuje, głównie do Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec czy Szwajcarii.
— Nie wiem, czy udział w tym programie pomoże zaistnieć na nowych rynkach i rozwinąć skrzydła. Zgłosiliśmy się wyłącznie dlatego, że jest możliwość uzyskania zastrzyku finansowego — przyznaje Dariusz Gajewski, właściciel firmy Sun of Gaba, notującej rocznie około 8 mln zł przychodów. Dofinansowanie może być przydatne np. przy wystawianiu się na targach kopenhaskich.
— Moja firma już nawiązała kontakt z duńską firmą. Do tej pory nie było nas w Skandynawii. Może się uda — mówi właściciel Sun of Gaba.
Zastrzyk finansowy podziałał motywująco także na Bialcon (20 mln zł rocznie obrotów).
— Imprezy targowe są kosztowne, a takie dofinansowanie jest okazją, by wykorzystać potencjał firmy w trudnych czasach. Mamy klientów w Szwecji, Finlandii czy Rosji. Liczymy także na zdobycie nowych rynków w Danii czy Norwegii — mówi Jakub Chwesiuk, kierownik działu marketingu w Bialconie.
Kolejka po dotacje
Firmy, które złożyły wnioski do Ministerstwa Gospodarki
No Name, P&V, Barbaras, Alles, Shepa, Sun of Gaba, Knittex, Bialcon, Babel, Egeo
Firmy, które są w trakcie przygotowywania wniosków
Krystian, Robod, Self Company, Czapnik, Corpo, Mewa, Wola