Top Gear przeprasza (ale nie za Dogbę)

Marek DruśMarek Druś
opublikowano: 2014-04-24 13:32

Producent Top Gear, najpopularniejszego na świecie programu motoryzacyjnego, przeprosił za niefrasobliwą uwagę, którą podczas jednego z odcinków wygłosił Jeremy Clarkson, jeden z trzech gospodarzy.

Chodzi o użycie przez Clarksona słowa „slope” w odniesieniu do Azjaty w wyemitowanym w marcu odcinku, podczas którego gospodarze Top Gear budowali most na rzece Kwai w Tajlandii. Angielskie słowo „slope”, czyli skośny, oznacza w żargonie mniej więcej tyle co „żółtek” po polsku.

fot. youtube
fot. youtube
None
None

Producent Top Gear Andy Wilman tłumaczył, że „żart odnosił się zarówno do jakości wybudowanego mostu, jak i lokalnego Azjaty, który przez niego przechodził”.

Żart Clarksona spowodował, że firma prawnicza Equal Justice, specjalizująca się w sprawach o dyskryminację, zagroziła BBC procesem. Skargę do niej zgłosiła pochodząca z Indii aktorka Somi Guha.

- Nie byliśmy wówczas świadomi, na co zwrócono nam potem uwagę, że słowo „slope” jest uważane przez niektórych za obraźliwe – tłumaczy Wilman. - Gdybyśmy to wówczas wiedzieli, nie pokazalibyśmy tego słowa w tym kontekście – dodał.

To kolejny raz, kiedy BBC musi tłumaczyć się z powodu uwag, które wygłaszają prowadzący Top Gear. W 2011 roku brytyjska telewizja publiczna musiała przeprosić Meksykanów za przedstawienie ich w programie jako leniwych.

W ostatnim czasie Jeremy Clarkson znalazł się w ogniu krytyki także z powodu wpisu na Twitterze, gdzie pochwalił się nazwaniem swojego czarnego terriera imieniem "Didier Dogba", jak twierdzi, na cześć czarnoskórego piłkarza Chelsea, Francuza Didiera Drogby. Dziennikarzowi zarzucono rasizm.