Jak obliczają autorzy bloga finansowego Stone Street Advisors, niektórzy zarządzający, utrzymujący pozycje grające na przecenę obligacji japońskiego rządu, stracili w dwa lata nawet 90 proc. zainwestowanego kapitału.
Kłopoty finansowe Japonii, podobne do tych, z jakimi borykają się kraje południa Europy, od dawna zapowiadało wielu ekonomistów. Jednak mimo tego, że dług publiczny jest tam ponad dwukrotnie wyższy od PKB, zapowiadany kryzys nigdy nie nadszedł.
- Opieranie się na współczynniku długu publicznego do PKB jako na mierze zagrożenia niewypłacalnością jest mylące – tłumaczą analitycy japońskiego banku Nomura.
Jak podkreślają, wpływ zadłużenia rządu Japonii równoważy posiadanie przez obywateli i firmy znacznego majątku, w tym aktywów zagranicznych.
- Inwestorzy spodziewający się przeceny japońskich obligacji zapomnieli, że w skali świata ten kraj jest jednym z największych wierzycieli, a nie dłużników – napisali w notce analitycy Nomury.
