Komitet Otwartego Rynku zrobił to, co musiał — usunął słowo „patient” (cierpliwy) z komunikatu, ale jednocześnie zrobił to, co chciał — nie zasiał oczekiwań na szybkie podwyżki stóp procentowych i pokazał, że nawet podwyżka w czerwcu nie oznacza, że stopy powędrują szybko w górę.
Przypomnijmy, że od grudnia Fed utrzymywał retorykę, w myśl której będzie cierpliwy w procesie zacieśniania monetarnego, a Janet Yellen tłumaczyła, że przez minimum dwa posiedzenia od komunikatu, w którym będzie słówko „patient”, FOMC nie podniesie stóp. Co więcej, ze względu na fakt, że posiedzenia z konferencją odbywają się tylko raz na kwartał, rynki zakładały, że stopy mogą zostać podniesione tylko wtedy. Tym samym zakładano, że jeśli „patient” wyleci z komunikatu, stopy zostaną podniesione w czerwcu, w innym przypadku dopiero we wrześniu.
Fed nie miał łatwego zadania. Gdyby pozostawił słówko w komunikacie, praktycznie zamknąłby sobie pole manewru i odpowiedniej reakcji w przypadku dalszej poprawy sytuacji na rynku pracy. Wielu członków FOMC wskazywało, że dotychczasowa poprawa już w zasadzie wystarcza, aby rozpocząć proces zacieśniania i nawet jeśli Janet Yellen nie była do końca przekonana, mogła po prostu preferować zachowanie elastyczności. Z drugiej strony tylko usunięcie słowa „patient” prowadziłoby do dalszego wzrostu rynkowych stóp procentowych i umocnienia dolara w świecie, w którym inne banki luzują politykę (patrz choćby Riksbank) i chcą osłabienia swoich walut. Dlatego komitet wybrał rozwiązanie salomonowe: dał sobie pole manewru, ale obniżając projekcję wzrostu gospodarczego i inflacji, zasugerował wolniejsze tempo podwyżek. Do tego wykres oczekiwań co do stóp procentowych, tzw. dot-chart, został znacząco zrewidowany w dół. Co prawda nie jest on pod kontrolą przewodniczącej, ale być może tym bardziej zmiana w tym zakresie pokazuje, że członkowie komitetu utożsamiają się z projekcjami makroekonomiczymi i nie będą się przesadnie spieszyć z podwyżkami.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz.
Nawet po rewizji w dół dot-chart wskazuje na dwie podwyżki w tym roku, cztery w przyszłym i kolejne minimum cztery w 2017 r. Przed decyzją rynek dyskontował taki scenariusz dla lat 2015-16 i nieco mniej na 2017. Po decyzji dyskontuje już tylko 1,5 na ten rok, 3,5 na przyszły i zaledwie 2 na 2017. Zatem choć dolar był ostatnio wykupiony i zagranie FOMC jest idealnym pretekstem do korekty, amerykańska waluta nadal pozostanie jedyną, dla której mamy namacalną perspektywę procesu podwyżek stóp procentowych. © Ⓟ