TS UE stopuje Gazprom

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2016-12-27 22:00

Skarga PGNiG odniosła skutek. Trybunał Sprawiedliwości UE wstrzymał wykonanie decyzji, dającej Gazpromowi większą swobodę za naszą zachodnią granicą.

Walka przyniosła rezultaty. Na początku grudnia niemiecka spółka zależna PGNiG zaskarżyła do Trybunału Sprawiedliwości UE (TS UE) decyzję Komisji Europejskiej (KE), na mocy której rosyjski Gazprom otrzymywał prawo korzystania z nawet 80 proc. przepustowości gazociągu Opal, ciągnącego się wzdłuż wschodniej granicy Niemiec od Morza Bałtyckiego do Czech. Obecnie rosyjski gigant może korzystać tylko z połowy przepustowości gazociągu, reszta musi być udostępniania innym firmom. PGNiG w ostatnim miesiącu ostro walczyło o wstrzymanie wykonania decyzji KE. Obawiało się, że w jej rezultacie dojdzie do ograniczenia bezpieczeństwa energetycznego Europy Środkowej i przesunięcia ciężaru rosyjskich dostaw z gazociągu jamalskiego na Nord Stream już od stycznia 2017 r. Skargę na porozumienie Gazpromu i niemieckich spółek skierowano też do sądu w Düsseldorfie, a w połowie miesiąca decyzję KE zaskarżył oficjalnie polski rząd.

— Siła naszych argumentów przemówiła dość szybko do Trybunału Sprawiedliwości. Reakcja była spodziewana, natomiast okazała się nadspodziewanie szybka. Trybunał przychylił się do naszego wniosku o zawieszenie wykonania decyzji w sprawie oddania całości gazociągu Opal pod reżim Gazpromu i 23 grudnia wydał postanowienie w tej sprawie. Prawdopodobnie przed końcem roku decyzja zostanie upubliczniona — mówi Piotr Woźniak, prezes PGNiG. Uzyskanie przez Gazprom prawa do korzystania z 80 proc. przepustowości Opalu oznaczałoby, że z pominięciem Polski na europejski rynek mogłoby trafiać o około 10,5 mld m sześc. surowca od rosyjskiego giganta rocznie. Dla porównania zużycie gazu w Polsce wynosi 15,1 mld m sześc. rocznie. Na początku tego tygodnia rosyjska agencja Interfax podawała, że Gazprom już korzysta z 81 proc. przepustowości Opalu. Tymczasem szczegóły korzystnej dla Gazpromu decyzji KE, podjętej pod koniec października, wciąż nie zostały udostępnione PGNiG.

— Cały czas nie jesteśmy w stanie się dostać do oryginalnej wersji decyzji z 28 października. To bardzo utrudnia postępowanie w tej sprawie. Wcześniejsze nasze pisma do regulatora niemieckiego spotykały się z konsekwentną odmową. Nie mamy wrażenia, że jesteśmy przez niego traktowani poważnie — mówi Piotr Woźniak. Zawieszenie wykonania decyzji KE to dla PGNiG tylko wygrana runda. TS UE po wstrzymaniu wykonania decyzji KE będzie prowadził postępowanie, w rezultacie którego może — lecz nie musi — uznać ją za nieważną. PGNiG przedstawiło 14 zarzutów wobec KE, dotyczących złamania zapisów m.in. traktatu o UE, dyrektywy, dotyczącej wspólnych zasad rynku wewnętrznego gazu ziemnego, a także umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina. Do czasu zakończenia postępowania przed Trybunałem Gazprom powinien korzystać z Opalu według starych reguł. © Ⓟ