TV Puls otworzy sezon na misia

Karol JedlińskiKarol Jedliński
opublikowano: 2014-09-08 00:00

Stacja stawia na monetyzację sukcesów pasma dziecięcego. Będą: autorska animacja, gry komputerowe i gadżety na licencji.

Mija pięć lat, od kiedy Dariusz Dąbski został przez część osób z branży medialnej uznany niemalże za wariata. W 2009 r. TV Puls to były wizerunkowe zgliszcza z udziałami na poziomie 0,3 proc. rynku.

Prezes TV Puls Dariusz Dąbski
FOT. MW

Owszem, z nie najgorszym zapleczem technologicznym, ale też napierającą konkurencją na przegrzanym rynku reklamy i TV. Dziś Dariusz Dąbski jest jeszcze bardziej pewny swego. Na dużym stole porozkładał kilkanaście arkuszy papieru z wykresami i ramówką TV Puls i Puls 2. Większość z nich pomazana jest markerami nie gorzej od plansz Jacka Gmocha po meczach polskich piłkarzy.

— Wciąż jestem nie tylko prezesem, ale i dyrektorem programowym stacji. Budujemy zespół i mam nadzieję, że wychowamy następcę. Dobra ramówka to trochę jak gra na giełdzie. Nie tylko wyczucie, ale przede wszystkim oparcie się na całej masie analiz, danych. Dużo ciężkiej pracy — mówi nachylając się nad pokreśloną kartką.

Wyporność pomysłu

Właśnie okazało się, że amerykański talk-show „Doktorzy” wylatuje z jesiennej ramówki TV Puls po zaledwie dwóch dniach nadawania. Nie sprawdził się. W korporacyjnych realiach TVN czy Polsacie taka decyzja zajęłaby co najmniej kilka tygodni. Ale Dariusz Dąbski nie ma czasu na wahania. Oba kanały TV Puls mają łączny udział w grupie komercyjnej 16-49 na poziomie ponad 5 proc., plasując się jedynie za TVP, TVN i Polsatem. Jednak w przeciwieństwie do czołowej trójki udziały Pulsu rosną. W tym sezonie stacja Dąbskiego pokazuje zatem kilka chwytliwych seriali, rozbudowuje ofertę familijną oraz dziecięcą, w której już jest liderem.

— Celem jest powiększanie widowni, choć utrzymanie obecnego tempa będzie trudne. Dlatego znowu musimy zaskoczyć dobrymi pomysłami — mówi właściciel TV Puls.

W tym roku, wedle szacunków konkurencji, TV Puls zbliży się do poziomu 150 mln zł przychodów przy ponad 20 mln zł zysku. 7-8 proc. udziałów w rynkuto wyporność, na jaką stać stację już w 2015 r. Jednak Puls nie zamierza dojechać tam jedynie na serialach wyszperanych przez Dariusza Dąbskiego.

Lokalny Lulu

Biznesmen, znany ze swojego wymagającego i autorytarnego stylu zarządzania, szuka ludzi. Świeżych, porywających, niezwiązanychdotychczas z głównymi antenami. Wszystko po to, by postawić na ich barkach show w stylu „The O’Reilly Factor”, najchętniej oglądanego programu publicystycznego w USA. To jedna z nisz.

Druga ma swoje korzenie w biznesowej przeszłości Dąbskiego, który rozkręcał niegdyś w Polsce sprzedaż gier Nintendo i zabawekTomy Toys. Teraz, jako właściciel lidera pasm telewizyjnych dla dzieci, zamierza produkować animacje pod własnym szyldem. Już stworzył postać misia Lulu, który ma zabłysnąć na ekranach telewizji, ale również w grach komputerowych czy gadżetach dla dzieci.

— Dlaczego mówię o tym otwarcie? Bo nikt wielki się tym nie zajmie na lokalną skalę, nikt nie uszyje na miarę produktu dla polskich dzieci — zaznacza Dariusz Dębski.

To ma być mocna noga w biznesie. Szef TV Puls w najbliższych miesiącach będzie kompletował team, wprowadzający jego wizję w życie. I znów część uzna go za wariata.