W telewizyjnej reklamie IBM do lobby biurowca wchodzi technik. „Przyjechałem naprawić windę” – oznajmia. „Ale winda jest w porządku” – stwierdza pracownik ochrony. „Zgadza się” – przyznaje fachowiec. „Mimo to chce pan ją naprawić” – dziwi się ochroniarz i pyta gościa, kto go przysłał. „A, taki nowy". „Nowy?“. „Watson” – pada odpowiedź. Wtem ze stojącego na biurku komputera wydobywa się syntetyczny głos asystenta: „Mój czujnik analityczny i dane serwisowe wskazują, że winda nr 3 zepsuje się za dwa dni”. „Proszę, to ten” – mówi technik.

Oprogramowanie predykcyjne znajduje zastosowanie w automatyce budynkowej, ale też w autach, samolotach, przy taśmach produkcyjnych – prowadzi ciągły monitoring urządzeń, przewiduje awarie i zawczasu wzywa ekipy techniczne. Zmniejsza to koszty eksploatacji i zwiększa bezpieczeństwo użytkowników.
A teraz pomyśl, jak podobne systemy wczesnego ostrzegania pomogłyby ci w pracy. To nie fantastyka naukowa. Skoro sztuczna inteligencja wie, kiedy zepsuje się samochód czy winda, dlaczego nie miałaby również wiedzieć, kiedy coś złego stanie się z twoją karierą? Łatwo sobie wyobrazić osobistego asystenta w smartfonie, który informuje Nowaka, czy projekt, w który chce się zaangażować, wyniesie go na stanowisko dyrektora, czy przeciwnie – zniweczy jego szanse na awans. Kowalski mógłby natomiast dostać cynk, że firma, która zaoferowała mu pracę, prowadzi szemrane interesy i lepiej trzymać się od niej z daleka.
Na karierową wersję oprogramowania predykcyjnego trzeba zaczekać. Na razie musisz polegać na inteligencji naturalnej, ludzkiej. Twoim Watsonem może być mentor, coach, szkoleniowiec, a także małżonek lub ulubiony kolega z pracy. Każdy, kto życzy ci dobrze. Ba! – nie powinieneś pogardzać także opiniami osób, które wcale nie są ci życzliwe. Jacek Santorski, psycholog biznesu, uważa, że najwięcej uczymy się od trudnych i szorstkich szefów oraz nadmiernie wymagających klientów. A najlepsze w tym jest to, że takich nauczycieli wcale nie musisz szukać i zabiegać o ich uwagę – sami cię znajdą i nie będą gryźć się w język. Mądry człowiek wyciągnie właściwe wnioski z ich niezadowolenia i krytyki.
Ostatecznie ty sam możesz być swoim Watsonem. Polegałoby to na tym, że regularnie myślisz o swojej karierze, na bieżąco oceniasz, co robisz dobrze, co źle i czy swoje zasoby: czas, wiedzę, pasję, wkładasz w przedsięwzięcia, które zapewnią ci największy zwrot z inwestycji.
Twoja kariera jest jak winda – musisz ją nieustannie monitorować, konserwować i naprawiać, jeśli ma cię zawieźć tak wysoko, jak sobie życzysz.