
Jak na razie, do wyhamowania zwyżek przyczyniła się piątkowa wypowiedź ministra energii Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Suhail al-Mazrouei powiedział bowiem, że obecne działania OPEC+ są wystarczające do tego, aby na razie wspierać notowania ropy naftowej. To sygnalizuje, że rozszerzony kartel nie będzie spieszył się z dalszymi cięciami produkcji ropy naftowej. Niemniej, wspomniany minister jednocześnie podkreślił, że w miarę potrzeby eksporterom ropy wystarczy „jeden telefon”, aby podjąć kolejne konieczne decyzje na rynku ropy naftowej.

Inwestorzy w tym tygodniu będą skupiać się jednak nie na działaniach OPEC+, lecz na decyzjach kluczowych banków centralnych (Rezerwa Federalna, Europejski Bank Centralny, Bank Japonii). Najważniejszą informacją bieżącego tygodnia będzie środowa decyzja Fed ws. stóp procentowych w USA oraz komunikat dotyczący możliwych dalszych działań tej instytucji. Nastawienie Fed do polityki monetarnej wpływa bowiem na perspektywy popytu na ropę – im bardziej gołębi Fed, tym popyt ten może być większy, a to napędzałoby ceny ropy.
Oprócz banków centralnych, niezmiennie uwagę inwestorów będą przyciągać Chiny – kraj, który jest drugim największym (po USA) konsumentem ropy naftowej na świecie. Niedawne słabsze dane makro z Państwa Środka rozbudziły spekulacje, że władze Chin są już blisko wprowadzenia istotnych działań stymulujących tamtejszą gospodarkę – jeśli faktycznie takie informacje się pojawią, będą one także pozytywnie wpływać na ceny ropy lub przynajmniej hamować ich zniżkę.
