Wiele produktów i usług mocno podrożało od czasów sprzed pandemii. Dotyczy to także ubezpieczeń.
– W czasie, gdy borykaliśmy się z wysoką inflacją, przedsiębiorcy odczuwali podwyżki cen za ubezpieczenia korporacyjne – przyznaje Łukasz Górny, radca prawny i dyrektor departamentu rozwoju w firmie brokerskiej EIB.
Niedrogo pomimo podwyżek
Paweł Piwowarski, dyrektor działu ubezpieczeń finansowych w Colonnade, przyznaje, że obecnie jest drożej niż przed inflacją o kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt procent.
Za podwyżki odpowiada wzrost kosztów likwidacji szkód, w tym oczywiście materiałów i robocizny, problemy z ich dostępnością, a także przerwane łańcuchy dostaw, spotęgowane dodatkowo wojną w Ukrainie.
– Dotyczy to zarówno ubezpieczeń majątkowych, jak i ubezpieczeń OC, w których średnia wartość roszczenia rośnie od lat – mówi Łukasz Górny.
Drastycznych podwyżek udało się uniknąć klientom, którzy aktywnie reagowali na zmiany otoczenia i aktualizowali swoje umowy ubezpieczenia oraz gwarancyjne, a także wydłużali okresy odszkodowawcze w polisach przerw w działalności.
– W polisach zabezpieczających mienie, w przypadku bieżącej i rzetelnej aktualizacji wyceny ubezpieczanego majątku, skala podwyżki stawki wynikającej z inflacji była minimalna, a głównym czynnikiem stymulującym wzrost stawek był rosnący koszt oraz zaostrzone warunki pozyskiwanej przez ubezpieczycieli reasekuracji – uważa Tomasz Skwara, dyrektor działu ubezpieczeń majątkowych i transportowych w Colonnade.
Mimo wszystko - zdaniem ekspertów - w Polsce ubezpieczenia wciąż nie są drogie.
– W mojej ocenie składki w liniach finansowych nie są bardzo wysokie, biorąc pod uwagę liczbę zgłaszanych roszczeń i ponoszonych przez ubezpieczycieli kosztów – uważa Paweł Piwowarski.
Adam Ilkiewicz, dyrektor działu ubezpieczeń OC i środowiskowych w Colonnade, tłumaczy, że - w dużym uproszczeniu - stawki ubezpieczeniowe wynoszą ok. 1 promila wartości majątku i 2-3 promile limitu odpowiedzialności w polisach OC.
– W efekcie ubezpieczyciel, żeby wyjść na zero, musi zawrzeć tysiąc umów ubezpieczenia majątku, z których tylko jedna powinna być zakończona pełnym odszkodowaniem. Z kolei w ubezpieczeniach OC jest to jedna polisa na kilkaset. I to bez uwzględnienia kosztów prowadzenia działalności, czyli m.in. pensji dla pracowników, podatków, prowizji brokerskich, nie wspominając już o oczekiwanym przez właścicieli zysku. W tym świetle stawki nie wydają się zbyt wygórowane – twierdzi Adam Ilkiewicz.
Gdzie wzrosty, gdzie spadki
Wszystko wskazuje jednak na to, że wzrosty stawek w przypadku wielu polis dla firm mamy już za sobą, a możliwe są również spadki.
– Aktualnie odczuwamy na rynku stabilizację stawek. Jeśli pojawiają się podwyżki, to nieznaczne, a w niektórych przypadkach obserwujemy nawet spadki, jednak nie do poziomów sprzed wzrostów inflacyjnych. Oczywiście dotyczy to klientów, którzy stosują odpowiednie środki bezpieczeństwa, z dobrym przebiegiem szkodowym, dbający o to, aby poziom ochrony ubezpieczeniowej wyznaczany przez sumy ubezpieczenia majątku był odpowiedni – mówi Łukasz Górny.
Z ostatniego raportu firmy brokerskiej Marsh „Global Insurance Marekt Index”, wynika, że na całym świecie w pierwszym kwartale tego roku stawki były na tym samym poziomie co trzy miesiące wcześniej. To efekt kontynuacji tendencji spadkowej w liniach finansowych i profesjonalnych oraz cybernetycznych, a także rosnącej konkurencji wśród ubezpieczycieli na globalnym rynku polis majątkowych. Zdaniem Marcina Zimowskiego, dyrektora w pionie klientów strategicznych w Marsh Polska, Europa jest jednak jednym z niewielu regionów, w których niewiele jest przypadków spadków cen.
– Widać jednak, że wzrost stawek spowalnia. Polski rynek wydaje się podążać za trendem. Coraz większa liczba odnowień, przy założeniu niezmienionych parametrów ochrony i dobrym poziomie szkodowości, kończy się ustaleniem takich samych stawek jak rok wcześniej albo nieznacznie wyższych. Powoli pojawiają się też przypadki, w których nastąpiło uzyskanie niespotykanych od dawna zniżek – mówi Marcin Zimowski.
Ceny wyhamowały choćby w ubezpieczeniach majątkowych.
– Odnowienia w pierwszym kwartale były finalizowane na tym samym poziomie, co rok temu, a nawet z nieznacznymi obniżkami – mówi Blanka Kuzdro-Chodor, dyrektor działu klienta korporacyjnego w Marsh Polska.
Stabilizują się też stawki ubezpieczeń finansowych, przede wszystkim D&O i odpowiedzialności zawodowej.
– Jednak w ostatnim czasie rośnie liczba roszczeń do menedżerów, więc należy liczyć się z możliwymi wzrostami cen ubezpieczeń D&O – zwraca uwagę Łukasz Górny.
Obniżeniu uległy także stawki polis zabezpieczających zapłatę należności.
– W minionym roku po raz pierwszy zanotowały one niewielki spadek składki przy 5-procentowym wzroście ekspozycji i 28-procentowym wzroście obrotów w porównaniu do 2022 r. Mamy tutaj do czynienia z rynkiem ubezpieczającego. Panuje duża konkurencyjność, co przekłada się na silną presję na warunki cenowe - i to pomimo rosnącej szkodowości – mówi Maciej Kalbus, zastępca dyrektora departamentu ryzyk kredytowych w Marsh Polska.
Lojalność przede wszystkim
To, czy można liczyć na lepsze warunki cenowe polis, zależy od ich rodzaju, ale nie tylko.
– Na wysokość stawek wpływ ma wiele czynników, np. apetyt ubezpieczycieli na dane ryzyko, rodzaj i charakter tego ryzyka czy popularność danego ubezpieczenia – mówi Aleksandra Ołubowicz, dyrektor biura rozwoju ubezpieczeń w STBU Brokerzy Ubezpieczeniowi.
Dodaje, że nadal na korzystne warunki cenowe, w tym spadki cen, mogą liczyć przedsiębiorcy, którzy długoterminowo współpracują z brokerem nad jakością ubezpieczanej materii, dbając o bezpieczeństwo ubezpieczanego ryzyka.
– Warto też aktywnie współpracować przy tworzeniu warunków ubezpieczenia – jeden z naszych klientów dzięki takiemu działaniu zaoszczędził 200 tys. zł – mówi Aleksandra Ołubowicz.
– Niewątpliwie jednym z głównych czynników zwiększających szanse na zniżkę składki jest lojalność klienta w stosunku do ubezpieczeniowego partnera. W zakładach ubezpieczeń pracują ludzie, którzy patrzą nie tylko szkiełkiem, ale doceniają relacje – wtóruje jej Adam Ilkiewicz.
