Ubezpieczyciele na celowniku biznesu

Karolina WysotaKarolina Wysota
opublikowano: 2020-09-29 22:00

Kancelarie ostrzą sobie kły na roszczenia przedsiębiorców, którzy ucierpieli przez COVID-19, ale ubezpieczyciele studzą ich zapał. Pikanterii sprawie dodają wydarzenia na Wyspach.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Dlaczego ubezpieczyciele odmawiają wypłat z polis od utraty zysku
  • Co na temat szans przedsiębiorców w tym sporze sądzą prawnicy...
  • ...a co ubezpieczyciele i brokerzy

Tuman kurzu wzniecony pandemią opadł i wiele wskazuje na to, że COVID-19 napsuje sporo krwi ubezpieczycielom. Wszystko za sprawą polis od utraty zysku z powodu przerwy w działalności. Ubezpieczenia fachowo nazywane business interruption (w skrócie BI) od marca budzą skrajne emocje na świecie — w szczególności w Wielkiej Brytanii i Francji, gdzie biznes domaga się odszkodowań za lockdown, a towarzystwa nie widzą podstaw do wypłat. Konflikt tli się również nad Wisłą.

koronawirus, Covid-19, szczepionka
fot. iStock

— Z naszej wiedzy wynika, że znakomita większość ubezpieczycieli kwestionuje roszczenia przedsiębiorców związane z pandemią koronawirusa, odmawiając im wypłaty odszkodowania z tytułu ubezpieczenia BI. Problem występuje nie tylko w Polsce. Ma charakter międzynarodowy, ponieważ w podobnej sytuacji znajdują się posiadacze tych polis w wielu krajach — mówi Michał Jakubowski, radca prawny z kancelarii Lengiewicz Wrońska Berezowska i Wspólnicy (LWB).

Przecieranie szlaków

Kancelaria ma już pierwszego covidowego klienta, którego personaliów nie ujawnia. To właściciel hotelu (zarządzanego przez międzynarodowego operatora sieci obiektów z trzema i czterema gwiazdkami), kompleksowo ubezpieczony od różnego rodzaju ryzyka — w tym również od utraty zysku w związku z przerwami w prowadzeniu działalności na skutek nieprzewidzianych zdarzeń losowych, takich jak pożar, zalanie, a także choroba zakaźna. Operator również ma taką ochronę, zawartą w ramach polisy master, czyli będącej integralną częścią międzynarodowego programu ubezpieczeniowego. Wystąpił do zagranicznego towarzystwa o wypłatę odszkodowania, lecz odesłano go z kwitkiem, bo „polisa dotyczy przypadków zakażeń lub epidemii, które zdarzyły się na terenie hotelu”. Zakład poinformował klienta o możliwości dochodzenia praw przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Na kanwie tych wydarzeń polski hotel zgłosił szkodę, wartości 5 mln EUR, do tutejszego ubezpieczyciela i czeka na decyzję. Jeśli będzie odmowna, pójdzie do sądu.

W czym tkwi problem?

Zdaniem radcy prawnego warunki umowne formułowane są zbyt ogólnie lub napisane niejasno, co wywołuje u wielu przedsiębiorcówwątpliwości co do tego, czy pandemia koronawirusa mieści się w zakresie ochrony, czy nie. Niepewność firm potęguje fakt, że polisy BI są częścią ubezpieczeń majątkowych, co sugeruje, że szkodą uniemożliwiającą działalność może być np. awaria maszyny, zniszczenie materiałów produkcyjnych, pożar, zalanie itp. Tymczasem rozszerzenie ochrony o choroby zakaźne otwiera pole do negocjacji z ubezpieczycielem o wypłatę covidowego roszczenia. Ubezpieczyciele uważają, że w naszym kraju problem nie istnieje.

— W Polsce jest możliwe — choć bardzo rzadko wykorzystywane — zawarcie polisy BI w wersji rozszerzonej, gdzie ochroną można objąć straty spowodowane przerwą w działalności przedsiębiorstwa np. w wyniku choroby — twierdzi Rafał Mańkowski, ekspert Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU), reprezentującej interes branży.

Takie rozszerzenie ochrony może jednak dotyczyć tylko ubezpieczenia zdarzenia losowego w ściśle określonej lokalizacji lub choroby osoby kluczowej dla biznesu, a nie decyzji administracyjnej o zasięgu regionalnym lub krajowym, wynikającej ze stanu zagrożenia epidemicznego. Dodaje, że złotą zasadą jest też wyłączenie ryzyka pandemii przy rozszerzeniu ochrony.

Zagwozdka bez granic

Polisy BI wziął pod lupę Financial Conduct Authority, brytyjski nadzór finansowy, po fali roszczeń, jaka spłynęła na tamtych ubezpieczycieli. W czerwcu tego roku na wniosek regulatora wszczęto tzw. test case,czyli postępowanie sądowe zmierzające do uzyskania precedensu. Odpowiednik polskiego sądu okręgowego przeanalizował 21 klauzul pochodzących z polis ośmiu różnych ubezpieczycieli i w połowie września wydał wyrok, który rozwiewa wątpliwości — w większości przypadków na korzyść firm. Wszystkie analizowane klauzule szczegółowo omówiono w liczącym 160 stron uzasadnieniu do wyroku. Wyrok jest nieprawomocny, a więc możliwa jest apelacja.

— Wyrok brytyjskiego High Court nie ma oczywiście mocy wiążącej dla sądów polskich. Ze względu na rozbudowaną analizę interpretacyjną ubezpieczeń BI na tle sytuacji związanych z pandemią koronawirusa może jednak mieć istotne znaczenie w sprawach toczących się przed sądami polskimi, gdzie jeszcze nie ukształtowała się linia orzecznicza — uważa Anna Lengiewicz, wspólniczka w warszawskiej kancelarii LWB.

Ochrona elitarna

W regionie Europy Środkowo-Wschodniej, w tym także w Polsce, po ubezpieczenie BI zwykle sięgają duże i średnie firmy, w których przykłada się dużą wagę do polityki ubezpieczeniowej.

— Niestety, nie można takiego podejścia do ryzyka nazwać w Polsce powszechnym, szczególnie wśród mniejszych firm — twierdzi Rafał Mańkowski.

Bieżące wydarzenia mogą jednak zmienić stosunek przedsiębiorców znad Wisły do polis BI. Od wybuchu pandemii zainteresowanie tym rodzajem ochrony znacząco wzrosło.

OKIEM BROKERA

Diabeł tkwi w szczegółach

EWA SZYMCZAK-NOWOSIELSKA, dyrektor działu ubezpieczeń majątkowych

JOANNA SUSZCZYK, lider risk & analytics w Willis Towers Watson (WTW)

BI to pewnego rodzaju nakładka na polisy majątkowe, która może zadziałać tylko wtedy, gdy np. szkoda dotycząca maszyny zostanie pokryta w ramach polisy głównej. Dlatego zdecydowana większość roszczeń wynikających z covidowego przestoju nie zostanie zrekompensowana. Oczywiście brokerzy często stosują różnego rodzaju klauzule rozszerzające ochronę, jednak o tym, czy w danym przypadku można ubiegać się o odszkodowanie, będą decydowały indywidualne okoliczności danej sprawy. Na rynku istnieją też rozwiązania pozwalające firmom zabezpieczyć się przed przerwą w działalności i niezwiązaną ze szkodą na majątku — tzw. BI bez szkody. Są to ubezpieczenia parametryczne, gdzie trzeba precyzyjnie określić, co chcemy ubezpieczyć. Może to być parametr pogodowy — np. brak wystarczającego nasłonecznienia dla energii fotowoltaicznej czy wiatru dla farmy wiatrowej. Takim parametrem może być również pandemia — wówczas niemal automatycznie następuje wypłata odszkodowania. Bardzo ważne jest również to, że bieżące wydarzenia w ogóle uświadomiły przedsiębiorcom istnienie takiej ochrony jak BI. Choć to rozwiązanie nie jest nowe, to w Polsce wciąż jest wiele do zrobienia, aby posiadanie polisy stało się standardem.