Rubel tracił do dolara we wtorek 0,9 proc., najwięcej od początku maja, po tym jak MFW obciął prognozę dynamiki PKB na ten rok do 2,5 proc., z 3,4 proc. Ostatnia słabość rubla (od początku roku do dolara stracił nieco ponad 5 proc., dwukrotnie bardziej od złotego) wpisuje się w załamanie szeregu walut z rynków wschodzących i gospodarek surowcowych. Przyczyniły się do tego wypowiedzi szefa Fedu Bena Bernankego, który 22 maja nie wykluczył, że bank zacznie wycofywać wsparcie dla gospodarki, co zmniejszyłoby płynność w światowym systemie finansowym. Zdaniem Deutsche Banku rubel - na równi z kolumbijskim peso - to dwie waluty, które mogą najbardziej ucierpieć na wzroście stóp procentowych w gospodarce amerykańskiej.
- Kombinacja słabego wzrostu gospodarek wschodzących oraz obaw przed zaostrzeniem polityki Fedu sprawia, że waluty krajów o wysokich stopach procentowych i tych związanych z surowcami borykają się ze znaczną presją sprzedających – napisał w ubiegłotygodniowej notce do klientów Bernd Berg, strateg banku Credit Suisse.
Oprócz obniżki prognoz PKB, MFW wezwał władze do reform mających na celu poprawę klimatu biznesowego. W pierwszym kwartale rosyjska gospodarka rosła w tempie zaledwie 1,6 proc., najwolniejszym od czterech lat. W rezultacie rubel zaczął w szybkim tempie zmierzać do 10 – miesięcznego dołka sprzed tygodnia.
- Działania zmierzające do pobudzenia wzrostu tylko zwiększą presję inflacyjną, zważywszy, że gospodarka już teraz pracuje na pełnych mocach – powiedział szef misji MFW w Rosji, Antonio Spilimbergo.
Inwestorzy z daleka omijają także pozostałe rosyjskie aktywa. Tegoroczne straty polskich funduszy akcji inwestujących nad Wołgą sięgają od 7 do 12 proc., a w ubiegłym tygodniu globalni inwestorzy wycofali 311 mln USD z rosyjskich funduszy dłużnych, co było największym odpływem od roku. Zdaniem wielu ekspertów w rosyjskiej walucie wciąż drzemie spadkowy potencjał.
- Naszym zdaniem ryzyko związane z inwestowaniem w Rosji nie znalazło pełnego odzwierciedlenia w notowaniach na rynku walutowym – napisali w raporcie z początku czerwca analitycy banku JP Morgan.
Jak podkreśla firma doradcza Capital Economics, presję na dalsze osłabienie rubla zwiększy przejście rachunku bieżącego kraju do deficytu, co może stać się już w przyszłym roku. Tylko w ciągu pierwszych czterech miesięcy 2013 r. z kraju odpłynęło 30 mld USD kapitału, do czego przyczynia się panująca na rynkach surowcowych dekoniunktura. Popyt na towary ucierpiał na kryzysie w Europie, która odpowiada za 40 proc. rosyjskiej wymiany handlowej. Zdaniem Wladimira Osakowskiego, głównego ekonomisty Bank of America na Rosję, pozycję rubla w drugiej połowie roku podkopie oczekiwane dalsze łagodzenie polityki rosyjskiego banku centralnego. Z takim poglądem nie zgadza się jednak bank Credit Suisse.
- Obecne poziomy rubla są w naszej opinii wystarczająco atrakcyjne, aby zająć długą pozycję i korzystać na wyższych stopach procentowych w Rosji – powiedział Bloombergowi analityk banku Aleksiej Pogorelow.
Ucieczka kapitału podkopuje wartość rubla
opublikowano: 2013-06-18 14:22
Najbardziej od półtora miesiąca osłabiał się do dolara rosyjski rubel, po tym jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) obciął prognozy tegorocznego wzrostu gospodarczego dla Rosji, ostrzegając rząd przed ekspansyjną polityką fiskalną.