Pośród obaw, że brexit zachwieje zapotrzebowaniem korporacji na przestrzeń biurową, brytyjscy klienci wycofali z krajowych funduszy nieruchomości 3 mld GBP, czyli równowartość 10 proc. ich aktywów. Dla porównania w naznaczonym przez kryzys finansowy roku 2008 z tych funduszy odpłynęło 0,5 mld GBP, czyli 5 proc. ich ówczesnych aktywów. Po referendalnej decyzji Brytyjczyków o opuszczeniu Unii Europejskiej szereg funduszy zawiesiło wypłaty i wystawiło nieruchomości na sprzedaż, aby pozyskać gotówkę na zwrot kapitału inwestorom.
Między 2011 a 2015 r. fundusze przynosiły stopy zwrotu sięgające zwykle między 5 a 10 proc. rocznie, dzięki boomowi gospodarczemu w centrach brytyjskich metropolii (w 2014 i 2015 r. napłynęło do nich 6,4 mld GBP kapitału). Jednak od początku 2016 r. notują około 5-procentowe straty, związane z obawami, że słabość funta i niepewność co do utrzymania dostępu brytyjskich przedsiębiorstw do wspólnego rynku zmniejszy popyt na powierzchnie handlowe i biurowe (część przedsiębiorstw mogłoby to skłonić do przeniesienia siedzib na kontynent).
- Czas pokaże, czy wycofania były właściwą reakcją. Pełny wpływ na rynek nieruchomości komercyjnych będzie widoczny dopiero z biegiem czasu, ponieważ kluczowe będzie to, jaki na końcu kształt przyjmie brexit – powiedział Financial Timesowi Laith Khalaf, analityk w firmie Hargreaves Lansdawn.
