Pszenica jest drugim co do wielkości towarem importowanym przez Kubę, wyprzedzonym jedynie przez produkty rafinacji ropy naftowej. Ten karaibski kraj – jak wynika z danych Eurostatu - kupił w ciągu 12 miesięcy do czerwca 2014 r. od Unii Europejskiej 548 756 ton ziarna, o wartości 121 mln EUR (149 mln USD), w tym 356 639 ton z Francji.

Tymczasem Stany Zjednoczone są największym na świecie dostawcą ziarna. Jego udział w przywozie pszenicy na Kubę może sięgać nawet 90 proc. z zerowego poziomu obecnie, jeśli kraje ponownie nawiążą stosunki handlowe.
Kuba, która ostatni raz kupiła amerykańską pszenicę w 2011 roku, jest największym rynkiem dla tego zboża na Karaibach. Dostawy z USA, które mogły być realizowane przez podmioty trzecie, często były nieopłacalne, ze względu na wysokie ceny i marże pobierane przez pośredników. Po normalizacji stosunków ten element importu zostałby pominięty.
Jak szacują eksperci koszt dostawy ziarna na Kubę z obszaru USA nad Zatoką Meksykańską mógłby wynieść 6 do 7 USD za tonę, podczas gdy surowiec z Francji kosztuje 20-25 USD/t.
Pszenica stanowi 3,9 proc. kubańskiego importu. Z kolei produkty rafinacji ropy naftowej odpowiadają za 6,1 proc. importu. Na trzecim miejscu znajduje się kukurydza, a następnie drób i mleko zagęszczone i w proszku.