Choć w okolicznościach wojennych jest to niezwykle trudne, to ukraiński, technologiczny biznes nie zamarł. Start-upy musiały odnaleźć się w nowej rzeczywistości – część zdecydowała się przenieść firmy poza kraj, m.in. do Polski.
Blisko połowa przedsiębiorców uważa, że ukraiński ekosystem startupowy działa na średnim poziomie, ale 31 proc. spółek pozyskało w ostatnim roku kapitał od inwestorów. Ukraińscy przedsiębiorcy technologiczni nie tracą optymizmu, znamienna większość (90 proc.) widzi duży potencjał wzrostu w przyszłości. Wnioski te płyną z najnowszego raportu „Startups and Business Ecosystem: Common Steps Towards The Reinventing Ukraine”, opracowanego przez Polish-Ukrainian Startup Bridge (PUSB), we współpracy m.in. z Giełdą Papierów Wartościowych w Warszawie i Ukrainian Startup Fund. Badanie zostało przeprowadzone wśród ukraińskich start-upów, instytucji i organizacji otoczenia biznesu.
- Przedstawiciele start-upów mają autorskie technologie, wiedzą, jak wykonać swoją pracę, mają wiarę w przyszłość. Przedstawiciele instytucji otoczenia biznesu mają ugruntowaną wiedzę i chcą dalej budować know-how. Z obu stron przebija się jednak podstawowa potrzeba — finansowanie - podkreśla Łukasz Wawak, menedżer PUSB.
Tyle ukraińskich start-upów, które decydują się przenieść biznes z Ukrainy, wybiera Polskę. Duża część przedsiębiorców, którzy opuścili kraj (47 proc.), po wojnie chce do niego wrócić.
Taki odsetek firm wywodzących się z Ukrainy rozważa podjęcie prac badawczo-rozwojowych i tworzenia innowacji wspierających odbudowę kraju po wojnie. Tego rodzaju działań nie bierze pod uwagę 22 proc. respondentów.
Tyle start-upów na Ukrainie potrzebuje zewnętrznego finansowania do dalszego rozwoju. Wśród ukraińskich spółek działających za granicą wskaźnik ten w badaniu PUSB wyniósł 35 proc.
Zdaniem takiej grupy firm ekosystem ukraińskiej przedsiębiorczości technologicznej potrzebuje inwestycji ze źródeł państwowych i funduszy międzynarodowych.