IMC — jeden z ukraińskich koncernów rolniczych notowanych na warszawskiej giełdzie — podpisał wieloletnią umowę z firmą OneSoil. To zarejestrowany w Szwajcarii, ale założony przez Białorusinów start-up, tworzący aplikacje na potrzeby tzw. rolnictwa precyzyjnego. Produkty firmy wykorzystują m.in. algorytmy uczenia maszynowego i analizę zdjęć satelitarnych Sentinel-1 i Sentinel-2.
Duże oszczędności...

Współpraca OneSoil z IMC datuje się od 2019 r., choć ukraiński koncern pierwsze samodzielne próby zastosowania rolnictwa precyzyjnego rozpoczął już dwa lata wcześniej.
— Ściągnęliśmy wtedy od konkurencji pracowników wykwalifikowanych w tej dziedzinie i utworzyliśmy u nas osobną komórkę organizacyjną — mówi Oleksandr Verzhykhovsky, dyrektor operacyjny IMC.
Dzięki rozwiązaniom technologicznym start-upu ukraińska spółka w ciągu kilku lat przeprowadziła inwentaryzację i cyfrowe opracowanie całego areału, na jakim gospodaruje. Teraz ma szczegółowe informacje dotyczące m.in. jakości obsiewanej ziemi, jej nawilżenia czy innych parametrów wegetatywnych.
— Narzędzia firmy OneSoil zastosowaliśmy w tym sezonie na około 20 proc. naszych gruntów. Docelowo będziemy ich używać na obszarze 45-50 proc. To pozwoli nam na spore oszczędności — dodaje Oleksandr Verzhykhovsky.
Według jego wyliczeń IMC udało się już zaoszczędzić np. około 200 ton nawozów sztucznych bez uszczerbku na wielkości plonów. To oznacza oszczędność około 0,2 mln USD. Gdy oprzyrządowanie start-upu będzie stosowane na większych obszarach, oszczędności wzrosną.
...i jeszcze większe zyski
Współpraca z firmą OneSoil oznacza dla IMC również rozpoczęcie nowego rodzaju działalności — IMC Rolnictwo Cyfrowe.
— Dzięki podpisanej właśnie umowie staniemy się dystrybutorem rozwiązań informatycznych start-upu w Ukrainie. Na razie jedynym. Dystrybucja jego rozwiązań IT na Ukrainie może być jednym z kierunków biznesowych IMC Digital Farming. Spodziewam się, że zaczniemy zarabiać na tym najpóźniej w 2024 r. Liczę wtedy na zyski 5-10 mln USD rocznie — mówi Alex Lissitsa, prezes IMC.
Rekordowe plony...
Podpisane porozumienie zakłada kooperację obu podmiotów w ciągu najbliższych pięciu lat z opcją jej przedłużenia.
— Ten sezon zapowiada się na wyjątkowo udany. Kończymy zbiór ozimej pszenicy, którą obsialiśmy ponad 18 tys. ha. Osiągniemy rekordowy wynik — 6,7 tony ziarna z 1 ha. W przypadku słonecznika, którego zbieraliśmy we wcześniejszych latach około 3,3 tony z 1 ha, w tym osiągniemy zapewne około 4 ton. Na najwyższe w historii zapowiadają się również zbiory kukurydzy — mówi Alex Lissitsa.
Kluczowym problemem IMC, podobnie zresztą, jak i innych ukraińskich koncernów agrarnych, jest eksport.
—Przed wojną wysyłaliśmy za granicę około 80 tys. ton ziarna miesięcznie. Teraz z powodu wojny i blokady portów udaje się wyeksportować zaledwie 10-15 tys. ton — mówi prezes IMC.
Ostatnio sytuacja się nieco poprawiła, bo odblokowano porty w Odessie. To pozwoli firmie wyeksportować we wrześniu około 30 tys. ton ziarna.
— Liczymy na to, że od przyszłego miesiąca będziemy w stanie zbliżyć się do wyników przedwojennych i wysyłać w świat 50-60 tys. ton ziarna miesięcznie — mówi Alex Lissitsa.
Odbiorcami IMC są przede wszystkim Włochy, Egipt, Libia, Arabia Saudyjska oraz od tego roku także Turcja.
— Nie mamy szczegółowych informacji o tym, kto jest końcowym odbiorcą naszych produktów, zwłaszcza że część kupców np. w Turcji, kupuje zboże do dalszego handlu — mówi prezes IMC.
...i widmo kryzysu
— Mamy do czynienia z paradoksalną sytuacją. Podczas gdy na całym świecie żywność, w tym także zboża mocno drożeją, w Ukrainie z powodu trudności logistycznych ceny płodów rolnych spadają. Obecnie za tonę pszenicy na lokalnym rynku można dostać około 200 USD, podczas gdy jeszcze rok temu cena wynosiła co najmniej 350 USD — mówi Oleksandr Verzhykhovsky.
To wykluczenie logistyczne zdaniem Aleksa Lissitsy będzie bardzo mocno wpływać na ceny płodów rolnych także w przyszłym roku.
— Pamiętajmy, że jeszcze niedawno Ukraina i Rosja odpowiadały aż za 30 proc. ogólnoświatowej produkcji rolnej. Wojna i będące jej skutkiem sankcje ekonomiczne w bardzo dużym stopniu ograniczyły sprzedaż obu państw i spowodowały deficyt na globalnym rynku. Obawiam się, że w przyszłym roku ceny np. pszenicy, która teraz kosztuje około 250 USD za tonę, mogą skoczyć nawet do 500 USD — mówi Alex Lissitsa.
Miliony za grunty
Po kilkunastu latach memorandum w zeszłym roku zniesiono wreszcie w Ukrainie zakaz handlu ziemią. Na razie mogą ją kupować tylko osoby fizyczne, ale od początku 2024 r. będą mogły również takie firmy jak IMC. Koncern, który uprawia obecnie około 120 tys. ha dzierżawionych gruntów, planuje zakupy. Z oczywistych powodów chce kupić ziemię już po wojnie.
— Mamy w planach na lata 2024-26 zakup około połowy areału, na którym obecnie gospodarujemy. Resztę nadal będziemy dzierżawić — mówi Alex Lissitsa.
Spodziewa się, że cena 1 ha będzie kosztować średnio co najmniej 1,5 tys. USD, co oznacza, że na jej zakup firma musi wydać około 90 mln USD.
— Takimi pieniędzmi nie dysponujemy. Musimy zaciągnąć kredyt — mówi szef IMC.